Maciej Ślesicki nie narzeka
Maciej Ślesicki, reżyser takich filmów jak "Sara" i "Tato", ale również seriali "13 posterunek" oraz "I kto tu rządzi?" opowiada o pracy nad produkcjami sitcomów.
Ślesicki przyznaje, że nie miał trudności z namówieniem Bogusława Lindy na udział w serialu "I kto tu rządzi?".
- Nie widzę takiego problemu w ogóle, dlatego, że to jest aktor, człowiek, który w ten sposób, grając, utrzymuje rodzinę... Jeżeli jest tak, że możemy zrobić serial i ten serial jest porządny, to trzeba nosić wysoko uniesioną głowę i zrobić to porządnie...
A jak pracuje mu się na planie z Lindą?
- Jak się pracuje? Ja z nim pracuję od dawien dawna, znamy się dobrze... i rozumiemy się bez słów.
Reżyser rozwiał również wątpliwości internautów dotyczące ilości odcinków oraz kontynuacji serialu.
- Zrobiliśmy 13 odcinków. Za chwilę zejdą z anteny, ale w tej chwili dokręcamy 26 drugiej serii i od jesieni będzie można je oglądać, potem zrobię swój projekt a potem zobaczymy...
Nie można również zapomnieć, iż Ślesicki jest także twórcą popularnego "13 posterunku". Czy są jakieś szanse na jego kontynuację?
- "13 posterunek" skończyliśmy kręcić dość dawno... Oczywiście telewizje powtarzają te odcinki, z czego się bardzo cieszę, bo dostaję tantiemy... Ale na pewno nie będziemy tego kontynuować...
Reżyser przyznaje również skąd czerpie pomysły na seriale.
- Ten pomysł urodził się w jakichś amerykańskich głowach ["I kto tu rządzi?"]. A na "13 posterunek" dostałem takie zlecenie... usiadłem i napisałem, i jedyny mój warunek, to taki żeby zagrał Pazura, bo wiedziałem, że jest to bardzo dobry, acz niedoceniany aktor.
Ślesicki nie widzi również nic złego w kręceniu seriali. Odpiera zarzuty stawiane przez internautów, iż reżyserzy, którzy zaczynają pracować na rzecz telewizyjnych produkcji przyczyniają się do pogarszania i tak fatalnej kondycji polskiej kinematografii.
- Wydaje mi się, ze jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Można jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że producentom tv bardziej się opłaca wykładać pieniądze na serial niż na film. Ale po to powstał PISF, żeby więcej filmów powstawało... a poza tym na serialach młodzi aktorzy się uczą, zdobywają doświadczenie... - zapewnia reżyser.