Reklama

Oscary: Zamiast czerni - efektowny glamour

Nicole Kidman wybrała imponującą kobaltową suknię od Armani Prive, Margot Robbie pojawiła się w eleganckiej białej kreacji Chanel, zaś Jennifer Lawrence postawiła na metaliczne cekiny od Diora. Oscarowa gala obfitowała w filmowe niespodzianki i modowe olśnienia.


Nicole Kidman wybrała imponującą kobaltową suknię od Armani Prive, Margot Robbie pojawiła się w eleganckiej białej kreacji Chanel, zaś Jennifer Lawrence postawiła na metaliczne cekiny od Diora. Oscarowa gala obfitowała w filmowe niespodzianki i modowe olśnienia.
Blanca Blanco na czerwonym dywanie przed Oscarami /AFP

90. ceremonia przyznania najważniejszych nagród w branży filmowej już za nami. Tegoroczna oscarowa gala, która miała miejsce tradycyjnie w Dolby Theatre w Hollywood dostarczyła widzom nie lada emocji. Wielkim zwycięzcą został Guillermo del Toro, którego "Kształt wody" zgarnął statuetki w najważniejszych kategoriach - w tym za reżyserię i najlepszy film. Werdykt Akademii podzielił widzów, wielu spośród których upatrywało zwycięzcę w zbierającym doskonałe recenzje dramacie Martina McDonagha "Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri". Ten zaś triumfował w aktorskich kategoriach.

Inną niespodzianką (a właściwie rozczarowaniem) było niemal całkowite zignorowanie tematu równouprawnienia i walki z przemocą wobec kobiet, który zdominował najważniejsze dotychczasowe filmowe imprezy, takie jak gala wręczenia Złotych Globów czy nagród BAFTA. Upłynęły one wszak w cieniu akcji #MeToo i Time's Up, a zaproszone gwiazdy w ramach wizualnego aktu poparcia dla tych inicjatyw przywdziały wówczas wymowną czerń. Oscarowa ceremonia dla odmiany poświęciła tematowi ledwie kilka lakonicznych zdań wypowiedzianych przez prowadzącego galę komika Jimmy'ego Kimmela, a zamiast czerni na czerwonym dywanie królowała feeria barw.

Reklama

Gwiazdorska pierwsza liga Hollywood niewątpliwie modowo stanęła na wysokości zadania. Zjawiskowe kreacje zaprezentowały m.in. Nicole Kidman, Jennifer Lawrence, Margot Robbie, Lupita Nyong'o czy Gal Gadot. W pamięć zapadła szczególnie stylizacja Kidman. Laureatka Oscara z 2003 roku za rolę Virginii Woolf w dramacie "Godziny" pojawiła się bowiem w spektakularnej sukni w kolorze wibrującego kobaltu, dzięki której przyćmiła większość obecnych na ceremonii gwiazd.

Powłóczysta kreacja pochodząca z kolekcji Armani Prive przykuwała wzrok za sprawą rzeźbiarskiego fasonu i odważnej barwy. Suknia z imponującym rozcięciem, pięknie podkreśloną talią i dekoltem oraz efektowną dekoracją przypominającą pokaźnych rozmiarów kokardę należała bez wątpienia do najciekawszych strojów tego wieczoru. Kidman postawiła na subtelne wykończenie stylizacji - wybrała gładkie uczesanie, klasyczną czerwoną szminkę i eleganckie kryształowe kolczyki, dzięki czemu udało się jej uniknąć efektu przeładowania.

Nie sposób nie docenić również nominowanej do Oscara za rolę w filmie "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" Margot Robbie. Australijska blond piękność pojawiła się na gali w białej subtelnej sukni projektu Chanel, która doskonale podkreśliła urodę aktorki i dodała jej blasku. Na zdecydowanie mniej skromne kreacje postawiły natomiast Gal Gadot i Jennifer Lawrence. Filmowa Wonder Woman zaprezentowała się na czerwonym dywanie w bogato zdobionej i eksponującej dekolt srebrnej sukni od Givenchy, zaś gwiazda wchodzącej na ekrany kin "Czerwonej Jaskółki", a zarazem laureatka Oscara sprzed pięciu lat olśniła w cekinowej metalicznej kreacji pochodzącej z kolekcji domu mody Dior.

Oscarowy dress code postanowiła natomiast złamać Emma Stone, która zamiast posągowej sukni wybrała na tę okazję stylowy satynowy kostium od Louis Vuitton. Ubiegłoroczna laureatka statuetki za rolę w musicalu "La La Land" zdecydowanie wyróżniła się strojem na tle innych gwiazd, zamiast hollywoodzkiego glamouru wybierając powściągliwą elegancję.

Tegoroczna ceremonia wręczenia Oscarów obfitowała zarówno w filmowe zaskoczenia, jak i modowe olśnienia. Gwiazdy, wbrew oczekiwaniom, zamiast na wymowną czerń postawiły tym razem na moc kolorów i efektownie zdobione kreacje, czym uradowały modowych komentatorów, a zarazem rozczarowały tych, którzy liczyli na wizualne poparcie dla inicjatywy Time's Up. Zamiast rewolucji i wizualnych manifestów zobaczyliśmy więc pozbawioną ideologicznego wydźwięku rewię mody w iście hollywoodzkim stylu.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2018
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy