"BrzydUla" jak Kasia Cichopek?
Julia Kamińskaidzie drogą Kasi Cichopek czy Marty Żmudy Trzebiatowskiej i pomaga w znalezieniu pracy swojemu chłopakowi. Lew Murzenko wystąpi u boku swojej ukochanej w serialu "BrzydUla".
Murzenka wcieli się w nową serialową postać - przystojnego rosyjskiego biznesmena Lwa Korzyńskiego. Lew pochodzi z Petersburga, ale, jak sam o sobie mówi, ma trzy najważniejsze miejsca na świecie - Rosję, gdzie się wychował, Stany Zjednoczone, gdzie studiował i Polskę, gdzie spotkał miłość swego życia.
Z wykształcenia jest aktorem, ale w życiu parał się wieloma rzeczami, na przykład pisał muzykę i scenariusze. Do obsady "BrzydUli" trafił w bardzo ciekawy sposób.
"Lew od dłuższego czasu nie mógł dostać wizy. Ja z kolei nie mogłam jechać do niego, bo zatrzymywały mnie w kraju obowiązki zawodowe. W serialu zaczęły pojawiać się wątki nowych postaci, obcokrajowców, na przykład Ingrid Kruger - Niemki, którą zagrała żona Marka Włodarczyka, a kiedy pojawił się pomysł na postać męską, od razu pomyślano o nim i zaproszono go do współpracy. Ja przystałam na to bardzo chętnie, on początkowo trochę się bał, ale teraz jest zadowolony z decyzji" - mówi ze śmiechem Julia Kamińska o aktorskich początkach kariery Lwa w Polsce.
Zdradza też jak rozpoczął się ich związek, który trwa już cztery lata:
"Lew skorzystał z amerykańsko-polskiej wymiany studenckiej. Przyjechał reżyserować sztukę Stowarzyszenie umarłych poetów, w której grałam małą rolę. Poznaliśmy się w teatrze i po prostu zakochaliśmy w sobie".
Lew bardzo dobrze czuje się na planie. Chociaż ma za sobą dopiero dwa dni zdjęciowe i nie mówi dobrze po polsku, już zdążył zaprzyjaźnić się z ekipą.
"Nie jest to dla mnie aż tak nowe doświadczenie, ponieważ mam za sobą spore doświadczenie teatralne. A plan telewizyjny wcale nie jest tak różny od teatru, jak mogłoby się wydawać. Bardzo dobrze współpracuje mi się z aktorami, spotykamy się też towarzysko po pracy. Praca na planie daje mi sporo satysfakcji. To kawał dobrej roboty. Mój bohater nie jest kryształową postacią, ale nie jest też zły. Jest wielowymiarowy, jak większość ludzi" - wyznaje aktor.
I zdradza, że marzy o roli czarnego charakteru w kolejnych odsłonach Jamesa Bonda.
Nie wiadomo jeszcze jak długo postać rosyjskiego arystokraty zagości na ekranach telewizorów. Wiadomo jednak, że będzie go łączył gorący flirt z Violą (Małgorzata Socha). Niewykluczone, że Lew zostanie w Polsce na dłużej. Jak sam przyznaje, bardzo podoba mu się nasz kraj, a w nim najbardziej Julia Kamińska.
"BrzydUla" od poniedziałku do piątku w TVN o godz. 17.55.