Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni: "Kos" najlepszy. Relacja z gali
"Kos" Pawła Maślony, "Tyle co nic" Grzegorza Dębowskiego, "Imago" Olgi Chajdas i "Doppelgänger. Sobowtór" Jana Holoubka to najwięksi zwycięzcy 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Ten pierwszy obraz otrzymał najważniejszą statuetkę - Złote Lwy, a także nagrody za charakteryzację, montaż i drugoplanową rolę męską dla Roberta Więckiewicza. Wspomniany aktor był autorem jednej z najgłośniejszych przemów na gali, na której nie brakowało kontekstów politycznych i słów wsparcia dla reżyserki "Zielonej granicy" Agnieszki Holland.
Gospodarzami gali zamknięcia 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni byli Agata Konarska i Tomasz Tylicki.
Pierwszą nagrodą, jaką wręczono dzisiejszego wieczoru, była ta przyznawana przez publiczność. Otrzymał ją film "Chłopi". Reżyser produkcji stwierdził, że za swój poprzedni film - "Twój Vincent" otrzymał ponad dwadzieścia nagród publiczności na całym świecie, ale na tym festiwalu mu się nie udało, dlatego jest bardzo szczęśliwy. "Dziękuje Gdynio" - powiedział łamanym polskim Welchman.
Następnie statuetkę odebrał laureat w kategorii najlepszy film krótkometrażowy. Tu już znaliśmy zwycięzcę, ponieważ poznaliśmy go podczas piątkowej Młodej Gali. Najlepszy okazał się Chiang Ming-Wei za produkcję "Warszawa, Holandia. "Jestem z Tajwanu, ale kocham Łódź" - zapewnił reżyser i dodał, że będzie nadal kręcił filmy w Polsce.
Z kolei w konkursie filmów mikrobudżetowych jurorzy Jan P. Matuszyński i Kaja Krawczuk-Wnuk wręczyli dwie nagrody. Wyróżnienie otrzymał Piotr Biedroń za obraz "W nich cała nadzieja", a zwycięzcą został Klaudiusz Chrostowski za produkcję "Ultima Thule". "Chciałbym podziękować Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej za wsparcie, mojej ekipie, która była mikro, ale miała wielkie serca, oraz bohaterom, zwłaszcza Kubie Gierszałowi za jego rolę" - stwierdził reżyser.
W kategorii reżyserski debiut lub drugi film statuetkę wręczyła dyrektorka artystyczna festiwalu - Joanna Łapińska. Zgodnie z oczekiwaniami triumfował Grzegorz Dębowski za "Tyle co nic". "To jest niesamowite, jak nasz skromny, prosty i kosztujący niewiele film daleko dojechał" - zapewnił reżyser i podziękował swojej ekipie, przede wszystkim producentowi Jerzemu Kapuścińskiemu.
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wręczył statuetkę w kategorii profesjonalny debiut aktorski. Odebrała ją z jego rąk Paulina Pytlak za "Święto ognia" Kingi Dębskiej. "Mam dziś urodziny" - zaskoczyła uczestników gali laureatka. - "Pomyślałam, że skorzystam okazji i czegoś sobie pożyczę. Życzę sobie, żebyśmy przez kolejne 24 lata żyli w spokoju i szanowali się nawzajem".
Andrzej Pągowski nagrodził laureata za najlepszą charakteryzację. W tej kategorii wygrała Aneta Brzozowska za film "Kos". "Nie byłoby mnie w tym miejscu, gdyby nie mój zespół" - powiedziała laureatka i wymieniła członków wchodzących w jego skład. Nie zapomniała również o aktorach i reżyserze. "Bądźmy solidarni z Agnieszką Holland" - zakończyła Aneta Brzozowska.
Po charakteryzacji przyszedł czas na kostiumy. Tu najlepsza okazała się Weronika Orlińska za film "Doppelgänger. Sobowtór". "To dla mnie wielki zaszczyt i jestem przeszczęśliwa, że została doceniona moja praca. Dziękuje Jankowi, że od lat pozwala mi na realizację naszych wspólnych marzeń" - wyznała Orlińska.
"Cieszę się z sukcesu polskiego filmu w Gdyni i w Wenecji" - powiedział wręczający statuetkę za najlepszą scenografię marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, nawiązując do "Zielonej granicy" Agnieszki Holland. Kto wygrał w tej kategorii? Drugą z rzędu nagrodę otrzymał "Doppelgänger", a statuetkę odebrał Marek Warszewski. "Ten film jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ wychowałem się na takim kinie" - zaznaczył laureat i podziękował współtwórcom produkcji.
A kto otrzymał nagrodę za najlepszy dźwięk? Wygrał Marcin Lenarczyk za obraz Doroty Kędzierzawskiej "Sny pełne dymu". "Zrobiłem też muzykę do tego filmu i chciałem zwrócić uwagę na to połączenie, które jest dla mnie niezwykle ważne" - zapewnił laureat, który podziękował reżyserce i grającemu główną rolę w filmie Krzysztofowi Globiszowi. "Chciałem zwrócić uwagę na skandaliczne zachowanie naszego rządu w ostatnim czasie" - podsumował Lenarczyk.
Nagrodę za najlepszy montaż wręczyła jurorka Konkursu Głównego Magdalena Chowańska. Triumfował Piotr Kmiecik za film "Kos". "Mogę teraz z podniesioną głową jak Ignac chodzić" - zażartował laureat, nawiązując do głównego bohatera produkcji Pawła Maślony, po czym podziękował ekipie i swojej rodzinie.
Xawery Żuławski - zeszłoroczny laureat - wręczył Złotego Pazura w kategorii "Inne Spojrzenie" - za odwagę formy i treści. Po raz kolejny wygrał Grzegorz Dębowski, reżyser "Tyle co nic". "Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam zrobić ten film" - powiedzieli producenci produkcji.
Za drugoplanową rolę kobiecą triumfowały z kolei ex aequo Agnieszka Kwietniewska za "Tyle co nic" oraz Kinga Preis za "Święto ognia". Dziękuję Kindze Dębskiej, bo dzięki temu, że zagrałam w jej filmie poznałam wyjątkowe osoby, wdzięczne za każdy dzień. To ludzie chorzy na porażenie mózgowe. Chcę, żebyśmy się postarali, żeby oni nie kończyli tylko szkół podstawowych, ale zdawali maturę, szli na studia i spełniali swoje marzenia. Dlatego zapraszam was na wybory" - zachęciła Preis. To był kolejny polityczny wydźwięk przemowy podczas dzisiejszej gali.
"Chciałabym podziękować Grzesiowi, że chciało mu się mnie poszukać i powalczyć o mnie" - dodała druga z laureatek.
Małgorzata Kożuchowska nagrodziła aktorów za najlepszą drugoplanową rolę męską. Tu również było dwóch zwycięzców. Tomasz Schuchardt za "Doppelgängera" i Robert Więckiewicz za "Kosa". "W imieniu Tomka bardzo dziękuję. To wspaniały aktor z wielką charyzmą, wszyscy go kochają. Tomek, wielkie gratulacje" - powiedział reżyser filmu Jan Holoubek.
"Również gratuluję Tomkowi. Dziękuję jury za nagrodę" - wyznał z kolei Więckiewicz i podziękował także pozostałym współtwórcom "Kosa". Aktor przypomniał, że jedenaście lat temu dostał w Gdyni nagrodę za rolę w filmie "W ciemności" Agnieszki Holland, którego bohaterem był Leopold Socha, człowiek, który pomagał innym ludziom w potrzebie w czasie wojny. "Parę dni temu też byłem na filmie Agnieszki Holland zatytułowanym 'Zielona granica', który również opowiada o ludziach pomagającym innym w czasie wojny. To był zresztą dziwny moment. Pojechałem do galerii, gdzie była premiera, wszedłem do sali i bardzo się zdziwiłem, bo tam byli... ludzie". "Mój bohater w filmie 'Kos' mówi taki straszny tekst 'Polacy zawsze przegrywają'. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej i za parę tygodni wygramy" - zakończył Więckiewicz.
Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski wręczył Platynowe Lwy, nagrodę za całokształt twórczości, Allanowi Starskiemu. "Dziękuję kolegom filmowcom. Miałem wielką szansę pracowania ze wspaniałymi reżyserami i operatorami, ale także ze świetnymi ekipami, moimi współpracownikami i to również im zawdzięczam tę nagrodę" - stwierdził laureat. Starski podziękował również swojej żonie Wiesławie, która jest z zawodu kostiumografem.
