Reklama

"Tajemnica Filomeny" [recenzja]: Dyscyplina sióstr

"Tajemnica Filomeny", najnowszy film Stephena Frearsa, na szczęście nie ma nic wspólnego z wcześniejszym obrazem brytyjskiego reżysera "Żądze i pieniądze", który spokojnie można uznać za jeden z gorszych projektów w jego filmografii.

"Tajemnica Filomeny" to film w pewnym sensie kontrowersyjny, przywołujący "grzechy" Kościoła katolickiego z przeszłości, w którym również chodzi o odzyskiwanie historii ludzi uciskanych przez system religijny, zależnych od bezwzględnych norm moralnych. Z drugiej strony warto wspomnieć, że film Frearsa prawdopodobnie nie istniałby, gdyby nie Steve Coogan. Aktor nie tylko gra jedną z głównych ról, ale również jest producentem i współscenarzystą filmu. Jednym słowem - zawłaszcza "Tajemnicę Filomeny" praktycznie w całości.

Filomena Lee (Judy Dench) pojawia się w życiu Martina Sixsmitha (Steve Coogan) przez czysty przypadek. Zblazowany i zgorzkniały dziennikarz śledczy, który właśnie w atmosferze skandalu został usunięty z rządu Partii Pracy, w trakcie jednego z przyjęć dla wyższych sfer poznaje fascynującą historię pewnej starszej pani. O mamie opowiada Sixsmithowi jej córka, która w trakcie ekskluzywnego rauszu spełnia rolę kelnerki. Zmęczony "wielką polityką" absolwent Oxbridge po jakimś czasie postanawia "wrócić do spraw ludu" - zająć się sprawą Irlandki, która przed laty została zmuszona przez Kościół do oddania swojego małoletniego synka.

Reklama

Filomena była jedną z setek kobiet, które w trakcie ciąży trafiły do opactwa Roscrea. Dla rodziny ich "niemoralne prowadzenie się" było powodem wstydu. Kościół katolicki "pomagał" zbłąkanym wiernym, zamykając młode dziewczęta w ośrodkach, w których musiały odpokutować swoje grzechy. Po jakimś czasie dzieci, wbrew woli młodych matek, oddawano do adopcji. W historii Filomeny rezolutne siostry sprzedawały maluchy rodzicom z USA. Ten proceder był uważany za moralny i jak najbardziej odpowiedni. W końcu dzieci były owocem grzechu, za który można było pokutować wiele lat.

W filmie Frearsa liczy się przede wszystkim podróż do przeszłości - śledztwo, dzięki któremu matka będzie miała wreszcie prawo poznać swojego potomka. Mocnym kontrapunktem tragicznej historii beztroskiej i okrutnej polityki władz kościelnych jest relacja Filomeny i Martina - ludzi z zupełnie innych światów, klas społecznych i tradycji. Dla brytyjskiego inteligenta spotkanie z Irlandką to ewidentnie szok kulturowy. Coogan w parze z Dench doskonale odgrywają pojedyncze scenki rodzajowe, w których w dość zabawny sposób obnażają diametralne różnice klasowe i egoizm elit. Zresztą na samym początku filmu Sixsmith traktuje Filomenę jak typową robotniczą prostaczkę zaczytaną w banalnych romansidłach, której przytrafiła się tragedia. On, jako wybitny dziennikarz, może dzięki jej historii wrócić do gry w wyścigu inteligentów z brytyjskiej prasy i podbudować swój nadszarpnięty wizerunek. Ona jest dla niego jedynie "dobrą historią".

"Tajemnica Filomeny" nie przypomina dramatów o zemście ofiar, które po latach próbują dochodzić sprawiedliwości. Filomena nie pragnie nikogo ukarać - wystarczy jej zadośćuczynienie w postaci ujawnienia prawdy o przeszłości. Zupełnie inaczej na dyscyplinę sióstr zakonnych reaguje Sixsmith, który żąda konfrontacji i zadośćuczynienia. Przeszłości nie przepracowują w konsekwencji tylko i wyłącznie zakonnice przekonane o tym, że bez względu na wszystko warto dochować tajemnicy i żyć w zgodzie z regułą - tak, jak życzy sobie tego wielebna matka przełożona.

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Tajemnica Filomeny" (Philomena), reż. Stephen Frears, Wielka Brytania 2013, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa: 21 lutego 2014

--------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Filomena
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy