Reklama

Już od 10 lat w "M jak miłość"

Małgorzata Pieńkowska już od 10 lat gra w jednym z najpopularniejszych seriali w Polsce. Pomimo wielu ról teatralnych, dziś kojarzona jest głównie z Marysią z "M jak miłość". Jaka sama twierdzi, z graną przez siebie bohaterką łączy ją jednak niewiele.

Aktorka zdradza, że w serialu szykują się pewne zmiany, związane z jej bohaterką. Przyznaje jednak, że nie mogą być one diametralne, bo Marysia nie jest na nie po prostu przygotowana.

- Czytając scenariusz nie mam rozpisanej tzw. drabinki, czyli ciągu zdarzeń, jedynie z zarysu historii mogę się domyślać, co się wydarzy. Myślę jednak, że scenarzyści nie będą burzyć spokoju Marysi. Ona jest bardzo wypośrodkowana i gdyby tak straszliwie zmienić jej życie, to chyba trzeba by zmienić także i ją. Zawsze jestem za odbrązowieniem postaci, ale w tym przypadku wydaje mi się, że ona mogłaby się zagubić - stwierdza Małgorzata Pieńkowska w rozmowie z "Tele Tygodniem".

Reklama

Pomimo wieloletniej pracy w serialu, Pieńkowska stara się odkrywać nowe aspekty, granej przez siebie postaci. Doskonali także swój warsztat aktorski, by nie popaść w rutynę.

- Jeżdżę na warsztaty aktorskie, chcę się rozwijać i mam pewne pomysły na siebie, ale na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Jeżeli zaś chodzi o postać Marysi, to od paru lat muszę bardzo ciężko pracować nad tym, żeby sięgnąć głębiej, dalej. Cały czas staram się dopieścić stronę, która jest kreatywna i po prostu robić to, co los mi zesłał najlepiej, jak potrafię - wyznaje aktorka.

Gwiazda "M jak miłość" przyznaje, że od swojej serialowej bohaterki wiele się nauczyła.

- Ta postać uczy mnie dystansu, tego, że nie zawsze trzeba od razu odpowiadać. Ona mnie spowalnia, w dobrym tego słowa znaczeniu - mówi serialowa Marysia.

Małgorzata Pieńkowska przyznaje, że ze swoim serialowym mężem, Robertą Moskwą, łącza ją bardzo dobre, przyjacielskie stosunki. Ponadto stwierdza, że dzięki grze na planie ze swoją serialową córeczką, przekonała się do pracy z dziećmi.

- Mam wrażenie, że z Robertem dobrze się znam, dużo mu mówię i mogę chyba powiedzieć, że się przyjaźnimy. Natomiast, jeśli chodzi o Dianę, która gra moją córeczkę, to szczerze, nie byłam na początku zachwycona perspektywą pracy z małym dzieckiem. Nie lubiłam grać z dziećmi, bo wtedy zawsze się denerwowałam, że maleństwo się męczy, brałam za nie odpowiedzialność i zamiast zajmować się swoją rolą, myślałam o dziecku. Natomiast ta dziewczynka jest szalenie kontaktowa. Mam poczucie, że się polubiłyśmy.

Przez te wszystkie lata, aktorka nauczyła się radzić sobie z własną popularnością, a także z tym, że ludzie często widzą w niej Marysię.

- Już się nauczyłam, że jeśli chcę zostać nierozpoznawalna, to nie powinnam się patrzeć w oczy. Ludzi poznają mnie właśnie po oczach i po głosie. To jest część mojego zawodu. Przyznam szczerze, że kiedyś bardzo się na to denerwowałam, ale na co się denerwować - przyznaje gwiazda.

Małgorzata Pieńkowska stwierdza, że po 10 latach gry w serialu, nauczyła się przede wszystkim współpracy oraz sumiennego wypełniania swoich obowiązków. Z dystansem odnosi się jednak do swojej przyszłej gry w serialu.

- Teraz nie będę mówiła, że czegoś nie zrobię albo coś planuję. Zobaczymy - kwituje Pieńkowska.

Z aktorką rozmawiała Anna Woźniak.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Więcej informacji o serialu na stronach Tele Tygodnia.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: aktorka | Małgorzata Pieńkowska | miłość | M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy