Ogromny krok dla międzynarodowego kina! Reżyser dziękuje rodakom
Walter Salles, reżyser wyróżnionego Oscarem filmu "I’m still here", podkreślił rolę niezależnego kina brazylijskiego i znaczenie dokumentowania historii poprzez sztukę. Film opowiada o walce o prawdę i pamięć w czasach dyktatury wojskowej w Brazylii, a także celebruje jej kulturę.
Poznaliśmy już oscarowych laureatów i wśród triumfujących obrazów i ich twórców znalazł się Waltera Salles — reżyser filmu "I’m still here". W nocy z 2 na 3 marca reżyser odebrał nagrodę za najlepszy film międzynarodowy. W rozmowie z dziennikarzami zdradził, ile dla niego znaczy to wyróżnienie.
Po odebraniu nagrody Walter Salles został zapytany o znaczenie otrzymanej nagrody i znaczenie tej produkcji w kontekście brazylijskiej kultury i świata kina.
"Zajęło nam siedem lat, żeby tu dotrzeć, i od początku wiedzieliśmy tylko, że tę historię trzeba koniecznie opowiedzieć. Nigdy nie myśleliśmy, że skończymy tutaj" - wyjaśnił reżyser w rozmowie z dziennikarzami. W dalszej części wypowiedzi zadedykował statuetkę dwóm aktorkom, które miały niebagatelny wpływ na ostateczny wygląd filmu. Fernanda Torres i Fernanda Montenegro wcieliły się w tę samą postać, ale to właśnie jej historia poruszyła widzów.
O czym jest film w oczach reżysera? Salles jednoznacznie odpowiada, że to produkcja o stracie i nadziei, o walce z niesprawiedliwością.
"Eunice Paiva stworzyła formę oporu opartą na uczuciach - na idei uśmiechu w momencie, gdy miała zostać przedstawiona jako ktoś, kto się poddał. Odmówiła poddania się, i może to właśnie przyciąga widzów.
Chciałbym również dodać, że film obejrzało pięć milionów Brazylijczyków. W pewnym sensie brazylijska publiczność stała się współautorem tego filmu, ponieważ to, co działo się w Brazylii, trafiło na łamy gazet na całym świecie".
"I’m still here" to produkcja wyjątkowa także z innego względu. Walter Salles podkreśla, że dzięki ogromnemu wyróżnieniu, jakim jest Oscar, doceniony został nie tylko film, ale też brazylijska kultura.
"Doceniony został sposób, w jaki robimy kino w Brazylii. To także uznanie dla brazylijskiej literatury, bo film oparty jest na książce Marcelo Paivy. Brazylijska muzyka również została doceniona - film prowadzą dźwięki Caetano Veloso, Gal Costy, Erasmo Carlosa i wielu innych niezwykłych artystów, których muzyka nadała sens wielu scenom. To uznanie dla całej kultury, a także dla kina niezależnego. Mam nadzieję, że ta nagroda pozwoli światu zobaczyć więcej niezależnych filmów z Brazylii"
Na koniec rozmowy reżyser prouszył kwestię walki z zapomnieniem i wymazywaniem pamięci jako narzędziem kontroli.
"Tworzenie pamięci jest teraz niezwykle ważne. Dziennikarstwo tworzy pamięć, literatura tworzy pamięć, piosenki tworzą pamięć, a filmy mogą to robić. Nasza praca może walczyć z zapomnieniem - i to jest naprawdę istotne".
Akcja filmu rozpoczyna się w 1971 roku, gdy w Brazylii trwa wojskowa dyktatura. Eunice, Rubens i ich dzieci to klasyczna klasa średnia. Z jednej strony obserwujemy domowe życie rodziny Paiva, pełne napięć i nieporozumień, z drugiej zaś — czujemy ciężar niepokoju, który towarzyszy społeczeństwu pod rządami wojskowego reżimu.
Szczęśliwe życie rodziny, mieszkającej w willi przy plaży w słonecznym Rio de Janeiro, ginie jednego dnia. Głową rodziny jest inżynier Rubens, były deputowany, który zostaje wezwany na przesłuchanie przez śledczych. W Brazylii już od kilku lat rządzi junta wojskowa, a wszyscy sprzeciwiający się władzy obywatele są na celowniku. Mężczyzna zostaje aresztowany i nigdy nie wraca. Wtedy pałeczkę przejmuje Anna Paiva (Fernanda Torres), matka i żona, która stara się na początku odnaleźć męża, później utrzymać piątkę dzieci w obliczu skomplikowanej sytuacji, aby na końcu walczyć o prawdę.