Morał jakże prosty, ale bardzo potrzebny
"Jak wytresować smoka" ("How to Train Your Dragon"), reż. Peter Hastings, USA 2010, dystrybutor UIP, premiera kinowa 9 kwietnia 2010 roku.
Na ekranach kin kolejny wielki przebój wytwórni DreamWorks - oczywiście w technologii trójwymiarowej. Tym razem amerykańscy spece od animacji przenoszą nas w świat Wikingów i przedziwnych smoczych stworzeń.
Klasyczne animacje powoli odchodzą do lamusa. Łabędzim śpiewem była odwołująca się do disneyowskiej tradycji baśń "Księżniczka i żaba". Kina na całym świecie są zalewane przez produkcje 3D i bardzo wymagający dziecięcy widzowie oczekują, że każdy z następnych filmów będą oglądać ze specjalnymi okularami na nosie. DreamWorks nie może sobie pozwolić na realizację tradycyjnych animacji - nawet czwarta część "Shreka" będzie się opierać przede wszystkim na akcji i spektakularnych efektach wizualnych, zaś w mniejszym stopniu na zabawie konwencjami i zabawnych dialogach.
Twórcy "Jak wytresować smoka" również postawili na akcję, napięcie, oszałamiającą stronę wizualną. Bohaterami nie mogły być tym razem misie panda, osiołki czy zebry. W najnowszym dziele DreamWorks akcja dzieje się w wiosce dzielnych i niezwykle silnych Wikingów, których nękają drapieżne smoki.
Głównym bohaterem jest Czkawka - chuchro i pechowiec, zupełne przeciwieństwo odważnych i pewnych siebie młodych Wikingów. Twórcy filmu wykorzystali popularny w kinie dla dzieci wątek konfliktu pokoleń. Czkawka nie potrafi porozumieć się ze swoim ojcem, wodzem wioski, który za cel stawia sobie zgładzenie wszystkich smoków zagrażających krainie. Rodziciel pokłada w synu wielkie nadzieje i pragnie, by również on robił to, co Wikingowie potrafią najlepiej, czyli prężył muskuły, wojował i zabijał smoki z zimną krwią. Jednak Czkawka czuje się w wiosce bardzo obco - jest zdolnym konstruktorem przedziwnych urządzeń, ale brak mu tężyzny fizycznej i odwagi, by skutecznie walczyć z drapieżcami. Trudno mu więc zyskać aprobatę i miłość ojca.
Podczas jednego ze smoczych ataków na wioskę młodzieniec kulą, która wystrzela z katapulty jego własnej konstrukcji, trafia czarnego smoka. Młody Wiking i czarny stwór niespodziewanie się zaprzyjaźniają. Okazuje się, że mieszkańcy wioski niewiele wiedzieli o swoich "wrogach". Jak tu jednak przekonać waleczną starszyznę do tego, by zaprzestać walkę i konflikt zażegnać w inny sposób?
Autorzy filmu wykorzystują proste i sprawdzone motywy fabularne. Nie sprowadza to jednak historii do zbioru banalnych klisz. Twórcy w sprawny i zabawny sposób mówią małemu widzowi o tym, że wszelkie konflikty można załatwić nie siłą, ale wiedzą i sprytem. Pomysłowy i przyjaźnie nastawiony do otoczenia Czkawka okazuje się o wiele "silniejszy" od dzieciaków, które na swoich przeciwników ruszają z mieczykami. Morał jakże prosty, ale bardzo potrzebny w dobie brutalizacji kina dla najmłodszych.
Głównym atutem filmu jest jego strona wizualna. Kilka animacji 3D, które pojawiło się ostatnio w kinach mogłoby się obyć bez trójwymiarowego opakowania. W tym przypadku mamy do czynienia z filmem, który jest wprost stworzony do oglądania w 3D - to rewelacyjne kino akcji z powietrznymi pojedynkami, przypominającymi "Avatara". Wytwórnia DreamWorks swoją najnowszą produkcją stawia bardzo wysoko poprzeczkę twórcom trójwymiarowych animacji.
7/10