"Znaki": NA PLANIE
M. Night Shyamalan słynie nie tylko z pełnych zaskakujących zwrotów akcji scenariuszy, ale i oryginalnego stylu wizualnego, nic zatem dziwnego w tym, że duże znaczenie przypisuje scenopisowi obrazkowemu. Odpowiedzialny za jego przygotowanie Brick Mason, który współpracuje z reżyserem od czasu jego drugiego filmu, ”Dziadek i ja”, mówi: Night ciągle uzupełnia i koryguje scenopisy obrazkowe, które rozdaje wszystkim członkom ekipy. Są one dla niego podstawowym źródłem komunikacji na planie. Jest przy tym zaprzysięgłym tradycjonalistą: nie korzysta z pomocy komputerów, bo wystarcza mu papier i ołówek.
M. Night Shyamalan mówi: Ogromne znaczenie przywiązuję do strony wizualnej filmu. Muszę ją opracować zanim na planie pojawi się którykolwiek z aktorów. Oszczędzam w ten sposób mnóstwo czasu - po prostu nie kręcę ujęć, których potem nie wykorzystam.
Kathleen Kennedy mówi: Wielu filmowców przekonanych jest, że łamią reguły nie wiedząc nawet, na czym te reguły polegają. To dobrze, że są reżyserzy tacy jak Night, którzy potrafią uszanować tradycję.
Joaquin Phoenix mówi: Shyamalan ma niemal ”naukowe” podejście do kina, najważniejsze dla niego są jednak emocje. Jeśli zanadto skupiasz się na aspektach technicznych - takich jak ruchy kamery czy ustawienie świateł - istnieje obawa, że zapomnisz o człowieku. I odwrotnie - jeśli zwracasz uwagę tylko na człowieka, może na tym ucierpieć technika. Shyamalanowi udaje się zachować zdumiewającą równowagę.
Jako źródła inspiracji dla ”Znaków” Shyamalan wymienia ”Inwazję łowców ciał”, ”Ptaki” i ”Noc żywych trupów”: Zdecydowanie bliżsi są mi klasyczni reżyserzy, nie współcześni - mówi. Kluczowe znaczenie ma miejsce, w którym toczy się akcja - farma rodziny Hessów, która odkrywa na swych polach tajemnicze znaki. O ile to tylko możliwe Shyamalan lubi pracować nieopodal swego rodzinnego domu w Bucks Country w Pensylwanii pod Filadelfią i korzystać z usług ekipy, którą udało mu się zgromadzić przy okazji swych wcześniejszych filmów.
Scenariusz ”Znaków” zakładał, że akcja toczyć się będzie w rolniczym rejonie Bucks Country. Chciałem kręcić na autentycznej farmie, nie mogliśmy jednak znaleźć farmy, która odpowiadałaby wszystkim stawianym jej wymogom - mówi M. Night Shyamalan. Dom filmowej rodziny Hessów zbudowano więc od podstaw, choć na ekranie wygląda jakby miał ze sto lat. Utrzymany jest w stylu ”amerykańskiego gotyku” i przywodzi na myśl domostwo z ”Psychozy” Hitchcocka. To dom, który widzom na całym świecie kojarzyć się będzie z typowo amerykańską farmą. Malując go na czerwono-niebiesko-biało nadaliśmy mu bowiem charakter symbolu - mówi scenograf Larry Fulton.
Podobnie jako to było w ”Szóstym zmyśle” i ”Niezniszczalnym”, w ”Znakach” pojawiają się liczne symbole wizualne. Larry Fulton mówi: Sięgnęliśmy do ikonografii religijnej, bo nasz film opowiada o walce dobra ze złem. Graham stracił wiarę, ale jej symbole wciąż go otaczają. W naszym filmie nic nie jest przypadkowe. Powód, dla którego poręcz na schodach wiodących do położonego nad garażem pokoju Merrilla ma taki a nie inny kształt, wyjaśni się w dalszej części filmu, gdy bohaterowie użyją jej desek, by zabarykadować się wewnątrz domu. Nie uznajemy czegoś takiego jak zbieg okoliczności.
Shyamalan chciał, by na polach należących do filmowej rodziny Hessów rosła prawdziwa kukurydza, zrezygnował więc całkowicie z obrazów generowanych komputerowo, nawet w ujęciach filmowanych ”z lotu ptaka”. Frank Marshall mówi: Wysłaliśmy ludzi w poszukiwaniu 40-50 akrów ziemi, którą moglibyśmy obsiać kukurydzą, tak by wyrosła do czasu rozpoczęcia zdjęć. Idealne plenery znaleziono na terenach szkoły rolniczej Delaware Valley College w Bucks County. Stanęliśmy przed poważnym wyzwaniem. Rolniczy sezon, który ukazujemy w filmie, trwa zaledwie trzy tygodnie, a zdjęcia miały potrwać dziewięć tygodni. W czasie tych dziewięciu tygodni nic nie mogło się zmienić - mówi Sam Mercer.
Shyamalan lubi kręcić w kolejności chronologicznej. Kukurydza szybko dojrzewa, ekipa nie miała więc wiele czasu na zdjęcia w plenerze. Na szczęście jednak akcja szybko przenosi się do wnętrza domu, twórcy mogli więc pracować mniej więcej w porządku chronologicznym. Zdjęcia rozpoczęto w szkole rolniczej, gdzie odtworzono farmę, stodołę, garaż i pola uprawne. Nakręcono tam wszystkie sceny, których akcja rozgrywa się na ganku, podjeździe i podwórku. Replikę wnętrz - kuchnię, sypialnie, korytarze i piwnicę - zbudowano w magazynie w Bensalem na północnych przedmieściach Filadelfii. Zdjęcia plenerowe kręcono także w dwóch niewielkich miasteczkach w Bucks County - Newtown i Morrisville.
Znaki na polach, podobne do tych, które oglądamy w filmie, pojawiały się w różnych punktach naszego globu, m.in. w Indiach i Anglii, zwykle w jęczmieniu lub pszenicy. By podkreślić poczucie zagubienia, którego doświadczają bohaterowie, twórcy wybrali jednak kukurydzę. W pszenicy trudniej się zgubić, podczas gdy pole kukurydzy przypomina labirynt - mówi Larry Fulton. Ekipa korzystała z pomocy specjalistów ze szkoły rolniczej, próbowała też nowych technik uprawy. Zastosowaliśmy nową metodę nawadniania, która sprawdziła się tak dobrze, że władze szkolne chcą ją włączyć do programu nauczania - mówi Frank Marshall. Twórcy studiowali dokumentację znaków na polach i na ich podstawie przygotowali własne projekty. Opracowaliśmy coś w rodzaju języka hieroglificznego - mówi Larry Fulton.
Znaki w pszenicy można wykonać przy użyciu prostych narzędzi: sznura, desek i drabiny. W przypadku kukurydzy sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Larry Fulton mówi: Łodygi kukurydzy mają dwa i pół metra wysokości i są bardzo mocne. Niełatwo je złamać, a jeszcze trudniej zgiąć. Gdy przygotowano projekty i wybrano odpowiednie plenery, do akcji wkroczyli specjaliści, którzy wykonali tytułowe znaki. Aby wykonać jeden trzy i półmetrowy krąg, potrzebowali półtorametrowej liny, którą przywiązywali do tyczki na środku pola. Następnie stawali na drabinie i trzymając się końca liny obchodzili całe pole wyznaczając promień koła. Za każdym prowadzącym podążali inni, którzy przy pomocy desek przyciskali do ziemi łodygi kukurydzy. Praca nie była łatwa, przebiegała jednak zaskakująco szybko.
Larry Fulton mówi: Trzeba było kilku godzin, by wykonać kręgi. W filmie oglądamy dwa znaki: trzy i półmetrowy na polu przylegającym do domu i większy, mierzący od 120 do 150 metrów tuż obok podwórka. Co trzy dni musieliśmy zastępować stare zasiewy nowymi. Wyrywaliśmy starą kukurydzę i na jej miejsce sadziliśmy młodą.