Reklama

Nadchodzi czas Julii Pietruchy

Nadchodzący sezon ma należeć do Julii Pietruchy. Zbliża się premiera filmu "Miasto z morza", w którym młoda aktorka gra jedną z głównych ról. Niedługo w TVP1 zadebiutuje także serial "Blondynka", w którym Pietrucha wcieli się w panią weterynarz.

"Nie mogę się doczekać premiery 'Miasta z morza'. Gram tam młodą Kaszubkę, córkę rybaka, wychowaną w bardzo tradycyjny sposób, przez niezwykle surowego i upartego ojca. Moja bohaterka jest świadkiem ważnych wydarzeń historycznych. Na jej oczach mała rybacka osada - Gdynia, staje się wielkim miastem, do którego zjeżdżają się ludzie z całej Polski. Wśród nich dziewczyna odnajduje miłość swego życia" - mówi o swojej roli artystka.

Julia Pietrucha wyjaśnia, że do roli w "Mieście z morza" musiała nauczyć się mówić po kaszubsku:

Reklama

W serialu "Blondynka" Pietrucha jako młodziutka pani weterynarz będzie szukać dla siebie nowego miejsca w życiu. Na planie będzie musiała sobie radzić z wieloma zwierzętami. Aktorki to jednak nie przeraża.

"Ja uwielbiam zwierzaki, wychowywałam się wśród nich od dzieciństwa. Mieliśmy w domu psy, koty, chomiki... Zwierzęta grają ważną rolę w moim życiu" - cieszy się Pietrucha.

I dodaje: "Wiem, że będziemy kręcili sceny, gdy moja bohaterka odbiera rodzącego cielaka. Zanim zaczniemy realizację zdjęć, będę miała możliwość bliższego poznania i obserwacji tych i innych zwierząt".

Aktorka ma już na swoim koncie takie filmy jak: "Jutro idziemy do kina" Michała Kwiecińskiego (wyróżnienie aktorskie na festiwalu w Gdyni), "Tatarak" Andrzeja Wajdy i wspomniane "Miasto z morza". W krótkim czasie, ze względu na kolejne role, Pietrucha miała możliwość nieco cofnąć się w czasie.

"Filmy stwarzają mi możliwość przeniesienia się, choćby na chwilę, w minione już czasy. Jestem wielką fanką lat 50. I 60. Ze względu na muzykę i styl, jaki wówczas był w modzie" - przekonuje artystka.

Zanim została aktorką pracowała jako modelka. Podróżowała po świecie, pracowała dla znanych kreatorów, ale...

"Nigdy nie potrafiłam zaangażować się w modeling. Traktowałam to raczej jako zabawę, możliwość poznawania i zwiedzania pięknych zakątków świata. Ale nigdy nie umiałam się temu poświęcić. Zawsze było coś ważniejszego" - kończy Pietrucha.

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy