Danie godne Oscara?
O tym, jakie dania są godne Oscara, najlepiej wie Wolfgang Puck, który w tym roku po raz 25. odpowiada za menu serwowane w trakcie Academy Awards Governors Ball, czyli odbywającego się po oscarowej ceremonii słynnego Balu Gubernatora. Szef kuchni przyznaje, że nawet zagorzali wegetarianie tego wieczora rezygnują ze swojej diety.
Wolfgang Puck, którego matka była szefem kuchni hotelowej, rozpoczął naukę kulinarną jako nastolatek. Przed przeprowadzką do Stanów w 1973 roku, pracował w najlepszych restauracjach we Francji. W połowie lat 70. stał się szefem kuchni i współwłaścicielem popularnego Ma Maison. W 1981 roku wydał swoją pierwszą książkę kucharską, a w następnym roku otworzył swoją restaurację Spago, która zasłynęła z pizzy dla smakoszy i faktu, że miejsce to odwiedzały największe gwiazdy. Z czasem szef kuchni sam stał się gwiazdą.
W niedzielę, 24 lutego, Puck ponownie powalczy o kulinarnego Oscara, którego z powodzeniem udaje mu się zdobywać od ponad 20 lat. Jak zaznacza szef kuchni, sukces tego przedsięwzięcia to wynik pracy 600 osób, które w pocie czoła przygotowujących dania i 300 osób pracujących na sali. Kucharze znają preferencje każdego gościa, choć jak zdradza Puck, gwiazdy oddają się nie tylko filmowej, ale i kulinarnej uczcie. Twierdzi też, że nawet osoby, które deklarują wegetarianizm, w końcu po wielu godzinach na jeden wieczór zmieniają swoje nawyki. "Po wielu godzinach przygotowań, oraz samej ceremonii wszyscy są bardzo głodni. Na tę jedną noc wielu wegetarian i wegan przestaje nimi być" - żartuje szef kuchni.
Choć każdego roku stara się zaskoczyć gości nowymi pomysłami, pewne elementy menu pozostają niezmienne to m.in.: czekoladowe statuetki Oscara pokryte 24-karatowym złotem, pojawiający się każdego roku chleb matzo z kremem koperkowym, wędzonym łososiem i kawiorem. Do ulubionych dań gości należą również wołowina Miyazaki, zapiekanka z kurczakiem i czarnymi truflami oraz makaron z serem i zimowymi truflami.
"Ciekawe jest to, że nawet gdy robimy nowe dania Barbra Streisand zwraca się do mnie i mówi: 'Wolfgang, dopóki robisz zapiekankę z kurczaka z czarnymi truflami, jestem szczęśliwa!'" - wspomina kucharz.
Choć zazwyczaj przygotowania przebiegają gładko, szef kuchni wspomina na łamach "Luxury London" incydent z 2001 roku, gdy w prowizorycznej kuchni, na świeżym powietrzu, przygotowywał dla 1600 gości risotto z czarnymi truflami. "To był ten moment, kiedy prawie przeżyłem załamanie nerwowe" - wspomina.
Zapytany na łamach "Food and Wine" o to, co stanowi danie godne Oscara, podkreśla, że nie jest to kwestia jednej potrawy, to różnorodność sprawia, że ta noc jest wyjątkowa. "To naprawdę nie jedna potrawa, to doświadczenie. Przeżywasz je, gdy mówisz: 'Właśnie zjadłem pieczonego ziemniaka z kawiorem, za chwilę spróbuję ravioli, a potem może skuszę się na wołowinę Miyazaki'. To różnorodność, naprawdę wysokiej klasy różnorodność" - zapewnia.