Reklama

Roman Polański przyjedzie do Polski

Roman Polański planuje w przyszłym tygodniu przyjechać do Polski na ceremonię wręczenia medali Sprawiedliwych wśród Narodów Świata potomkowi ubogiej pary, która ukrywała go w czasie Zagłady „wyłącznie z miłości do innych” - informuje w poniedziałek izraelski "Haarec".

Roman Polański planuje w przyszłym tygodniu przyjechać do Polski na ceremonię wręczenia medali Sprawiedliwych wśród Narodów Świata potomkowi ubogiej pary, która ukrywała go w czasie Zagłady „wyłącznie z miłości do innych” - informuje w poniedziałek izraelski "Haarec".
Roman Polański podczas wizyty w Krakowie w 2018 roku /Damian Klamka/SOPA Images/LightRocket /Getty Images

Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie ogłosił w 2019 roku uznanie małżeństwa Jana i Stefanii Buchałów za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Jak pisze dziennik, ich wnuk Stanisław przyjmie medal wręczany tym, którzy bezinteresownie ryzykowali życiem, ratując Żydów przed nazistami, podczas ceremonii zaplanowanej na przyszły tydzień w Polsce, "prawdopodobnie w obecności reżysera".

Polański urodził się w Paryżu w 1933 roku jako syn Żyda i katoliczki pochodzenia żydowskiego, a w wieku 4 lat przyjechał do Polski. W czasie II wojny światowej cała rodzina znalazła się w krakowskim getcie, a rodzice Polańskiego szukali sposobów, aby pomóc mu w ucieczce z pomocą znajomych Polaków w zamian za pieniądze lub kosztowności. Mieli nadzieję, że Roman przetrwa dzięki swojemu "nieżydowskiemu" wyglądowi i znajomości języka polskiego.

Z pomocą ojca Polański uciekł z getta w 1943 roku i początkowo przebywał kolejno z dwiema rodzinami, które odmówiły dalszego ukrywania go, pomimo ­- jak zaznacza "Haarec" - przyjęcia wcześniej pieniędzy. W końcu został przywieziony do oddalonej o około 30 km od Krakowa małej wioski Wysoka do państwa Buchałów, ubogich chłopów z trójką małych dzieci. "Pomimo swojej bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, która czasem graniczyła z głodem, zaakceptowali Romana tak, jakby był ich synem" - zauważa autor artykułu, Ofer Aderet.

Reklama

"Stefania bez żadnego wynagrodzenia, wyłącznie z miłości do innych, zaryzykowała życie swoje oraz męża i dzieci, ukrywając mnie w swoim domu przez prawie dwa lata" - napisał Polański w liście do Yad Vashem, wnioskując o uznanie pary za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. "W tym czasie, pomimo biedy i braku pożywienia dla swojej rodziny, ukrywała mnie i karmiła" - podkreślił.

Po wojnie reżyser dwukrotnie odwiedził Wysoką, ale nie odnalazł swoich dobroczyńców. "Haarec" podaje, że po wielu wysiłkach i poszukiwaniach archiwalnych odkrył, że Stefania Buchała zmarła na gruźlicę w 1953 roku w wieku 49 lat, a jej mąż Jan zmarł około miesiąc później. Oboje zostali pochowani w tym samym grobie, jednak ponieważ nikt nie zapłacił za utrzymanie miejsca pochówku, ekshumowano ich kości, a na ich miejscu 20 lat później pochowano inną osobę.

Ojciec Polańskiego, Maurycy (Mojżesz) Liebling (później Polański), został wywieziony z getta do obozu koncentracyjnego Mauthausen i udało mu się przeżyć wojnę. Matka, Bula (Bella) Katz-Przedborska, trafiła do Auschwitz, gdzie została zamordowana.

Do 1 stycznia 2020 roku Instytut wyróżnił tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata 27 712 bohaterów, w tym - jak wynika z podanych przez Yad Vashem statystyk - 7112 Polaków. Tworzą oni największą grupę narodowościową wśród 51 krajów świata i stanowią ponad 25,6 proc. wszystkich uhonorowanych na świecie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama