Tańczyć jak Maorys
Nowa Zelandia zadomowiła się we Wrocławiu na dobre. Od wczoraj trwają warsztaty tańca maoryskiego prowadzone przez grupę Manaia, która zaprezentuje się też dziś wieczorem. Na deser niemy film "Ślad Te Kootiego", z muzyką na żywo organisty Christophera Hainswortha.
Maoryskie klimaty najpierw pojawią się w Operze Wrocławskiej. Przed pokazem filmu wystąpi grupa Manaia Maori Performing Arts Comapny.
"Manaia" to po maorysku "duchowy opiekun". Zespół założyła w 2004 roku Katei Burrows, która chciała zachować tradycję wciąż zagrożonej kultury Maorysów. Grupa wystąpi również na Rynku Głównym we Wrocławiu o g. 22.00.
O godz. 19.00 w Operze Wrocławskiej rozpocznie się pokaz filmu "Ślad Te Kootiego" z 1927 roku, w reżyserii Rudalla Haywarda, pioniera kina nowozelandzkiego. W latach 20. i 30. zieloną wyspę zalała fala produkcji hollywoodzkich, często amerykańskie ekipy wykorzystywały egzotyczny krajobraz Nowej Zelandii. Hayward okazał się twórca, który na trwale zafascynował się tym krajem i tu zaczął kręcić filmy.
"Ślad Te Kootiego" opowiada o autentycznych wydarzeniach związanych z legenda Te Kootiego Arkirangi Te Turuki, przywódcy Maorysów w wojnie domowej z Brytyjczykami w XIX wieku. Film został obwołany jednym najbardziej widowiskowych w Nowej Zelandii w swoim czasie.
Muzykę na żywo do filmu wykonany znany wirtuoz organów - Christopher Hainsworth, który często w czasie swoich występów eksperymentuje z możliwościami instrumentu. Przy okazji "Śladu Te Kootiego" połączy muzykę europejską z motywami maoryskimi, muzykę klasyczną i popularne melodie. Pojawi się temat z Edwarda Griega czy uwertury do opery "Wilhelm Tell" Rossiniego.