Kamala Harris nie pojawi się na Oscarach. Plotki okazały się nieprawdziwe

Dziennikarze "Deadline" wskazywali na wyjątkowe środki bezpieczeństwa przed rozpoczęciem gali, które miały potwierdzać ich rewelacje o pojawieniu się Harris. Według nich w okolicy było wyjątkowo dużo służb mundurowych, a każdy przedstawiciel mediów, który zjawił się w Dolby Theatre w Los Angeles, był kilkukrotnie sprawdzany. Towarzyszyły temu zapewnienia, że uczestnicy ceremonii nie mają wyjątkowych powodów do niepokoju.

Przedstawiciele Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, która co rok przyznaje Oscary, nie odpowiedzieli od razu na pytania "Deadline" o uczestnictwo Harris w ceremonii. Dziennikarze serwisu zaznaczyli, że wiadomości o takich planach miały pochodzić z kilku źródeł. Na niecałe pół godziny przed rozpoczęciem gali poinformowano ich jednak, że była wiceprezydent nie weźmie udziału w ceremonii.

Mąż Harris, Doug Emhoff, zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie Harris szykującej przekąski. Para obejrzy galę w swoim domu.

Była wiceprezydent mogła liczyć na przychylność większości gwiazd i twórców podczas kampanii prezydenckiej w 2024 roku. Aktorzy brali w niej czynny udział, namawiając do oddania na nią głosu. Nie jest także tajemnicą, że przeważająca część amerykańskiego środowiska filmowego nie przepada za obecnym lokatorem Białego Domu.

Gdyby doniesienia "Deadline" okazały się prawdziwe, nie byłby to pierwszy raz, gdy osoba związana z Demokratami pojawiła się podczas gali rozdania Oscarów. W 2013 roku Michelle Obama, ówczesna Pierwsza Dama, ogłosiła zwycięzcę w kategorii najlepszy film. Z kolei w 2016 roku Joe Biden, wtedy wiceprezydent, zapowiedział nominowaną piosenkę "Till It Happens to You" z dokumentu "Pole walki".