Reklama

Oscary 2021: Więcej filmów na skróconej liście nieanglojęzycznych filmów

Rosną szanse filmu Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta "Śniegu już nigdy nie będzie" na znalezienie się na krótkiej liście tytułów, które będą brane pod uwagę w kontekście nominacji w kategorii dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Dotychczas znajdowało się na niej dziesięć tytułów. Liczba ta została właśnie zwiększona do piętnastu.

Rosną szanse filmu Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta "Śniegu już nigdy nie będzie" na znalezienie się na krótkiej liście tytułów, które będą brane pod uwagę w kontekście nominacji w kategorii dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Dotychczas znajdowało się na niej dziesięć tytułów. Liczba ta została właśnie zwiększona do piętnastu.
Alec Utgoff w polskim kandydacie do Oscara - filmie "Śniegu już nigdy nie będzie" /materiały prasowe

Lista piętnastu tytułów, spośród których wybranych zostanie pięć filmów nominowanych do Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego, ogłoszona zostanie 9 lutego. Tegoroczny sezon oscarowy jest bezprecedensowy, a liczba zmian dokonanych z powodu pandemii COVID-19 w regulaminie Oscarów jest nieporównywalnie większa niż w ostatnich latach.

Wcześniej zdecydowano m.in. o wydłużeniu czasu, jaki na premierę mają filmy chcące ubiegać się o te prestiżowe nagrody. Zwykle kończył się on wraz z końcem roku, teraz został przedłużony. Dopuszczono możliwość premiery jedynie na streamingach, przesunięto również data samej ceremonii rozdania Oscarów. Odbędzie się ona 25 kwietnia tego roku. Wszystkie nominacje do Oscarów poznamy 15 marca.

Reklama

Członkowie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej będą głosować w formie online. W dniach od 1 do 5 lutego odbędzie się pierwsza runda głosowania na zagraniczne filmy. Jego zwycięzcy znajdą się na liście piętnastu filmów, które przejdą do kolejnej rundy i złożą się na tzw. shortlistę.

Inną tegoroczną zmianą jest rezygnacja z dotychczasowej reguły, w myśl której członkowie specjalnego komitetu mogli dołączyć do shortlisty do trzech tytułów, które nie znalazły uznania w oczach głosujących. Zdarzało się, że członkowie Akademii nie oglądali wszystkich zgłoszonych do Oscarów zagranicznych filmów, kosztem głośniejszych, amerykańskich produkcji. Miało to wpływ na głosowanie. Ofiarą takiego podejścia do głosowania był m.in. zwycięzca Złotej Palmy w 2007 roku, rumuński dramat "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", który nie dostał szansy na walkę o nominację do Oscara, bo nie znalazł się nawet na shortliście.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2021
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy