Reklama

Wielki sukces polskiej kinematografii?

Tegoroczna gala oscarowa jest przede wszystkim wielkim sukcesem polskiej kinematografii, której twórczość została dostrzeżona - powiedział w poniedziałek krytyk filmowy Andrzej Bukowiecki.

Do tegorocznych Oscarów nominowano: "Katyń" Andrzeja Wajdy w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, koprodukcję polsko-brytyjską "Piotruś i wilk" w kategorii najlepsza animacja krótkometrażowa oraz Janusza Kamińskiego za zdjęcia do filmu "Motyl i skafander" Juliana Schnabla.

Zdaniem Bukowieckiego, chociaż "Katyniowi" nie udało się zdobyć nagrody, nie należy tego rozpatrywać w kategoriach jakiejś wielkiej przegranej. "Wiadomo, że Oscar jest zawsze jakąś wielką niewiadomą. Wygrywa jeden z pięciu filmów, ale pięciu uznanych przez Akademię Filmową za najlepsze nieanglojęzyczne filmy świata i właśnie w takim gronie znalazł się Katyń" - mówił krytyk.

Reklama

Jak zaznaczył Bukowiecki była to już zresztą czwarta nominacja do Oscara dla Andrzeja Wajdy, nie licząc nagrody za całokształt twórczości. "Oczywiście nasza radość byłaby większa, gdyby ten sukces był, jednak jego brak nie umniejszył naszej radości z samej nominacji" - mówił krytyk.

Odnosząc się do sukcesu filmu "Piotruś i wilk" Bukowiecki zaznaczył, że niezwykle ważne jest by ten średniometrażowy film nie przepadł gdzieś na video czy DVD, ale by można go było zobaczyć w kinach. "Myślę, że takie seanse spotkają się z dużym zainteresowaniem, ponieważ Oscar z reguły wzmaga apetyty kinomanów" - ocenił krytyk.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Katyń | krytyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy