Polskie filmy na Berlinale
"Świteź" Kamila Polaka, "Sala samobójców" Jana Komasy, "Jutro będzie lepiej" Doroty Kędzierzawskiej, "Made in Poland" Przemysława Wojcieszka oraz "El Premio" Pauli Markovitch to filmy, które w tym roku zaznaczą polską obecność na Berlinale.
61. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie - obok festiwalu filmowego w Cannes i Wenecji jeden z najważniejszych festiwali na świecie - odbędzie się w dniach 10-20 lutego.
Wśród 16 filmów, które będą walczyć o najważniejsze nagrody Berlinale - Złotego Niedźwiedzia w kategorii najlepszy film i Srebrne Niedźwiedzie w pozostałych kategoriach - znalazł się "El Premio" ("Nagroda") z udziałem polskiego operatora Wojciecha Staronia (znanego m.in. ze zdjęć do filmu "Plac Zbawiciela" w reż. Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze).
"El Premio" to pełnometrażowy debiut argentyńskiej reżyserki Pauli Markovitch. Film jest koprodukcją meksykańsko-francusko-polsko-niemiecką. "El Premio" rozgrywa się podczas junty - wojskowych rządów w Argentynie lat 70. i opowiada o własnych doświadczeniach reżyserki. Bohaterką filmu jest siedmioletnia dziewczynka Celia, która nieświadomie sprowadza niebezpieczeństwo na swoją rodzinę po tym, jak w szkolnym wypracowaniu negatywnie pisze o argentyńskiej armii.
W konkursowych szrankach filmów krótkich Berlinale Shorts zaprezentowana zostanie animacja "Świteź" Kamila Polaka. "Świteź" (tytuł angielski: "The Lost Town of Świteź"), która w Berlinie będzie miała swoją światową premierę, jest adaptacją romantycznej ballady Adama Mickiewicza.
Film przedstawia historię tajemniczego jeziora, na dnie którego leży zaklęte średniowieczne miasto. Akcja rozgrywa się w dwóch planach czasowych: w epoce współczesnej Mickiewiczowi i w średniowieczu, gdy - według legendy - miasto Świteź zostało zatopione. Film, który trwa ok. 20 minut, zrealizowano w technice animacji komputerowej 3D oraz animacji klasycznej.
- To apokaliptyczna opowieść o zniszczeniu, cudach, odwiecznej walce dobra ze złem, wierze i nadziei - mówił Jan Naszewski, odpowiedzialny za promocję filmu. - Film przenosi elementy malarstwa olejnego i temperowego w trójwymiarową przestrzeń, łącząc środki wyrazu klasycznej animacji z efektami i animacją komputerową. Wyjątkową estetykę zdjęć osiągnięto dzięki najnowszym technologiom, przy użyciu "efektu smugi pędzla". Dramaturgia i rytm ujęć w "Świtezi" podporządkowują się muzyce na orkiestrę symfoniczną i chór, skomponowanej specjalnie na potrzeby filmu przez Irinę Bogdanovich - opowiadał.
12 lutego odbędzie się międzynarodowa premiera pełnometrażowego debiutu reżyserskiego Jana Komasy, "Sali samobójców". Film prezentowany będzie w ramach programu Panorama Special. Sekcja ta prezentuje niezależne produkcje filmowe, z których część trafia do regularnej dystrybucji w wielu krajach.
"Sala samobójców" to - zdaniem reżysera - film o potrzebie miłości, która w świecie internetu staje się śmiertelnie niebezpieczna. - Bohaterem filmu jest Dominik, 19-letni chłopak. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma wszystko - bogatych rodziców, wielu znajomych, interesuje się nim najładniejsza dziewczyna w szkole, ma pieniądze na ubrania i imprezy, ale tak naprawdę szuka prawdziwej miłości i akceptacji - mówił Komasa.
W filmie wykorzystano ok. 20 minut animacji 3D. Kolejne 20 minut to realistyczne ujęcia bohaterów, które są poddane animowanej obróbce. - W ten sposób film pokazuje, jak świat realny przenika się z tym wirtualnym. To wzmacnia jego efekt - zauważył reżyser. Inspirację twórca czerpał m.in. z popularnej w internecie gry Second Life, w której przez rok poznawał życie wirtualnych mieszkańców.
W sekcji Generation - przedstawiającej filmy adresowane do młodszej publiczności - swój film "Jutro będzie lepiej" pokaże Dorota Kędzierzawska. Opowiada on o podróży trzech małych chłopców, którzy z Rosji przedostają się do Polski przez zieloną granicę. Podróż staje się dla nich pretekstem do snucia opowieści o wolności i realizowaniu marzeń. Produkcje w sekcji Generation oceniane są przez jury złożone z dzieci i młodzieży, które przyznają nagrodę Kryształowego Niedźwiedzia.
Z kolei w sekcji Forum, prezentującej najbardziej oryginalne i eksperymentalne produkcje, znalazł się film Przemysława Wojcieszka "Made in Poland". Jego bohaterem jest Boguś Kowalski, młody zbuntowany człowiek, który m.in. poprzez demolowanie budek telefonicznych i samochodów na blokowisku manifestuje swój sprzeciw wobec ogarniętego marazmem społeczeństwa. Jego życie odmienia dopiero poruszający się wózku inwalidzkim Emil. Będzie to międzynarodowa premiera obrazu.
W ostatnich latach na Berlinale goście festiwalu mogli poznać takie polskie filmy jak "Tatarak" Andrzeja Wajdy (film otrzymał nagrodę im. Alfreda Bauera, przyznawaną reżyserom, którzy wyznaczają nowe perspektywy sztuki filmowej) czy "Komornik" Feliksa Falka (nagrodzony nagrodą Jury Ekumenicznego). W 2006 r. Andrzej Wajda otrzymał w Berlinie Złotego Niedźwiedzia za całokształt twórczości. W 2010 r. Srebrny Niedźwiedź za najlepszą reżyserię przypadł Romanowi Polańskiemu za film "Autor widmo".