"Jak wytresować smoka 2" [recenzja]: Go Czkawka, go!
Czkawka i Szczerbatek znowu w akcji - jeszcze szybszej i jeszcze bardziej atrakcyjnej wizualnie. Powracają w sequelu "Jak wytresować smoka", który już teraz można uznać za jedną z najlepszych animowanych premier roku.
Na pewno za jedną z najbardziej spektakularnych, poczynając od otwierającej film sceny wyścigu (czyżby inspiracja quidditchem z "Harry'ego Pottera"?), po zapierający dech w piersi finał. Dean DeBlois umiejętnie wykorzystuje motywy z literackiego pierwowzoru, serii książek Cressidy Cowell i znajduje równowagę między oszałamiającymi tempem scenami walki i smoczych lotów, a momentami, w których możemy wzruszyć się małymi, ziejącymi ogniem bestiami oraz dojrzewaniem Czkawki do objęcia przywództwa w wiosce.
Z bohaterami pierwszej części spotykamy się po 5 latach. Czkawka jest już teraz młodym, dwudziestoletnim mężczyzną, który oswoił swoje lęki i realne "bestie". Dla siebie i pobratymców. Wikingowie z wioski Berk żyją teraz w pełnej symbiozie ze smokami, które niekiedy idealnie odzwierciedlają charaktery, a nawet wygląd swoich właścicieli. Czkawka za sugestią ojca postanawia, jak na porządnego Wikinga przystało, wyruszyć w podróż. Jego eksploracja świata zakończy się sukcesem. Odkryje bowiem rezerwat smoków oraz odnajdzie uznaną za zmarłą matkę.
Najważniejsze wyzwanie nadejdzie wraz z czarnym charakterem, Drago Bludvistem, którym kieruje żądza władzy zarówno nad ludźmi, jak i nad smokami. Dla Czkawki będzie to sprawdzian jego przygotowania do przejęcia po ojcu przywództwa w wiosce Berk, wzięcia odpowiedzialności za tych, który zna i kocha, w końcu gotowości do poświęcenia. Z kolei dla Szczerbatka okazją wykazania swej prawdziwie bojowej smoczej natury.
Z perspektywy najnowszego sequela serii DreamWorks wydaje się, że pierwsza część "Jak wytresować smoka" była jednie rozgrzewką. Wybadaniem rynku, czy motyw Wikingów i smoków ma szansę na sukces. Teraz zaczyna się prawdziwa zabawa z wykorzystaniem możliwości techniki 3D. Pomysł się sprzedał, więc teraz należy go rozwinąć i pokazać w pełnej krasie. I to się w pełni udało.
Animowane smoki są równie, a nawet i bardziej urocze niż w części pierwszej. Każdy ma swój niepowtarzalny charakter, na czele ze Szczerbatkiem, który nic nie musi robić, ale i tak wywołuje śmiech na zmianę z rozczuleniem. To smoki są motorem napędowym akcji (dosłownie i w przenośni), ale i de facto najważniejszymi bohaterami historii. Smoki dopełniają bowiem charaktery ludzi. Twórcy inteligentnie rozwijają motyw walki między dobrem i złem, ukazując zarazem, jak niejednoznaczna potrafi być niekiedy granica między obiema stronami. Interesujący jest również subtelny ekologiczny podtekst. Zabawny, bo wszak mówimy o rezerwacie dla bajkowych smoków.
DreamWorks odnalazło dla siebie kolejnego konia pociągowego, a właściwie smoka, od czasów słynnej serii o zielonym ogrze. "Shrek" powoli wyczerpał formułę i prawdopodobnie kiedyś stanie się tak i z serią o tresowanych smokach. Na razie jednak historia Czkawki i Szczerbatka rozwija satysfakcjonująco zarówno dla widza, jak i dla studia. Byle tak dalej!
8/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Jak wytresować smoka 2" (How to Train Your Dragon 2), reż. Dean Deblois, USA 2014, dystrybucja: Imperial - Cinepix, premiera kinowa: 20 czerwca 2014 roku.
--------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!