Reklama

Oscary 2017: Wyniki w cieniu skandalu

Przez kilka najbliższych dni nikt nie będzie mówił o sześciu Oscarach dla "La La Land" ani niespodziewanym triumfie "Moonlight" w kategorii najlepszy film. Wszyscy skupią się na ogromnym skandalu, do jakiego doszło podczas wręczania najważniejszej z oscarowych statuetek. Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w historii.

Była godzina 6:03 czasu polskiego, gdy gwiazdy filmu "Bonnie i Clyde" - Faye Dunaway i Warren Beatty wkroczyli na scenę, by ogłosić najlepszy film roku. Filmowy Clyde otworzył kopertę i skonsternowany popatrzył na swoją niegdysiejszą filmową partnerkę. Zrobił tak jeszcze dwukrotnie, po czym Dunaway, sądząc, że stroi sobie żarty, sama odczytała werdykt.

Oscara otrzymuje "La La Land" - powiedziała aktorka, a uradowani twórcy musicalu zaczęli cieszyć się na scenie. Producenci filmu wygłosili już swoje przemowy, gdy jeden z nich, Jordan Horowitz, pokazał widzom zgromadzonym na sali i milionom osób śledzących ceremonię przed telewizorami kopertę, na której wyraźnie widniało, że najlepszym filmem został "Moonlight". Doszło do ogromnego zamieszania, podczas którego prowadzący galę Jimmy Kimmel starał się w żartobliwy sposób zrzucić winę za całą sytuację na Beatty'ego.

Reklama

Ten jednak wziął mikrofon do ręki i zdradził, że koperta, jaką wraz z Dunaway otrzymali, wieściła zwycięstwo Emmy Stone w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Filmowa Bonnie najpewniej zobaczyła jedynie tytuł filmu i dlatego ogłosiła, że zwyciężył "La La Land". Beatty od razu zauważył pomyłkę, dlatego nie chciał przeczytać zwycięzcy.

Dlaczego Dunaway i Beatty otrzymali błędną kopertę, jak na razie nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że ceremonia, która dotąd przebiegała bezproblemowo, zakończyła się ogromnym skandalem i zostanie z tego powodu zapamiętana na lata.

Nie zmienia to jednak faktu, że to "Moonlight" ostatecznie jest najlepszym filmem roku, co trzeba przyznać samo w sobie jest sporą niespodzianką. Wszyscy spodziewali się, że zwycięży właśnie "La La Land", dlatego to, co się stało, jest tym większą sensacją.

Film Barry'ego Jenkinsa opowiadający o trzech okresach z życia mieszkającego w ubogiej dzielnicy Miami o kryminalnej reputacji czarnoskórego homoseksualisty, zdobył ponadto Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany (Tarell McCraney i Barry Jenkins) i najlepsza męska rola drugoplanowa (Mahershala Ali).

"La La Land" otrzymał co prawda aż sześć Oscarów, ale z pewnością dotkliwie odczuł porażkę, i to w dodatku w ten sposób, w najważniejszej z oscarowych kategorii. Na pocieszenie zostają mu statuetki dla Emmy Stone w kategorii najlepsza żeńska rola pierwszoplanowa i Damiena Chazelle'a uznanego najlepszym reżyserem.

Produkcja triumfowała ponadto, zgodnie z oczekiwaniami zresztą, w kategoriach najlepsza muzyka (Justin Hurwitz), piosenka ("City Of Stars"), zdjęcia (Linus Sandgren) oraz scenografia (David Wasco i Sandy Reynolds-Wasco). Sześć Oscarów na 14 nominacji (najwięcej w historii) nie jest złym wynikiem, ale chyba wszyscy spodziewali się, że będzie lepiej.

Najlepszym aktorem pierwszoplanowym został uznany Casey Affleck i to pomimo otoczki skandalu, jaka ciągnęła się za nim od czasu ogłoszenia nominacji - aktor był siedem lat temu oskarżony o molestowanie, m.in. przez polską operatorkę, a teraz to przypomniano. W filmie Kenetha Lonergana "Manchester by the Sea" aktor wcielił się w dozorcę z bolesną przeszłością, który musi zaopiekować się nastoletnim bratankiem po śmierci jego ojca. Za scenariusz do swojego filmu Oscara otrzymał również Lonergan.

Oscar za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą trafił zgodnie z oczekiwaniami w ręce Violi Davis, docenionej za kreację w "Fences" Denzela Washingtona. Bez niespodzianek obyło się też w kategoriach najlepszy dokument i najlepsza animacja, w których triumfowały "O.J.: Made in America" (Oscary odebrali Ezra Edelman i Caroline Waterlow) oraz "Zwierzogród" (statuetki trafiły w ręce Clarka Spencera, Byrona Howarda i Richa Moore'a).

Zaskoczeniem jest natomiast triumf "Klienta" Asghara Farhadiego w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Wszyscy stawiali tu raczej na sukces niemieckiego filmu "Toni Erdmann" Maren Ade. Farhadi, dla którego był to już drugi Oscar po sukcesie "Rozstania", nie pojawił się na gali. Nagrodę w imieniu reżysera, który zbojkotował ceremonię w związku z zakazem wjazdu do USA dla obywateli siedmiu państw muzułmańskich, ogłoszonym przez administrację Donalda Trumpa, przyjęła Anousheh Ansari, która jest pierwszą kobietą i obywatelką Iranu, która jako turystka poleciała w kosmos.

Aż dwa Oscary otrzymała "Przełęcz ocalonych" Mela Gibsona. Film reżysera wyróżnionego podczas rozdania Złotych Malin "Nagrodą Odkupienia" nagrodzono za montaż (John Gilbert) i dźwięk (Andy Wright, Robert MacKenzie, Peter Grace i Kevin O'Connell). Ten ostatni był w tym roku nominowany już po raz 21. i wreszcie otrzymał swoją pierwszą statuetkę.

Oscary trafiły też w ręce twórców: "Nowego początku" (Sylvain Bellemare nagrodzony za montaż dźwięku), "Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć" (Colleen Atwood wyróżniona za kostiumy), "Legionu samobójców" (Oscar za charakteryzację dla Alessandra Bertolazziego, Giorgia Gregoriniego i Christophera Nelsona) oraz "Księgi dżungli" (Robert Legato, Adam Valdez, Andrew R. Jones i Dan Lemmon nagrodzeni za efekty specjalne).

Oscara za najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny zdobyły "Białe hełmy" Joanny Natasegary i Orlanda von Einsiedela - o ludziach ratujących cywilów podczas wojny w Syrii. Najlepszą animacją krótkometrażową został uznany film "Piper" Marka Sondheimera i Alana Barillaro, a najlepszym filmem krótkometrażowym węgierski "Chórem" Kristófa Deáka i Anny Udvardy.

Podczas gali nie brakowało akcentów politycznych. Jimmy Kimmel wielokrotnie kierował docinki pod adresem prezydenta USA Donalda Trumpa, a nagradzani ponawiali apele o otwartość i tolerancję. Część gości do strojów miała przypiętą niebieską wstążkę - symbol amerykańskiej organizacji praw obywatelskich ACLU.

Oto pełna lista laureatów:

Najlepszy film: "Moonlight"

Najlepsza reżyseria: Damien Chazelle - "La La Land"

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Casey Affleck - "Manchester by the Sea"

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Emma Stone - "La La Land"

Najlepszy aktor drugoplanowy: Mahershala Ali - "Moonlight"

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Viola Davis - "Fences"

Najlepszy nieanglojęzyczny film: "Klient", reż. Asghar Farhadi (Iran)

Najlepsza animacja: "Zwierzogród", reż. Clark Spencer, Byron Howard i Rich Moore

Najlepszy film dokumentalny: "O.J.: Made in America", reż. Ezra Edelman i Caroline Waterlow

Najlepszy scenariusz oryginalny: Kenneth Lonergan - "Manchester by the Sea"

Najlepszy scenariusz adaptowany: Tarell McCraney i Barry Jenkins - "Moonlight"

Najlepsze zdjęcia: "La La Land" (Linus Sandgren) 

Najlepsza muzyka: "La La Land" (Justin Hurwitz)

Najlepsza piosenka: "La La Land" ("City Of Stars")

Najlepszy montaż: "Przełęcz ocalonych" (John Gilbert)

Najlepsze kostiumy: "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" (Colleen Atwood)

Najlepsza scenografia: "La La Land" (David Wasco i Sandy Reynolds-Wasco)

Najlepsza charakteryzacja: "Legion samobójców" (Alessandro Bertolazzi, Giorgio Gregorini i Christopher Nelson)

Najlepszy dźwięk: "Przełęcz ocalonych" (Andy Wright, Kevin O'Connell, Robert MacKenzie i Peter Grace)

Najlepszy montaż dźwięku: "Nowy początek" (Sylvain Bellemare)

Najlepsze efekty specjalne: "Księga dżungli" (Robert Legato, Adam Valdez, Andrew R. Jones i Dan Lemmon)

Najlepszy film krótkometrażowy: "Chórem", reż. Kristóf Deák i Anna Udvarda

Najlepszy dokument krótkometrażowy: "Białe Hełmy", reż. Joanna Natasegara i Orlando von Einsiede

Najlepsza krótkometrażowa animacja: "Piper", reż. Marc Sondheimer i Alan Barillaro

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2017
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy