Reklama

Ten pies podbił Hollywood. Mówią, że powinien dostać nominację do Oscara

23 lutego 2024 roku do polskich kin weszła "Anatomia upadku" Justine Triet. Zdobywca Złotej Palmy na szansę na pięć Oscarów, w tym za film, główną rolę kobiecą, reżyserię i scenariusz oryginalny. Podczas kampanii promocyjnej szybko okazało się, kto jest największą gwiazdą produkcji. To Messi, występujący w filmie pies rasy border collie.

Podczas festiwalu w Cannes zwierzęcy gwiazdor "Anatomii upadku" otrzymał Psią Palmę — wyróżnienie za najlepszy występ czworonoga. Messi skradł serca i uwagę wszystkich obecnych na oscarowym lunchu. Ryan Gosling był nim oczarowany. Niektórzy żartowali, że piesek powinien otrzymać nominację do złotej statuetki. Sława nie uderzyła mu jednak do głowy. Według jego właścicielki Laury Martin Contini jego największą pasją pozostaje zabawa z piłką. 

Reklama

Siedmioletni Messi wcielił się w Snoopa — psa wspomagającego nastoletniego syna głównej bohaterki "Anatomii upadku", cierpiącego na dużą wadę wzroku. W ramach przygotowań Contini oglądała dużo filmów instruktażowych o zwierzętach wspomagających. Zadbano także, by przed zdjęciami Messi przyzwyczaił się do Milo Machado Granera, który zagrał nastoletniego właściciela Snoopa.

Jak wspominała Justine Triet, reżyserka filmu, Messi nie był "jakimś zwierzakiem, który biegał nam pod nogami, ale częścią obsady, podobnie jak inni aktorzy". W rozmowie z kanałem BBC zdradziła, że po 22 dniach na planie filmowym ekipa zgotowała mu na pożegnanie owację na stojąco. 

Uwaga! W dalszej części tekstu zdradzamy szczegóły fabuły "Anatomii upadku"

"Anatomia upadku": Najważniejsza scena psa Messiego

Triet miała jeden wymóg podczas poszukiwań psiego aktora — musiał umieć udawać martwego oraz pozostać w roli w czasie przenoszenia go. Jak wspomina Contini, trening zajął jej dwa miesiące. "Pracowaliśmy nad tym, żeby go nieść i sprawić, by wydawał się wtedy bezwładny" - wspominała w rozmowie z "Variety". 

Messi wywiązał się ze swojego zdania bardzo dobrze. W wyżej wymienionej scenie w ogóle się nie rusza, a z pyszczka zwisa mu język. To był pomysł Contini. Pewnego dnia psiak zmęczył się podczas zabawy z piłką. Gdy dyszał z ozorem na wierzchu, właścicielka stwierdziła, że w tej scenie będzie to wyglądało idealnie. 

"Boję się, że teraz będą go obsadzali tylko w rolach, w których będzie musiał umrzeć" - mówiła Contini. "Ostatnio zlecają nam tylko takie". Messi popisał się zresztą swoją "sztuczką" podczas lunchu oscarowego, czym wprawił w niepokój znajdujące się tam gwiazdy. "Pies z 'Anatomii upadku' [...] udał, że zdechł na środku pokoju. Wszyscy się przejęli, a on nagle wstał: 'No cześć', a my wtedy: 'O, jest aktorem'" - wspominała Emma Stone, nominowana do Oscara za główną rolę w "Biednych istotach"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Anatomia upadku"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama