Reklama

Dlaczego chciał być "Naznaczony"?

Serial "Naznaczony", w którym Piotr Adamczyk gra genialnego, uwikłanego w grzechy przeszłości matematyka, pokazuje jego nowe oblicze. Zależało mu na tej roli. Wiele dla niej poświęcił.

Aktor jest przekonany, że podjął dobrą decyzję przyjmując rolę w tej produkcji.

"Propozycję dostałem, kiedy występowałem w Rzymie, w spektaklu "Emigranci" Sławomira Mrożka, w języku włoskim. W ciągu najbliższych miesięcy miałem kontynuować tę pracę. A jednak wybrałem rolę w serialu. Dlaczego? Bo przeczytałem scenariusz, który mnie wciągnął. Kończąc jeden odcinek, zaczynałem kolejny, mimo że było już późno w nocy. Tak bardzo zainteresowały mnie fabuła i nowatorski pomysł tego serialu, że występy we włoskim teatrze odłożyłem na potem" - wyznaje artysta.

Reklama

I dodaje: "Ujął mnie też rozmach produkcji, jej duży budżet, dzięki któremu nie trzeba iść na rozmaite kompromisy. To nie jest serial z mówiącymi głowami, tu cały czas coś się dzieje. Są pościgi, strzelaniny, wybuchy, zatopiony statek, sceny kręcone pod wodą... Efekty specjalne zapierają dech. Czasami przez kilka minut nie pada żadne słowo, wciąga nas tylko akcja. Udział w Naznaczonym to wielka przygoda".

Jego bohater, Tadeusz Kral, jest człowiekiem z krwi i kości, któremu zdarza się popełniać błędy. To nie żadna pomnikowa postać, jakie artysta ma już w swoim dorobku.

"Trudno by było zagrać kogoś takiego jak Fryderyk Chopin w serialu Naznaczony - żartuje gwiazdor.

"Mój bohater jest zwykłym człowiekiem, matematykiem, który musi wykazać się niezwykłymi cechami charakteru i przede wszystkim odwagą. Podejmuje wyzwanie, które rzucił mu los. Myślę, że każdy z nas w momencie, kiedy zagrożona jest rodzina, może robić rzeczy, o których mu się nawet nie śniło, że byłby w stanie wykonać. I o tym przede wszystkim ten serial opowiada. O tym, że rodzina jest najważniejsza" - dodaje Adamczyk.

Tadeusz musi mieć jednak coś na sumieniu, bo inaczej nie zostałby "naznaczony".

"W pierwszym odcinku poznajemy sympatycznego, lubianego przez uczniów nauczyciela matematyki, który ma kochającą żonę, wspaniałą córeczkę... Ale jest też tajemnica. Każdy z nas popełnił w życiu jakieś błędy. Niektórzy większe, na tyle duże, że ich sumienie jest zbrukane. Serial dotyka również tego tematu - sumienia, grzechu, sprawiedliwości" - przekonuje artysta.

W rozmowie z INTERIATV aktor opowiada o serialu:

"Naznaczony" jest też w dużym stopniu o naturze zła.

"Z pozoru jest serialem akcji, sensacyjnym, mistycznym, trochę nawet horrorem, ale tak naprawdę mówi nam o rzeczach ważnych. Powoduje, że widz zastanawia się nad życiem. Nad piętnem, które się nosi, czasem nie ze swojej winy, ale trzeba za to zapłacić. To ważne, że nie jest to błahy serial, tylko dotyka czegoś istotniejszego" - twierdzi odtwórca roli Jana Pawła II.

Niektórzy uważają, że jego najnowszy serial jest połączeniem "Miasteczka Twin Peaks" i "Z Archiwum X".

"Bardzo lubimy porównywać... Wolałbym tego uniknąć. Może nikt nie uwierzy, ale mam wrażenie, że tworzymy coś nowego. I to nie tylko, jeśli chodzi o polską telewizję czy kino. Pomysł jest tak nowatorski, że to Amerykanie, którzy zrobią później kopię Naznaczonego, będą mówić: To jest amerykańska wersja polskiego serialu" - kończy Adamczyk

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Adamczyk | aktor | Artysta | serial | Naznaczony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy