Reklama

Zaoferowali za mało, więc odeszła

Tori Spelling jednak nie pojawi się w kolejnych odcinkach "Beverly Hills 90210". Na przeszkodzie stanęła kasa. Taka gwiazda za byle dolara nie wystąpi...

Wiosną córka twórcy popularnego serialu mówiła jeszcze, jak to się cieszy, że znowu zagra Donnę i spotka dawne koleżanki. Ale gdy okazało się, że dawne koleżanki - Jennie Garth (Kelly) i Shannen Doherty (Brenda) dostaną za swój występ więcej, radość zmieniła się we wściekłość.

Tori miała dostać 10-20 tys. dolarów, gdy tymczasem jej koleżanki nawet 50 tys. Dlatego aktorka postanowiła się wycofać.

"Myślała, że zasługuje na lepszą gażę, ale się zawiodła" - podała jedna z osób z produkcji serialu.

Reklama

Tymczasem Jennie Garth przyznała, że jest "rozczarowana" decyzją koleżanki, bo bardzo chciała z nią ponownie wystąpić. Przykro jej, że wszystko rozbiło się o pieniądze. Zaprzeczyła pogłoskom o jej kłótni z Tori.

"Prasa myśli, że między nami jest jakaś wojna o wynagrodzenie" - mówiła ostatnio - "Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że uczestniczę w jakiejś wojnie".

"Przykro mi, bo ja naprawdę bardzo lubię Tori i cieszyłam się, że będzie ponownie w tym show. Uważam też, że zdecydowanie powinna dostać tyle samo, co my" - stwierdziła aktorka - "Jej ojciec stworzył ten serial, dlatego cała ta sytuacja jest tym bardziej niesympatyczna. Nie wiem, co się stało, bo z nią nie rozmawiałam. A chętnie bym to uczyniła".

WENN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy