"Złoty środek": TWARDZIEL WILCZAK GEJEM
Mężczyzna znany z mocnych, tzw. "męskich" ról, ojciec bliźniaków i powszechnie ceniony, wszechstronny aktor - Paweł Wilczak, wcieli się w dość nietypową dla swego wizerunku postać. Otóż Wilczak zagra? geja! Jego bohater - Bogumił, to utalentowany charakteryzator filmowy, a zarazem wujek Mirki. Na Pradze, skąd pochodzi, jest jak barwny ptak wśród szarych domów. Towarzyszą mu nieodłączne, wystylizowane pieski. Jak można się domyślać, jego profesja i styl życia nie budzą u kolegów z dzieciństwa wielkiego respektu. Jednak dla filmowej Mirki okazuje się być ostatnią deską ratunku. To wuj Bogumił zamienia ją w Mirka i pomaga jej wymyślić skuteczną intrygę. Aktor przyznaje: Bogumił to postać bardzo ważna, ponieważ przygotowuje Mirkę do wystąpienia w "innej skórze", robi z niej mężczyznę. Mój bohater jest gejem. Na propozycję zagrania postaci, która jest innej orientacji seksualnej niż ja, zareagowałem po prostu jak na nowe wyzwanie aktorskie. Aktor w ciągu swego zawodowego życia wciela się w różnych bohaterów: czasami jest księdzem, czasami mordercą, czasami politykiem, czasami policjantem, a czasami gejem - tłumaczy Wilczak. - To, że akurat w tym filmie była możliwość zmierzenia się z takim materiałem, to dla mnie dobrodziejstwo.
Koledzy po fachu przetarli już Wilczakowi ścieżki, jednak wiadomo, że każdy aktor ma własną drogę dochodzenia do roli. Czy do tego występu aktor musiał się specjalnie szykować? Wygląda na to, że zdał się na własną wiedzę, intuicję i instynkt: Nie wiem, co to znaczy stereotypowe myślenie o geju, nie miałem gotowego patentu na tę rolę, jedynie jakieś drobne przemyślenia i obserwacje, które posłużyły mi jako wskazówki. Zobaczymy, jak to wyszło na ekranie...
Wilczak i reżyser filmu Olaf Lubaszenko znają się od wielu lat. Jednak pierwszy raz spotykają się w takiej właśnie konfiguracji: Jest mi niezmiernie miło, że Olaf zaprosił mnie do współpracy przy tym filmie. Znamy się od dawna, spotkaliśmy się także jako aktorzy na planie "Bez litości", ale teraz sytuacja jest odmienna: Olaf stoi za kamerą, a ja przed nią. To nasze wspólne doświadczenie artystyczne, ale podział ról zupełnie inny - mówi Wilczak.