Reklama

"Zwrotniczy": KRYTYCY O FILMIE

Zwrotniczy adaptuje formę klasycznej narracji linearnej, gdzie - na tle pór roku - na stacyjce kolejowej zagubionej na pustkowiu, obserwujemy wzorcowego pracownika i elegancką kobietę, przypadkową pasażerkę, próbującą wyjechać z tego miejsca. Dramat samotności i miłosnej frustracji, gdzie jednostka jest zredukowana do poziomu owada obserwowanego okiem kamery z obojętnością stwórcy przyglądającemu się swemu dziełu z wysoka. Zwrotniczy to rodzaj spektaklu przy drzwiach zamkniętych: kobieta, która pojawia się nie wiadomo skąd, pozostaje dla zaciekawionych nią mężczyzn nie do przeniknięcia, zwłaszcza w tym, co kryje się za jej prowokacyjną grą. Zakłóca przy tym rytuał codziennych, powtarzalnych czynności, wprowadza niespodzianki i nowe pojęcia niezrozumiałe dla swego gospodarza oraz wnosi podwójną zapowiedź: miłości i śmierci. Ubrana symbolicznie w czerwień - kolor krwi, ale też konfitur z malin - jakby chciała wzmocnić jaskrawy obraz w świecie zgaszonych barw, ucieleśnia nieznośną kobiecość, jaka niszczy delikatną równowagę. Samą swoją obecnością podkreśla absurd codzienności, negując absurd mechanicznych rytuałów. Schwytana w pułapkę miejsca, z którego chciałaby uciec, a zdaje sobie sprawę, że jest to coraz mniej możliwe, staje się modliszką niszczącą każdego kto się do niej zbliży, chwytając ofiarę w pajęczą sieć.

Reklama

Zrealizowany nie mniej starannie niż Iluzjonista, niemal pozbawiony dialogów, film opiera się na efektach dźwiękowych. Odgłosy czy słowa to tylko przerywniki ciszy; gesty, wymiana spojrzeń są donioślejsze niż dialogi. Podobnie muzyka buduje napięcie emocjonalne lub podkreśla fantasmagorię obrazu.

Jean A. Gili - POSITIF Avril 1998

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zwrotniczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy