Reklama

Niania w Nowym Jorku

Aktorka, której sławę przyniosły seriale - "Fala Zbrodni" i "Niania" - jest bardzo ambitna i nie ma zamiaru poprzestawać na sitcomach. W ramach doskonalenia się Agnieszka Dygant już drugi rok z rzędu poleciała do Nowego Jorku, by szkolić język angielski.

Mimo, że w Polsce jest niekwestionowaną gwiazdą i jedną z najlepiej opłacanych aktorek, nie można jej zarzucić, że woda sodowa uderzyła jej do głowy. W zeszłym roku wykupiła sobie wakacyjny kurs języka angielskiego z native speakerami w Nowym Jorku. W cenie miała opłacony wynajem pokoju w mieszkaniu na Manhattanie. Okazał się bardzo mało komfortowy, nawet jak na warunki polskie.

"Jamieson była miła, ale warunki zapewniała harcerskie. Pokój maleńki, ciemny, nie otwierało się okno, a w szafie wisiały ciuchy właścicielki. Nie było osobnej łazienki, a miała być" - mówi w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".

Reklama

Temperamentna aktorka powiedziała więc organizatorce kursu, że spodziewała się po Stanach czegoś więcej.

"Może i wszyscy tu [na Manhattanie - red.] tak mieszkają, ale ja jestem z Polski , u nas jest dużo przestrzeni. I każdy w domu ma okno".

W tym roku wynajęła więc samodzielnie pokój w hotelu z widokiem na Central Park, i zadomowiła się w "Wielkim Jabłku" - jak każdy nowojorczyk przede wszystkim znalazła ulubioną kafejkę, w której już po kilku dniach poczuła się "u siebie".

"Przychodzisz pierwszego dnia, zamawiasz śniadanie i mówisz, ze jesteś Agnes z Polski. Drugiego dnia mówią ci: - Cześć, trzeciego już: - Cześć, Agnes, czwartego dają ci buziaka na dzień dobry i czujesz się jak w domu. A jak wyjeżdżasz, żegnają jak przyjaciółkę".

Choć przyznaje, że nowojorczycy mówią bardzo niewyraźnie i z okropnym akcentem, to sympatyczna aktorka nie miała żadnych kłopotów z porozumiewaniem się z innymi bywalcami kafejki.

"Jak jedziesz sama do Nowego Jorku, to musisz się otworzyć, bo jeśli nie, umrzesz ze smutku. Zresztą to nie było trudne, bo Amerykanie są ciekawscy. Jak jesz samotnie śniadanie, zaraz się ktoś dosiadzie i zaczyna: Jak masz na imię? Skąd jesteś? Co robisz w Nowym Jorku? itd. Od razu powiedzą, jakich znają Polaków, pytają, jak Polska radzi sobie z kryzysem".

Dygant tak bardzo spodobał się Nowy Jork i Amerykanie, że zasugerowała nawet, że mogłaby tam zamieszkać. Póki co nie świadczy to o planach podboju Hollywood, jednak aktorka w przyszłości nie wyklucza zagrania w amerykańskiej produkcji - w końcu już zna język!

A może podróż polskiej "Niani" da producentom impuls do zrobienia polskiej wersji "Przyjaciół", których akcja działa się właśnie w nowojorskiej kamienicy i w ich ulubionej kafejce?

Cały wywiad z aktorką w najnowszym numerze "Tele Tygodnia"!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: język | aktorka | Niania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy