"Zodiak": Zdjęcia do zodiaka
"Stary pokój redakcji informacyjnej miał długość przecznicy. Wszystko było prawdziwe - mocowania lamp, stare maszyny do pisania, sztukaterie, stół redakcyjny w kształcie litery "U". Wszystko działało - stare telefony, wodotryski z wodą pitną, windy i stanowiska pocztowe. W szufladach biurek znajdowały się nawet notatniki firmowe Chronicle i ołówki firmy Eagle. Ale kto by poznał po tylu latach, gdyby szczegóły się nie zgadzały? David Fincher na pewno".
- Robert Graysmith.
Wyglądem filmu Zodiak kierował tylko jeden nakaz - powściągliwość.
Choć jest to film w epoki, a właściwie z kilku epok, to "nie chciałem robić pastiszu czy pokazywać kiczu początku lat 70. Żaden Starsky i Hutch, żadnych urządzeń w kolorze złota i awokado ani hołdu dla Petera Maksa" - mówi Fincher. - "Chciałem jednak zachować autentyczność, a to oznaczało otoczenie, o którym opowiadało starsze rodzeństwo, świat, który pokazywałby czasy naszych rodziców i domy, w których się wychowali. Wszyscy mamy rzeczy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Można to zobaczyć w kawalerskim mieszkanku Roberta. Myślę, że można było pokazać więcej Volkswagenów garbusów, ale i tak to, co pokazaliśmy stanowi niezłe odzwierciedlenie epoki. Nie jest doskonałe technicznie. Istnieją pewne wady, ale niektóre z nich są zamierzone. Na pewno zauważycie je po muzyce".
Fischer powiedział, że przez pięć tygodni zdjęcia były kręcone w okolicy Zatoki, a przez resztę czasu w Los Angeles. Chwali producentkę Ceán Chaffin za bezproblemowy przebieg zdjęć. "Ceán udało się pokierować niesamowicie skomplikowaną produkcją trwająca ponad 100 dni realizowaną z rejonie Zatoki i w Los Angeles, i przy tym zmieścić się w budżecie. Jest jedną z najlepszych producentek w branży" - mówi Fischer. - "Umie spełnić oczekiwania reżysera, mieszcząc się przy tym w ograniczeniach finansowych filmu i będąc szanowaną i podziwianą przez ekipę".
W Los Angeles redakcję San Francisco Chronicle zbudowano w starym urzędzie pocztowym w Terminal Annex Building znajdującym się w śródmieściu. Budynek przy Spring Street zagrał sąd i posterunek policji San Francisco. Ponieważ klub golfowy Blue Rock Springs dziś wygląda zupełnie inaczej niż w 1969 roku, posłużono się innymi lokalizacjami poza Los Angeles. Również Vallejo przeszło poważne zmiany, więc niektóre sceny zostały nakręcone w Downey. W rejonie Zatoki ekipa kręciła zdjęcia przez pięć tygodni.
Kierownik produkcji Donald Graham Burt powiedział, że jedną z najbardziej kosztownych lokalizacji było jezioro Berryessa, gdzie zaatakowani zostali Shepherd i Hartnell. "Gdy tam dojechaliśmy, okazało się, że jest tam niewielki cypel, przypominający mały półwysep, który sterczy z wody. Nie było już dębów, za którymi zniknął zabójca. Musieliśmy przenieść helikopterem dwa wielkie dęby. Wydrążyliśmy dziury w ziemi i zwieźliśmy wodę, żeby drzewa nie powysychały. Ustawiliśmy je na 3, 4 dni przed zdjęciami, wiedząc, że mamy na wszystko ledwie kilka dni" - mówi Burt. - "Naprawdę zrekonstruowaliśmy je na podstawie zdjęć miejsca zbrodni zrobionych za dnia".
Fischer mówi, że drzewa miały ogromne znaczenie dla opowieści, "ponieważ Zodiak skrył się za dębami, a Cecilia go tam widziała. To był jakiś chroniony gatunek dębów kalifornijskich! Sporo nas kosztował ten rekwizyt".
Jeśli chodzi o garderobę, Graysmith przekazał projektantowi kostiumów Caseyowi Stormowi zdjęcia z lat 60. i 70. "prawdopodobnie zrobione przez fotografa prasowego. Ponieważ wiele osób pokazanych w filmie nadal żyje, bardzo ważne było uspokojenie ich co do sposobu przedstawienia ich postaci w filmie. Tak naprawdę nigdy nie pracowałem przy filmie, w którym występowałoby tyle autentycznych postaci. Generalnie chcieliśmy zachować rzeczywisty wygląd ludzi, ponieważ film opowiada głównie o reporterach i policjantach, którzy na ogół nie należą do największych modnisiów".
Storm mówi, że skorzystał ze zdjęć policyjnych, na których sfotografowano odzież zamordowanych ofiar. "Dokładnie skopiowaliśmy strój Darlene Ferrin - błękitny kombinezon bez rękawów. Zeskanowaliśmy obraz i od zera stworzyliśmy tkaninę" - mówi Storm. - "Jest w tym coś makabrycznego, ale mamy do czynienia z prawdziwą historią, więc dla Finchera ważne było zwracanie szczególnej uwagi na fakty i osoby zaangażowane w wydarzenia". Jedna z ofiar, które przeżyły atak, Bryan Hartnell gra w filmie niewielką rolę gościnną. "Gra detektywa w sądzie i ma na sobie szare spodnie oraz tweedowy płaszcz".
Savides mówi, że paleta barw i wygląd filmu ukazuje "intensywny realizm, ale nie w ostry sposób. Nie lubię mówić za dużo o wyglądzie, ponieważ kiedy pracuję nad filmem, lubię pozwalać ludziom interpretować obraz na swój sposób. Jednak ta opowieść narzuca pewien styl. Jak to jednak bywa, nieco zatarł się on, gdy rozpoczęliśmy pracę. Dla mnie był to naturalizm (fotografów) Williama Egglestona, Todda Hido i Stevena Shore'a".
"Cokolwiek by nie mówić, David nakręcił film, jaki sobie wymarzył. To jego wizja" - mówi Medavoy. Mimo że film trwa 2 godziny i 34 minuty, "dla mnie opowieść ta jest tak absorbująca, że nie zauważam upływu czasu, ponieważ oglądam te nieustanne zmagania bohaterów i identyfikuję się z nimi. Długość filmu była dla mnie zawsze funkcją proporcjonalną do zainteresowania. Jeżeli film cię interesuje, to nie zauważasz jego długości".
Produkcja rozpoczęła się 12 września 2005 r. i zakończyła w lutym 2006. "David jest mistrzem narracji i technologii oraz ma wielkie zdolności przywódcze, więc cała produkcja funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszyna" - mówi producent wykonawczy Louis Phillips.
Robert Graysmith pisze właśnie książkę o tej dobrze naoliwionej maszynie:
"Nagrałem ich w miejscach zbrodni, które odwiedzali z prawdziwymi detektywami, robiłem zdjęcia jednorazowymi aparatami i korzystałem z możliwości rozmowy ze wspaniałym reżyserem, który nie jest znany z udzielania wywiadów. Obserwowałem ich, jak odkrywali nowe, zaskakujące fakty. Byli nieugięci. Moja książka jest jeszcze w przygotowaniu. Kończy się tam, gdzie zwykle zaczynają się książki o filmach, czyli w miejscu, gdy Zodiak dostał zielone światło. Jej tytuł brzmi Shooting Zodiac".