Reklama

Glenn Close: Do siedmiu razy sztuka

Chociaż debiutowała na ekranie w wieku 35 lat, szybko stała się jedną z najbardziej cenionych aktorek kinowych. W ciągu swojej kariery była siedmiokrotnie nominowana do Oscara. Do tej pory nie udało się jej wygrać. Jednak niedługo sytuacja może ulec zmianie. Analitycy przewidują, że 24 lutego Glenn Close w końcu otrzyma swojego pierwszego Oscara.

Chociaż debiutowała na ekranie w wieku 35 lat, szybko stała się jedną z najbardziej cenionych aktorek kinowych. W ciągu swojej kariery była siedmiokrotnie nominowana do Oscara. Do tej pory nie udało się jej wygrać. Jednak niedługo sytuacja może ulec zmianie. Analitycy przewidują, że 24 lutego Glenn Close w końcu otrzyma swojego pierwszego Oscara.
Glenn Close /David M. Benett /Getty Images

Gdy Close miała siedem lat, jej rodzina dołączyła do ruchu Moral Re-Armament. O swoich doświadczeniach aktorka opowiedziała dopiero podczas wywiadu w 2014 roku. Nazwała ruch "sektą, która próbowała kontrolować każdy aspekt życia jej członków". W wieku 22 lat opuściła MRA i rozpoczęła studia. Tam zainteresowała się aktorstwem. Na scenie zadebiutowała w 1974 roku. Występowała przede wszystkim w Nowym Jorku. W 1980 roku otrzymała pierwszą nominację do nagrody Tony.

Z Broadway'u trafiła do kina dzięki reżyserowi George'owi Roy'owi Hillowi. Po zobaczeniu jednego z jej występów twórca "Żądła" zaproponował jej rolę w swoim nowym filmie - adaptacji "Świata według Garpa" Johna Irvinga. Miała wcielić się w matkę tytułowego bohatera, feministkę Jenny Fields. Grający rolę jej syna Robin Williams był od niej tylko cztery lata młodszy. "Świat według Garpa" (1982) otrzymał dwie nominację do Oscara - w tym dla Close za rolę drugoplanową. Narody nie otrzymała, ale pojawiły się za to propozycje kolejnych ról.

Reklama

Swoją drugą rolę filmową zagrała w "Wielkim chłodzie" (1983) Lawrance'a Kasdana. Opowiadał on o grupie znajomych z czasów studiów, którzy spotykają się po latach na pogrzebie wspólnego przyjaciela. Close zagrała kobietę, która miała ze zmarłym krótki romans, mimo że była w szczęśliwym małżeństwie z innym członkiem paczki. Skromny film okazał się sporym sukcesem finansowym, a krytycy zinterpretowali go jako poruszający obraz pokolenia urodzonego w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Close otrzymała swoją druga nominację do Oscara. Także tym razem przegrała.

Trzecią szansę na nagrodę miała już w następnym roku za sprawą "Urodzonego sportowca" (1984) Barry'ego Levinsona. Wcieliła się w ukochaną głównego bohatera, granego przez Roberta Redforda baseballisty. W kolejnych latach Close zagrała między innymi w thrillerze "Zębate ostrze" (1985). Podłożyła także głos pod postać Jane w "Legendzie Tarzana, władcy małp" (1984), gdy producenci uznali, że wcielająca się w tę postać debiutantka Andie MacDowell nieudolnie maskuje swój południowy akcent.

Kolejnym sukcesem aktorki była jej rola w thrillerze "Fatalne zauroczenie" (1987) Adriana Lyne'a. Wcieliła się w Alex Forrest, która romansuje z żonatym prawnikiem Danem Gallagherem (Michael Douglas). Gdy mężczyzna chce zakończyć ich relację, kobieta reaguje w skrajny sposób. Wpierw tnie się na jego oczach, później zaczyna nachodzić jego najbliższych. Dan w końcu zdaje sobie sprawę, że Alex jest niebezpieczną psychopatką.

"Fatalne zauroczenie" okazało się sporym sukcesem finansowym - przy budżecie 14 milionów dolarów zarobiło ponad 320 milionów na całym świecie. Niektórzy żartowali, że postać Alex zniechęciła wielu mężczyzn do zdradzenia swoich żon. Film wywołał także wiele kontrowersji. Feministki krytykowały postać Alex, która mimo sukcesu zawodowego okazywała się chorą psychicznie socjopatką. Zwracały także uwagę, że wszelkie negatywne cechy zostają przypisane jej lub żonie Dana, tymczasem on nie zostaje ukarany za swoje błędy. Film otrzymał sześć nominacji do Oscara, w tym za rolę Close. Aktorka ponownie skończyła bez nagrody.

W 1988 roku Close zagrała kolejną wybitną rolę. W kostiumowym dramacie "Niebezpieczne związki" Stephena Frearsa wcieliła się w markizę de Merteuil, która planuje zemstę na swoim byłym kochanku. Namawia swojego przyjaciela, wicehrabiego de Valomnt (John Malkovich), by uwiódł młodziutką narzeczoną antagonisty. Film otrzymał bardzo dobre recenzje, a Close znów miała szansę na Oscara. I tym razem nagroda przypadła innej aktorce.

W latach dziewięćdziesiątych Close próbowała swych sił w innych gatunkach, przede wszystkim komedii. W "Marsjanie atakują!" (1996) - hołdzie Tima Burtona dla filmów fantastyczno-naukowych z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku - wcieliła się w niezbyt inteligentną pierwszą damę Stanów Zjednoczonych. Z kolei w aktorskiej wersji "101 dalmatyńczyków" przypadła jej rola Cruelli de Mon, szefowej domu mody, która pragnie futer pociesznych psiaków. Pomimo nie najlepszych recenzji jej rola została odebrana bardzo dobrze.

W pierwszych latach XXI wieku Close występowała w mniejszych filmach oraz podkładała głos w animacjach. W 2007 roku zrobiła sobie przerwę od dużego ekranu i zaczęła występować w serialu telewizyjnym "Układy", w którym wcieliła się w bezwzględną prawniczkę Patty Hewes. Aktorka pojawiła się w pięciu sezonach serialu, który przyniósł jej Złotego Globa i dwie nagrody Emmy.

Close wróciła na duży ekran za sprawą "Alberta Nobbsa" (2011) Rodriga Garcii, w którym pełniła także funkcje producentki i scenarzystki. Film opowiadał o kobiecie, która od ponad trzydziestu lat podawała się za mężczyznę w celu utrzymania posady lokaja. Film otrzymał mieszane recenzje, ale Close po raz szósty nominowano do Oscara. Przegrała z Meryl Streep. "Często mylą mnie z Meryl Streep, tylko nie w noc oscarową" - żartuje Close po zakończeniu ceremonii.

Siódma nominacja do nagrody Akademii przypadła Close za główną rolę w "Żonie" Björna Runge'a. Film opowiadał o małżeństwie pisarza i jego dawnej sekretarki. Gdy otrzymuje on nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, oboje udają się do Sztokholmu. Tam dochodzi do ich konfrontacji ze skrywanymi od dawna urazami. "Żona" przyniosła Close najlepsze recenzje w jej karierze. Aktorka otrzymała Złoty Glob, nagrodę Gildii Aktorów. Ponownie ma szansę na Oscara. I wiele wskazuje, że w jej przypadku do siedmiu razy sztuka.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Glenn Close
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy