Reklama

"Barwy szczęścia": Śmierć Górki

Nic nie zapowiada tej tragedii. Kasia odwiedza rodziców, którzy opowiadają jej o swoich planach. Nagle Jadzia traci przytomność. Od tej chwili już nic w tym domu nie będzie takie, jak wcześniej.

Górkowie wydają dla Kasi (Katarzyna Glinka) uroczystą kolację. Jadzia (Agnieszka Pilaszewska) i Stefan (Krzysztof Kiersznowski) opowiadają o nowym urządzaniu mieszkania i przekomarzają się jak para narzeczonych. Jadzia oznajmia, że będzie miała więcej czasu dla bliskich, bo w warzywniaku zatrudni sprzedawczynię na cały etat.

Kasia jest zachwycona sielanką. Już dawno nie widziała rodziców tak zgodnych i zadowolonych z życia. Na deser ma być tort. Jadzia idzie do kuchni. Niespodziewany hałas alarmuje Stefana i Kasię. Wpadają do kuchni i widzą nieprzytomną Jadzię. Stefan sprawdza jej tętno i krzyczy, że nie oddycha. Niestety, w tej chwili nie ma już żadnych szans na ratunek.

Reklama

Jak żyć dalej?

Śmierć Jadzi to szok dla Kasi i Stefana. Każde z nich reaguje jednak inaczej. Stefan jest jak ogłuszony, traci całą życiową energię. Kaśka zmusza go do każdego ruchu. Do tego, żeby rano wstał z łóżka, żeby coś zjadł.

Opiekuje się ojcem, chociaż sama cierpi równie mocno. Wie jednak, że bez niej ojciec popadnie w depresję. To, że sama musi coś zrobić, załatwić i kupić pozwala jej chociaż na chwilę oderwać się myślami od straty. Nie ma jednak mowy o normalnym życiu. Stefan chciałby codziennie chodzić na cmentarz i właściwie tylko to go interesuje.

Lekiem jest tylko czas

Kasi wszystko w domu przypomina matkę.

- Wkurzałam się na nią, że chce wszystko wiedzieć - wyznaje Ksaweremu.

- Wtrącała się w każdą sprawę. Tyle razy byłam zła, że jest taka ciekawska, że nie może przyjąć do wiadomości, że jestem dorosła, że to moje życie. A teraz? Oddałabym wszystko, żeby jeszcze, choć raz, ją usłyszeć! Żeby powiedziała mi, że coś źle robię! Albo usmażyła naleśniki na poprawienie humoru.

Przez sekundę Kaśka uśmiecha się, bo wraca myślami do chwil sprzed wielu lat. Mówi, że wszystkie koleżanki z podstawówki przychodziły do jej domu na naleśniki. Nigdzie nie było lepszych.

Ksawery jest poruszony. Chce, by ukochana przyjechała do Zakrzewia razem z ojcem na Wigilię. Ale oni oboje potrzebują ciszy i samotności. Rybiński nie protestuje. Wie, że każdy inaczej odczuwa ból i inaczej próbuje sobie z nim poradzić.

Dwie obrączki

Chce jednak, by w czasie świąt Kasia pomyślała też o swoim życiu, o przyszłości. Posyła dziewczynie ciepły uśmiech i podaje małe pudełko.

- Długo zastanawiałem się, co ci kupić. I doszedłem do wniosku, że ten prezent musi być jedyny w swoim rodzaju. Taki, który możesz ode mnie dostać tylko raz w życiu - mówi.

Chce, żeby Kasia rozpakowała pudełko w wigilijny wieczór, ale ona o tym zapomni. Najpierw będzie szukała ojca i znajdzie go na cmentarzu, przy grobie Jadzi. Dopiero po pasterce przypomni sobie o pudełku. Znajdzie w nim dwie złote obrączki. To deklaracja i pytanie. Co odpowie Ksaweremu?

Igor Paja

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: kasia | barwy | Barwy szczęścia | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy