Odkrył ją dla kina

"Jednym z naszych producentów jest Greg Hajdarowicz. Greg, kiedy kończyliśmy wstępny montaż, zapytał mnie, czy myślałem już o kompozytorach" - wspomina reżyser.

"Mieliśmy pewne pomysły, a on powiedział: Moim przyjacielem jest polski kompozytor. Pomyślałem - w porządku. W Kalifornii jest teraz mnóstwo kompozytorów. Wtedy on powiedział, że chodzi o Jana Kaczmarka. Wtedy pomyślałem: O, to nie jest jakiś tam polski kompozytor, to jeden z największych kompozytorów w całej branży".

A jednak Kaczmarek się zgodził, mimo że do tej pory celował w poważne kino, unikając raczej komedii.

"Praca nad tym filmem zajęła mi aż 8 lat; jeśli czeka się na efekty tak długo, to naprawdę musi być niezwykle podniecające. Najważniejsze, że to, co na początku uznałem za opowieść typowo amerykańską, zdobywa przyjaciół na całym świecie" - powiedział reżyser przed projekcją.

"City Island" to komedia o dysfunkcyjnej rodzinie, mieszkającej na wyspie w Nowym Jorku, której członkowie unikają mówienia prawdy o sobie. Vince (Andy Garcia), ojciec rodziny, jest strażnikiem więziennym, który potajemnie bierze lekcje gry aktorstwa i marzy o nowej karierze, a w więzieniu spotyka potomka, o którym nie wiedział. Jego córka odrabia utracone stypendium jako striptizerka, zaś syn Vinnie Junior czuje pociąg do puszystych kobiet.

Historia, którą opowiada De Felitta urzeka (o czym świadczy nagroda publiczności na festiwalu TRIBECA w Nowym Jorku), przede wszystkim dzięki bardzo dobremu aktorstwu, ale i miejscu.

"City Island" odkrywa City Island, małą rekreacyjna wysepka w okolicach Bronksu w Nowym Jorku dla kina. De Felitta umiejętnie wychwytuje atmosferę tego miejsca, mimo że spędził na wyspie jedynie... trzy tygodnie.

"City Island" pojawi się w polskich kinach już jesienią.

Zobacz rozmowę z Raymondem de Felittą z INTERIA.TV.

Jan A.P. Kaczmarek powiedział kiedyś, że stara się pisać muzykę tylko do dobrych filmów. Co zauroczyło go w historii dysfunkcyjnej rodziny?