Nagrodę za najlepszą muzykę otrzymał Andrzej Smolik za "Imago". "Muzyka w 'Imago' to w dużej części muzyka grana na żywo. Dlatego bardzo dziękuję mojej drużynie. Dzięki wam czuliśmy się nie jak na planie, ale jak w domu" - zapewnił zwycięzca.
Z kolei autorem najlepszych zdjęć został w tym roku operator Bartłomiej Kaczmarek za '"Doppelgängera". "Profesorowie w mojej szkoli mówili, że otrzymanie nagrody na tym festiwalu, to gwarancja braku pracy na najbliższe dwa lata" - zażartował laureat i podziękował "szalonej rodzince", z którą miał przyjemność współpracować.
W tym roku jury postanowiło przyznać nagrodę specjalną za "unikalną formę filmową". Jej laureata ogłosiła Magdalena Boczarska. "Chciałabym pogratulować wszystkim laureatom i zapewnić, że cieszę się że wręczam statuetkę właśnie w tej kategorii, ponieważ nagrody specjalne na wszystkich festiwalach od Gdyni po Wenecję są wyjątkowe" - Boczarska również nawiązała do "Zielonej granicy". "Nasze filmy są trudne do zdefiniowani i cieszę się, że wymyślono wyjątkową kategorię dla nas. Mieliśmy malarzy z wielu krajów i oni również są wyjątkowi" - powiedział Hugh Welchman, reżyser nagrodzonych w tej kategorii "Chłopów".
Katarzyna Sarnowska, która wręczała statuetkę za najlepszy scenariusz, również nawiązała do polityki i tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. A kto triumfował? Po raz trzeci tego wieczoru Grzegorz Dębowski za "Tyle co nic". "Nieważne, skąd się bierze pomysły, ważne dokąd się je bierze" - rozpoczął laureat i zaznaczył, że nie chce wymieniać członków swojej ekipy, którym należą się podziękowania, ponieważ obawia się, że kogoś ominie".
Dorota Pomykała nagrodziła aktorkę za główną rolę kobiecą. Statuetkę przekazała Lenie Górze za rolę w "Imago". "Strasznie stresujące to jest - rozpoczęła artystka. "Trochę ludzi we mnie wierzyło, gdy nikt we mnie nie wierzył - wyznała Góra, po czym wymieniła te osoby. "Dzięki Ela Góra, za to, że mnie urodziłaś. Nazywali cię szaloną, nienormalną. Zastanawiam się, co to w ogóle znaczy. Myślę, że wszystko zależy od perspektywy" - powiedziała gwiazda i również nawiązała do politycznych zagadnień i granic, jakie stawia się pomiędzy nami a osobami innymi od nas.
Dyrektor festiwalu Leszek Kopeć wręczył nagrodę za główną rolę męską. W tej kategorii triumfował Artur Paczesny za rolę w "Tyle co nic". "To się dzieje naprawdę, a ja nie wiem, co powiedzieć. Nie byłoby tu Paczesnego, gdyby nie Dębowski. Grzesiu, dziękuję ci, że mnie znalazłeś, zaufałeś mi i zaprosiłeś mnie do tej pięknej przygody" - powiedział laureat i oprócz reżysera wyróżnił w podziękowaniach również swoją partnerkę i rodziców.
Najlepszym reżyserem uznano Jana Holoubka za film "Doppelgänger. Sobowtór". "To dla mnie niezwykle ważna nagroda, ponieważ utwierdza mnie w przekonaniu, że ścieżka, którą obrałem pięć lat temu była słuszna. Chcę podziękować całej ekipie, PISF-owi, wspaniałej obsadzie i mojej ekipie, która odebrała już dzisiaj kilka nagród" - powiedział Holoubek i we wzruszających słowach podziękował również swojej rodzinie. "Reżyser nigdy nie jest sam i pani Agnieszko, mam nadzieję, że pani wie, że również nie jest sama" - zakończył Holoubek, zwracając się do Agnieszki Holland.
Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski wręczył Srebrne Lwy. Trafiły one w ręce producentów i reżyserki filmu "Imago". ta ostatnia - Olga Chajdas pojawiła się na scenie w koszulce "Agnieszka Polland". "Jesteście utalentowani, mądrzy, solidarni i tak trzymajcie" - powiedział producent filmu Dariusz Jabłoński, kierując te słowa w stronę ekipy "Imago". Z kolei Olga Chajdas podziękowała swojej obsadzie i "twórczym kobietom filmu", a także "czułym i wrażliwym mężczyznom filmu". "Dedykuję ten film naszym mamom za to, że w swojej słabości dały nam siłę i wrażliwość. Wolności nie byłoby bez wyboru, więc chodźcie na wybory" - zakończyła Chajdas.
Filip Bajon, przewodniczący jury konkursu głównego, wręczył Złote Lwy, czyli najważniejszą z nagród FPFF w Gdyni. Zgodnie z oczekiwaniami trafiły one w ręce twórców filmu "Kos". "Dziękuję całej ekipie, każdej jednej osobie, która pracowała przy tym filmie" - powiedziała producentka Aneta Hickinbotham. Z kolei Leszek Bodzak dziękował wszystkim instytucjom, które wsparły "Kosa". "Mieliśmy wiele kłopotów, a ten film był gotowy dopiero półtora tygodnia przed festiwalem" - dodał producent. - "Martwię się o polskie kino i chciałbym, żeby widzowie wrócili na polskie filmy".
"Niesamowicie odbierać tę nagrodę z rąk Filipa Bajona, ponieważ on mnie namówił do tego, żeby zdawać do szkoły filmowej. Pamiętam jedną rzecz, którą mi powiedział, gdy się poznaliśmy. 'Sztuka to koszary' - stwierdził i teraz już wiem, co miał na myśli - powiedział z kolei Paweł Maślona. Reżyser w szczególności podziękował aktorowi Bartoszowi Bieleni i operatorowi Piotrowi Sobocińskiemu, a także scenarzyście Michałowi Zielińskiemu. "Dziękuję mojej żonie. Kochanie, dziękuję, że jesteś ze mną" - dodał wyraźnie wzruszony Maślona.
"W obliczu tej potwornej nienawiści, która spotyka naszą koleżankę Agnieszkę Holland, pomyślałem, że my Polacy nie umiemy we wspólnotę. Nie ma Boga w tej pogardzie i nienawiści i mam nadzieję, że to się niebawem zmieni" - podsumował reżyser.
Nagrody 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni:
Złote Lwy - "Kos", reż. Paweł Maślona
Srebrne Lwy - "Imago", reż. Olga Chajdas
Najlepsza reżyseria - Jan Holoubek ("Doppelgänger. Sobowtór")
Główna rola kobieca - Lena Góra ("Imago")
Główna rola męska - Artur Paczesny ("Tyle co nic")
Drugoplanowa rola kobieca - Agnieszka Kwietniewska ("Tyle co nic") i Kinga Preis ("Święto ognia")
Drugoplanowa rola męska - Tomasz Schuchardt ("Doppelgänger. Sobowtór") i Robert Więckiewicz ("Kos")
Najlepszy scenariusz - Grzegorz Dębowski ("Tyle co nic")
Najlepsze zdjęcia - Bartłomiej Kaczmarek ("Doppelgänger. Sobowtór")
Najlepsza muzyka - Andrzej Smolik ("Imago")
Debiut reżyserski lub drugi film - Grzegorz Dębowski ("Tyle co nic")
Profesjonalny debiut aktorski - Paulina Pytlak ("Święto ognia")
Najlepsza charakteryzacja - Aneta Brzozowska ("Kos")
Najlepsze kostiumy - Weronika Orlińska ("Doppelgänger. Sobowtór")
Najlepsza scenografia - Marek Warszewski ("Doppelgänger. Sobowtór")
Najlepszy dźwięk - Marcin Lenarczyk ("Sny pełne dymu")
Najlepszy montaż - Piotr Kmiecik ("Kos")
Złoty Pazur - "Tyle co nic"
Nagroda Publiczności - "Chłopi", reż. DK Welchman i Hugh Welchman
Najlepszy film w Konkursie Filmów Krótkometrażowych - "Warszawa, Holandia", reż. Ming-Wei Chiang
Najlepszy film Konkursie Filmów Mikrobudżetowych -"Ultima Thule", reż. Klaudiusz Chrostowski
Platynowe Lwy - Allan Starski