Bachleda-Curuś: Czuję się Polką
Alicja Bachleda-Curuś, która na festiwalu filmowym w Gdyni zasiadała w jury konkursu głównego, zapewniła w publiczność festiwalu, że czuje się "zdecydowanie Polką", a nie "obywatelką świata" i że podkreśla to za granicą.
27-letnia Bachleda-Curuś, związana prywatnie ze znanym irlandzkim aktorem, Colinem Farrellem - z którym ma syna Henry'ego Tadeusza - wzbudzała w Gdyni duże zainteresowanie fotoreporterów i dziennikarzy.
Na festiwalu strzegli jej ochroniarze. Towarzyszyli też Bachledzie-Curuś na piątkowym spotkaniu z widzami w gdyńskim Multikinie.
Zorganizowano je po projekcji "Ondine", nowego filmu z udziałem Alicji Bachledy-Curuś. Film zrealizował Irlandczyk Neil Jordan, reżyser "Wywiadu z wampirem". W irlandzko-amerykańskiej "Ondine" - baśniowej opowieści o rybaku, który wyławia z morza tajemniczą dziewczynę - Bachleda-Curuś wystąpiła u boku Colina Farrella.
Spotkanie w Multikinie rozpoczęto od zastrzeżenia, że aktorka nie będzie odpowiadała na pytania o życie prywatne.
Poproszona o ocenę tego, "czy bardziej czuje się Polką, czy obywatelką świata", odparła: - Jestem zdecydowanie Polką. I jestem z tego dumna. Zawsze to podkreślam. Aktorka opowiadała, że przebywając za granicą, zachęca innych do odwiedzenia Polski.
Bachleda-Curuś - urodzona w mieście Tampico w Meksyku - zdobyła w Polsce popularność za sprawą roli Zosi w "Panu Tadeuszu" (1999) Andrzeja Wajdy.
Po wyjeździe do USA, ukończyła prestiżową szkołę aktorską Lee Strasberga w Nowym Jorku. Za granicą zagrała m.in. w filmie "Trade" w reż. Marco Kreuzpaintnera (2007, wspólna produkcja Niemiec i USA), w którego obsadzie znalazł się Kevin Kline.
Pytana na gdyńskim spotkaniu, czy jeśli otrzyma wkrótce interesujące propozycje od reżyserów z Polski, będzie skłonna wystąpić w polskim filmie, Bachleda-Curuś powiedziała: "Zdecydowanie tak".
Przyznała, że zasiadanie w jury konkursu głównego festiwalu w Gdyni to dla niej przyjemność. - To dla mnie duże wyróżnienie i frajda, że mogę przez te kilka dni obcować z kwintesencją polskiego kina - powiedziała.
Bachledę-Curuś pytano podczas spotkania także o jej drogę do sukcesu za granicą. Aktorka zastrzegła: - Jestem jeszcze w podróży do tak zwanego bezpiecznego pułapu, gdzie mogłabym stwierdzić, że osiągnęłam sukces. Dopiero zaczynam. Oceniła też, że ma w życiu "dużo szczęścia".