Reklama

Mahershala Ali: W drodze po drugiego Oscara

Jest pierwszym muzułmaninem, który otrzymał nagrodę Akademii Filmowej w kategorii aktorskiej. Niedługo może mieć dwa Oscary. Rolami w "Moonlight" i "Green Book" zapewnił sobie miejsce na liście najlepszych współczesnych aktorów. 16 lutego 2019 roku Mahershala Ali skończył 45 lat.

Jest pierwszym muzułmaninem, który otrzymał nagrodę Akademii Filmowej w kategorii aktorskiej. Niedługo może mieć dwa Oscary. Rolami w "Moonlight" i "Green Book" zapewnił sobie miejsce na liście najlepszych współczesnych aktorów. 16 lutego 2019 roku Mahershala Ali skończył 45 lat.
Mahershala Ali z Oscarem za drugoplanową rolę w "Moonlight" /Jeff Kravitz /Getty Images

Urodził się jako Mahershalalhashbaz Gilmore. Jego ojciec był aktorem broadway'owskim. Początkowo nie chciał iść w jego ślady. Rozważał karierę sportową, otrzymał nawet stypendium dzięki swoim występom w drużynie koszykarskiej. Podczas studiów znalazł się w osadzie wystawianej na uczelni sztuki teatralnej. Tak zaczęła się jego przygoda z aktorstwem. Odpowiednie studia ukończył w 2000 roku. W tym samym czasie przeszedł na Islam i zmienił nazwisko na Ali.

Początkowo podpisywał się pełnym imieniem, jednak w 2010 roku zdecydował, że lepiej będzie stosować jego skróconą wersję - "Mahershala". "Widzowie powinni umieć wymówić twoje imię. Nie chciałem, żeby kilka sylab stanęło na drodze mojej kariery aktorskiej" - tłumaczył później swoją decyzję.

Reklama

Pierwsze role otrzymał w produkcjach telewizyjnych. W latach 2001-2002 należał do głównej obsady serialu kryminalnego "Jordan w akcji". Kolejną produkcję, w której wziął udział, "Raport o zagrożeniach" (2003-2004), zakończono po niepełnym sezonie. Popularność przyniosła mu rola w "4400" (2004-2007) - serialu s-f opowiadającym o powrocie osób, które na przestrzeni kilkudziesięciu lat zaginęły po kontakcie z tajemniczym słupem światła. Ali był częścią głównej obsady przez trzy sezony.

W 2008 roku Ali zagrał epizodyczną rolę w "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" Davida Finchera. Od tego czasu zaczął pojawiać się regularnie na dużym ekranie. Początkowo były to niewielkie role. W "Predators" Roberta Rodrigueza zagrał jednego z ludzi przeniesionych przez kosmicznych drapieżników na planetę łowów. Nie zdążył sobie nawet postrzelać - zginął jako drugi z bohaterów. Podobnie wyglądała jego droga w serii "Igrzyska śmierci" - pojawiał się w dwóch ostatnich częściach cyklu (2014, 2015) jako pomagający bohaterom wojskowy. Zginął jako pierwszy z drużyny.

Ciekawe role wciąż oferowała mu telewizja. Od 2013 do 2016 roku pojawiał się w netfliksowym "House of Cards" jako Remy Danton, lobbysta a później szef sztabu prezydenta Underwooda. Bardzo dobrze przyjęto jego rolę w opartym na komiksie wydawnictwa Marvel "Luke'u Cage'u". Wcielił się w Cornella “Cottonmoutha” Stokesa, nieobliczalnego gangstera z Harlemu. Ali wykreował złożoną postać antagonisty, któremu trudno było nie współczuć. Niestety, z serialu zniknął bardzo szybko, a wraz z jego odejściem produkcja znacznie straciła.

Przełomowym momentem w karierze Aliego okazała się drugoplanowa rola w "Moonlight" (2016) Barry'ego Jenkinsa. Wcielił się on w Juana, dealera narkotyków i mentora głównego bohatera. Ali stworzył pełną sprzeczności postać - brutalnego przestępcę, który jako jedyny okazuje kilkuletniemu chłopcu odrobinę rodzicielskiej miłości. Sceny, w których Juan uczył głównego bohatera pływać lub wpajał w niego szacunek do samego siebie, chwytały za serce. Chociaż wykreowana przez Aliego postać pojawiła się tylko na początku filmu, jego ducha było czuć aż do ostatnich minut seansu.

Wyścig po Oscary w 2017 roku okazał się wyjątkowo ciężki. Ali uchodził za faworyta krytyków. Jednak nie otrzymał Złotego Globu ani nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej. Z ważniejszych wyróżnień dostał jedynie nagrodę Gildii Aktorów. Ostatecznie jednak triumfował podczas gali rozdania Oscarów. Otrzymał nagrodę za rolę Juana, a "Moonlight" wyróżniono także za najlepszy scenariusz adaptowany i najlepszy film.

Nie minęły dwa lata, a Ali znów ma szansę na Oscara. Zagrał Doktora Dona Shirley'a w "Green Book" Petera Farrelly'ego, komediodramacie przedstawiającym tournée po południowych Stanach Zjednoczonych, jakie muzyk odbył w towarzystwie swojego kierowcy i ochroniarza Tony'ego Lipa (Viggo Mortensen). Film okrzyknięto jedną z najcieplejszych produkcji ostatnich lat. Ali otrzymał za niego Złoty Glob, nagrodę Critics' Choice, BAFTA i Gildii Aktorów. Jest także nominowany do Oscara za rolę drugoplanową. Uchodzi za faworyta. O jego ewentualnej wygranej dowiemy się w nocy z 24 na 25 lutego 2019 roku.

Nie wszyscy byli jednak zachwyceni sportretowaniem Shirley'a w "Green Book". Swój sprzeciw wyraziła rodzina muzyka. Zaznaczyli oni, że naprawdę nie przyjaźnił się on ze swoim kierowcą, a ich relacja do końca ich życia pozostała wyłącznie zawodowa. Zwrócono także uwagę na fakt, że przy filmie współpracowali tylko członkowie rodziny Tony'ego Lipa. Spadkobiercy Shirley'a nie mieli z nim nic wspólnego. Ali wyraził swoje ubolewanie zaistniałą sytuacją.

Obecnie aktor gra główną rolę w trzecim sezonie serialu antologicznego stacji HBO "Detektyw". Po słabszej drugiej serii krytycy stwierdzili, że produkcja z Alim w roli głównej wróciła na właściwy tor. Ostatni odcinek zostanie wyemitowany 24 lutego 2019 roku. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mahershala Ali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy