Reklama

Off Plus Camera: Ale objazd!

Prościutki telewizyjny film Michaela Winterbottoma "The Trip", pokazywany w ramach festiwalu Off Plus Camera, to wspaniały pojedynek aktorskich ego odtwórców głównych ról, znanych komików Steve'a Coogana i Roby Brydona.

Coogan i Brydon spotkali się już kiedyś na planie filmu Winterbottoma, kiedy brytyjski reżyser próbował zmierzyć się z arcydziełem Lawrence'a Sterne'a "Tristram Shandy". "Wielka ściema" (2005) zamiast być ekranizacją przełomowej w historii literatury powieści, stała się jednak humorystyczną rejestracją adaptacyjnej klęski, którą poniósł Winterbottom porywając się na nieprzekładalną na język filmu książkę.

Swój niezaprzeczalny urok "Wielka ściema" zawdzięczała głównie odtwórcom głównych ról. Na Wyspach mający kultowy status, lecz praktycznie nieznani polskiej publiczności Steve Coogan i Rob Brydon bawili się w filmie Winterbottoma swoimi filmowymi wizerunkami; zamiast wcielać się w postaci Sterne'a, tworzyli przy okazji swój własny komediowy program, którego esencję stanowiło stracie osobowości dwóch rywalizujących ze sobą aktorów. "The Trip" jest rozwinięciem tej idei.

Reklama

Pomysł jest prościutki. Steve Coogan wybiera się na tygodniową wycieczkę na północ Anglii, aby na zamówienie magazynu "Observer" zrecenzować najlepsze restauracje w tym regionie. Opuszczony przez dziewczynę, która miała wybrać się z nim, dzwoni do starego znajomego Roba Brydona. Wspólna samochodowa wyprawa nie będzie jednak kulinarnym programem w stylu Roberta Makłowicza, jedzenie ważne jest tu bowiem o tyle, o ile stanowi pretekst do parodystycznych popisów aktorskiego duetu.

Coogan i Brydon genialnie bowiem udają znanych brytyjskich (i amerykańskich aktorów). Celuje w tym zwłaszcza Brydon, którego popisowym numerem jest "impersonacja Michaela Caine'a".


Ale właściwie cały "The Trip" jest jedną wielką zgrywą; Coogan i Brydon prześcigają się bowiem w naśladowaniu akcentów popularnych aktorów. Woody Allen, Ray Winston, Richard Gere, Ian McKellen, Michael Sheen, Al Pacino... Zwieńczeniem filmu, prawdziwą wisienką na torcie, jest jednak wspólna interpretacja znanej piosenki grupy ABBA "The Winner Takes it All".

Michael Winterbottom po raz kolejny udowodnił, że świetne kino można robić przy minimalnym budżecie, "The Trip" powstał bowiem na podstawie telewizyjnego cyklu BBC. To gatunkowa hybryda. Brytyjski reżyser, do spółki ze swym aktorskim tandemem, zaciera tu bowiem granice między fikcją a rzeczywistością; najciekawsze jest to, że przez nieustanną aktorską improwizację, ciągłe przybieranie masek, prześwituje prawda o aktorskich osobowościach Coogana i Brydona. Pierwszy utrwala co prawda swój wizerunek przekonanego o swym geniuszu odstręczającego gwiazdora, marzącego o propozycji z Hollywood, Brydon przeciwstawiony jest mu ironicznie jako "brzydszy, mniej ambitny oraz nie tak sławny"; jednak ich konfrontacja przynosi nie tylko lekcję świetnego humoru, lecz także przy okazji odsłania prawdę o tym, czym w ogóle jest aktorstwo.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Off
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy