Reklama

Ma dosyć roli księdza?

Włodzimierz Matuszak, który od wielu lat wciela się w postać księdza w serialu "Plebania" przyznaje, że nigdy nie chciał być księdzem, a serialowa rola zaszufladkowała go w pewnym schemacie.

Matuszak przyznaje, że cieszy się z udziału w programie "Jak Oni śpiewają" .

"Cieszę się, że tak się stało, nie wiem, zdecydowałem się na to, żeby wyjść z szufladki, która zaczyna mnie przytłaczać, bo większość ludzi kojarzy mnie z rolą księdza".

Pytany o to czy lubi serialowego proboszcza odpowiada:

"To nie tak, że nie lubię tej roli. Ona przyniosła mi popularność i sympatię widzów. Ale chciałbym także zagrać coś innego. Bardzo chciałem na przykład w programie "Jak Oni śpiewają" zaśpiewać piosenkę Maleńczuka. A trafiały mi się głównie spokojne ballady. Zaproponowano mi rolę biznesmena, mężczyzny z poważnymi problemami. To rola z serialu "Twarzą w twarz". Cieszę się, że dzięki niej moje życie stanie się bardziej urozmaicone".

Reklama

Rola w plebani sprawia, że wielbiciele serialu często utożsamiają Matuszaka z prawdziwym księdzem. Zdarzało się nawet, kobiety chciały całować go po rękach?

"Oj, to jedna z anegdot. Często sprzedawczynie mówią do mnie proszę księdza" - komentuje aktor.

Matuszak przyznaje, że nigdy nie chciał być księdzem.

"W młodości byłem ministrantem, nawet podobało mi się to, ale nigdy nie chciałem zostać księdzem".

Aktor tak oto wypowiada się na temat sławy:

"Jeśli chodzi o gwiazdorstwo, to ja mam do niego dystans. Być może dlatego, że popularność osiągnąłem już jako człowiek dojrzały. Woda sodowa nie uderzyła mi zatem do głowy, na pewne rzeczy patrzę z przymrużeniem oka. Ale kiedy popularność zdobywa młoda osoba, która ma jeszcze mało doświadczenia życiowego i nie jest na popularność przygotowana, bardzo często popada w tarapaty".

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: role | ksiadz | popularność | matuszak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy