"Złoty środek": PRZYBYLSKA Z WĄSIKIEM
Jako Mirka/Mirek na ekranie pojawia się Anna Przybylska, która dzięki tej roli zaliczy dwa wielkie debiuty. Primo - będzie to dla niej pierwsza główna rola, co już samo w sobie jest nobilitacją i sporym stresem. Secundo - Przybylska zadebiutuje jako... mężczyzna!
Aktorka tak opowiadała o technicznych aspektach pracy nad rolą, tak istotnych w tym przypadku: Make-up rodził się w bólach. Przy mojej dziewczęcej urodzie zrobienie ze mnie mężczyzny nie jest rzeczą prostą, ale proszę mi wierzyć, jako mężczyzna jestem absolutnie nie do rozpoznania. Charakteryzacja i cały proces przemiany w mężczyznę w "Złotym środku" trwa ponad dwie godziny. Wiele elementów jest przygotowywanych specjalnie dla mnie - np. modele nosa i brody, ale jest to taka charakteryzacja, w której można funkcjonować przez cały dzień na planie. Mało tego, nieraz zasypiałam bez zdjęcia charakteryzacji i gdy się budziłam, nadal była doskonała...
Mirek, za którego przebiera się filmowa Mirka, to prawnik - człowiek sukcesu, młody wilczek świata biznesu. Jego rzeczywistość to świetne garnitury, niestandardowe pomysły i oczywiście - zainteresowanie atrakcyjnych dziewczyn. Jak piękna, niezwykle kobieca, uznawana przez wielu za najseksowniejszą Polkę Przybylska czuje się jako taki typ mężczyzny? Chyba nie najgorzej: Największym zaskoczeniem było dla mnie włożenie kostiumu, gdy okazało się, że garnitur jest najwygodniejszym strojem, jaki do tej pory nosiłam. Jest lekki, nie krępuje ruchów i na dodatek w momencie, gdy go zakładam, zupełnie odruchowo wchodzę w rolę mężczyzny - zaczynam zmieniać chód, inaczej moduluję głos, jakby wyzwalał się w mej naturze naturalny pierwiastek męski - wyznaje aktorka. - W męskim stroju czuję się dużo swobodniej niż w spódnicy i na wysokich obcasach. Fascynujący jest też fakt, że gdy jestem w męskiej charakteryzacji, koledzy z planu zapominają się w moim towarzystwie i opowiadają takie historie i dowcipy, których prawdopodobnie nigdy nie odważyliby się opowiedzieć przy kobiecie...
Olaf Lubaszenko tak komentował pracę z Przybylską nad rolą Mirki/Mirka: Na pewno inaczej prowadzi się aktorkę, której zadaniem jest zagrać mężczyznę tak przekonująco, aby widz uwierzył, że ma do czynienia z osobą odmiennej płci. Trzeba pamiętać, aby te postaci różniły się pod każdym względem, nie tylko wyglądu zewnętrznego. Ania Przybylska radzi sobie z tym intuicyjnie, a efekt końcowy, jak sami Państwo zobaczą, jest rewelacyjny.
Myślę, że to co jest najważniejsze w filmie komediowym, to akceptacja bohatera i zrozumienie jego motywacji, a to nie zależy od płci. Oczywiście są też pewne ograniczenia wynikające ze scenariusza: nasza bohaterka, będąc mężczyzną, nie może zdemaskować się przed swymi partnerami. Zakładam, że dla widza od początku filmu będzie jasne, że Anna Przybylska gra mężczyznę. Ważne jest to, by pozostali bohaterowie filmu wierzyli, że to jest ktoś inny niż Mirka. To trudne zadanie dla reżysera i na nim koncentrowałem szczególną uwagę.