Nie tylko w "Na Wspólnej"
- Bałem się, że zostanę przy jednym serialu - w rozmowie z INTERIA.PL zwierzył się Kuba Wesołowski. Gwiazdę "Na Wspólnej" zobaczymy niedługo w horrorze "Pora mroku".
- "Na Wspólnej" wiele mi dało i jest dla mnie powodem do dumy. Uwielbiam ten serial i ludzi, którzy przy nim pracują. Nie będę się od tego odcinał - powiedział Wesołowski.
- Każdy ma jakieś istotne momenty w swoim życiu. Jednym z takich momentów w moim życiu, który ma ogromny wpływ jaki jestem teraz, było właśnie podjęcie pracy przy serialu "Na Wspólnej" - dodał aktor.
Wesołowski przyznał, że długo wzbraniał się przed uznaniem siebie za aktora.
- Bałem się, że nic z tego nie będzie. Bałem się przyznać: "jestem aktorem". Nie umiem przyznawać się do porażek - wyznał w rozmowie z INTERIA.PL
Aktor powiedział, że kolejnym przełomem w jego życiu była rola w telewizyjnym filmie Michała Kwiecińskiego "Jutro idziemy do kina".
- Nagle spełniło się jakieś marzenie. Poczułem, że to pokochałem. Zupełnie nieświadomie, zupełnie przez przypadek, nie na siłę. Nie miałem [wcześniej] parcia na to, żeby "robić" telewizję czy kino. I nagle moment kiedy przez półtorej minuty stajesz się kimś innym.Jesteś jak dziecko, które nagle ubiera strój strażaka i jest tym strażakiem. I tak się tam dzieje. I to kino nagle stało się dla mnie szalenie istotne - przyznał.
18 kwietnia w kinach zadebiutuje horror "Pora mroku", w którym jedną z głównych ról gra Kuba Wesołowski.