Reklama

Gildia francuskich artystów wyrzuci Polańskiego? Jego aktorzy odwołują wywiady

Gildia francuskich artystów może wykluczyć Romana Polańskiego ze swoich szeregów. Chodzi o oskarżenia wobec reżysera wysuwane przez Valentine Monnier. Francuzka oskarża Polańskiego o gwałt w 1975 roku w Szwajcarii. Oskarżenia pojawiają się w czasie, gdy we Francji premierę ma najnowszy film 86-letniego reżysera "Oficer i szpieg". Aktorzy grający w tym filmie odwołują wywiady. Wśród nich także żona reżysera Emmanuelle Seigner.

Gildia francuskich artystów może wykluczyć Romana Polańskiego ze swoich szeregów. Chodzi o oskarżenia wobec reżysera wysuwane przez Valentine Monnier. Francuzka oskarża Polańskiego o gwałt w 1975 roku w Szwajcarii. Oskarżenia pojawiają się w czasie, gdy we Francji premierę ma najnowszy film 86-letniego reżysera "Oficer i szpieg". Aktorzy grający w tym filmie odwołują wywiady. Wśród nich także żona reżysera Emmanuelle Seigner.
Roman Polański nie zamierza odnosić się do kolejnych oskarżeń /NurPhoto /Getty Images

Sprawę Valentine Monnier w weekend opisał dziennik "Le Parisien". Fotografka, była modelka i aktorka po raz pierwszy zdecydowała się publicznie opowiedzieć o gwałcie, którego miał na niej dokonać Roman Polański.

Kobieta utrzymuje, że do zdarzenia doszło w 1975 roku, gdy miała 18 lat, w domku w Gstaad, na zachodzie Szwajcarii. Podkreśla, że nigdy nie zdecydowała się, by pójść ze sprawą na policję, jednak postanowiła publicznie oskarżyć artystę w związku z premierą jego filmu "Oficer i szpieg".

"Pracujemy nad sprawą prawnych konsekwencji tej publikacji" - komentuje tekst gazety adwokat Romana Polańskiego. Reżyser wszystkiemu zaprzecza i jak mówi jego prawnik: "Nie będzie uczestniczył w sądzie medialnym".

Reklama

Gildia Francuskich Artystów podejmie kroki wobec Polańskiego "za zgodą wszystkich twórców filmowych" - tak zapewnia w rozmowie z agencją AFP rzecznik gildii. W 2017 reżyser musiał zrezygnować z szefowania Cezarom, francuskim odpowiednikom Oscarów, a rok temu ze swoich szeregów wykluczyła go Amerykańska Akademia Filmowa. 

W środę, 13 listopada, we Francji odbędzie się premiera najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". Na razie, jak pisze "Guardian", grający główna rolę Jean Dujardin odwołał ważny, zaplanowany na niedzielę wywiad, a żona reżysera Emmanuelle Seigner, również grająca w tym filmie, odwołała zaplanowany na dziś udział w radiu France Inter - podaje "Le Monde".

W oryginale film nosi tytuł "J'Accuse...!" ("Oskarżam"), a opowiada historię francuskiego kapitana Alfreda Dreyfusa, który został niesłusznie oskarżony o zdradę stanu i skazany na dożywotnie więzienie. Film dostał w weekend aż cztery nominacje do Europejskich Nagród Filmowych - dla najlepszego filmu, reżysera, scenarzysty i aktora. Ceremonia wręczenia Europejskich Nagród Filmowych odbędzie 7 grudnia w Berlinie.  

Coraz dłuższa jest lista kobiet, które oskarżają Polańskiego o gwałt. Polski reżyser jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1977 roku. Uciekł ze Stanów Zjednoczonych tuż przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej. Jak twierdzi, obawiał się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.

W 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis oskarżyła reżysera, że zmusił ją do seksu, gdy miała 16 lat.

Z kolei dwa lata temu kobieta opisywana pseudonimem "Robin" wyznała, że w 1973 roku, gdy miała 16 lat, Polański dokonał na niej napaści seksualnej.

Również w 2017 roku 61-letnia niemiecka aktorka Renate Langer zgłosiła szwajcarskiej policji, że Polak zgwałcił ją w Gstaad w 1972 roku.

Herve Temime, adwokat Polańskiego, przekonuje, że wszystkie te zarzuty "są bezpodstawne".

Autor: Katarzyna Sobiechowska-Szuchta



RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy