Reklama

"Ziemia żywych trupów": PRODUKCJA FILMU

Według wielu kinomanów rozwój współczesnego horroru – z jego wybuchową mieszanką strachu oraz komentarzy pod adresem społeczeństwa – rozpoczął się w roku 1968 niezależnym czarno-białym filmem o bardzo niskim budżecie (około 100.000 dolarów). Film opowiada historię ludzi ukrywających się w położonym na odludziu wiejskim domu przed hordą agresywnych, żywiących się mięsem zombie. Była to „Noc Żywych Trupów”. Ten przełomowy film wyreżyserował 28-letni George Romero, który ponadto był współautorem scenariusza, operatorem i jednym z montażystów. Oprócz tego pojawił się w epizodycznej roli dziennikarza. Obraz zbierał pozytywne recenzje, a w roku 1999 został umieszczony w narodowym amerykańskim rejestrze filmów. Ten właśnie obraz zapoczątkował narodziny nowego gatunku.

Reklama

Romero twierdzi, „zawsze uważałem się za zwykłego faceta z Pittsburga, który przypadkiem jest filmowcem. Cieszę się, że moja praca interesuje ludzi – moi fani uważnie obserwują moje poczynania. Moje filmy są dla mnie bardzo ważne i mam nadzieję, że są dobre i że jest w nich coś, co podoba się widzom. Musi tak być, ponieważ ludzie chcą je oglądać – były bardzo długo wyświetlane w kinach.”

Zombie były także bohaterami kolejnych filmów fabularnych Romero: Świt Żywych Trupów (1978) oraz Dzień Żywych Trupów (1985). Od nakręcenia trzeciego filmu z serii minęło już dwadzieścia lat – teraz mistrz wraca do stworzonego przez siebie gatunku.

Noc Żywych Trupów zapoczątkowała coś, czego nie przewidziałem”, stwierdza George Romero. „Moim zamierzeniem był komentarz do sytuacji społeczno – politycznej w różnych epokach. Przedstawione w filmach historie są podobne, jednak ich akcja osadzona jest w różnych dekadach.”

Reżyser dodaje: „akcja Ziemi Żywych Trupów rozgrywa się w zdewastowanym świecie. Nigdzie nie ma prądu, za wyjątkiem miejsc, gdzie ludzie usiłują żyć normalnie. Jest to ich błąd... Film nawiązuje do ignorowania terroryzmu i innych społecznych problemów za drzwiami naszego domu. Ludzie myślą „jeśli zignorujemy ten problem, będzie w porządku”. Tworzą swe własne cywilizacje i odwracają się plecami do zewnętrznych problemów. Głównie o tym opowiada film.”

Producent Mark Canton wspomina początki projektu, „Zawsze darzyłem Romero wielkim szacunkiem i kilka razy miałem okazję go spotkać. Zeszłego lata agent George’a powiedział mi, że Romero ma gotowy scenariusz. Przeczytałem tekst w nocy, zadzwoniłem do Romero następnego ranka i powiedziałem „zróbmy ten film”. W ciągu kilku godzin od podjęcia decyzji o realizacji obrazu, studio Universal, które ma na swoim koncie kilka przebojów z tego gatunku, zdecydowało się na udział w produkcji. Kontrakt podpisano już w sierpniu, a zdjęcia rozpoczęły się w październiku.”

Producent Peter Grunwald twierdzi, że do sukcesu filmów Romero znacznie przyczyniają się zdolności narratorskie reżysera: „George przede wszystkim świetnie opowiada historie. Tak się akurat składa, że jego domeną i pasją jest horror, ale jest wspaniałym rzemieślnikiem i ma niesamowite wyczucie stylu. Myślę, że byłby taki w każdym gatunku. Studia filmowe i fani życzyli sobie, aby George nakręcił kolejny film o zombie. George jest bardzo lojalny nie tylko w stosunku do fanów, ale także do filmów, więc nie chciał kręcić kolejnego, dopóki nie był pewien, że zrobi to dobrze, że ma coś nowego do powiedzenia i dodania w całej serii.”

Producent Bernie Goldmann pochodzi z Pittsburga (miasta, w którym mieszka Romero) i zawsze bardzo cenił reżysera. Cieszył się, że będzie mógł z nim pracować. Jak mówi Goldmann, „niektóre filmy o zombie kręcą reżyserzy, którzy po, prostu odkrywają dla siebie ten gatunek. George nie tylko zapoczątkował gatunek, ale cały czas przekracza granice i ma coś nowego do powiedzenia. Jego filmy zawierają element klasyki science fiction. Jest w nich krew, zabawa, żarty, strach, a także refleksje o społeczeństwie. Takie połączenie odróżnia jego filmy od innych. George cały czas ulepsza gatunek horroru.”

Casting do filmu

Jako reżyser najnowszej części kultowego już dzieła, Romero znalazł się w godnym pozazdroszczenia położeniu – mógł zadecydować o składzie ekipy filmowej i obsadzie... sytuacja zasadniczo różniła się od lat 60., kiedy to Romero próbował otworzyć nowe horyzonty filmem o zombie.

Renoma, jaką cieszy się reżyser spowodowała, że do ról w nowym filmie było wielu chętnych. „Mogłem zadecydować o obsadzeniu wszystkich ról, a to nieczęsto się zdarza”, wspomina.

Canton dodaje, „status George’a jako prawdziwie kultowego reżysera był magnesem przyciągającym najlepszych aktorów.”

Na pierwszym miejscu wśród kandydatów do roli Riley’a znalazł się Simon Baker. Canton i Goldmann znali go już z filmu Czerwona Planeta (Red Planet, przy którym obaj wcześniej pracowali. „Baker jest dobrym aktorem, ale przede wszystkim świetnym kumplem. Dobrze jest mieć takich ludzi na planie, łatwo nawiązujących kontakty i obdarzonych poczuciem humoru”, twierdzi Grunwald.

Pochodzący z Australii Baker nie znał dobrze filmów Romero, ale po intensywnym kursie wcześniejszych dokonań reżysera ucieszył się na możliwość współpracy z nim. „Filmy George’a wpisują się w gatunek horroru, ale tak naprawdę same stanowią odrębny gatunek. W wieku 17 lat obejrzałem Świt Żywych Trupów, który wywarł na mnie ogromne wrażenie – wciąż mam go przed oczami. Późniejszych części serii nie udało mi się zobaczyć, dopóki mój menedżer nie przysłał mi scenariusza Ziemi Żywych Trupów. Po spotkaniu z George’m wróciłem do domu i obejrzałem wszystkie jego obrazy. Połknąłem haczyk. Wiedziałem, że muszę w tym zagrać.”

Spotkanie Romero z Dennisem Hopperem zaaranżował Canton, ich wieloletni przyjaciel. „Mark wiedział, że Dennis i ja mamy wiele wspólnego”, wspomina Romero.

„Uważam, że Noc Żywych Trupów oraz Swobodny Jeździec (Easy Rider) to sztandarowe filmy pokolenia lat 60”, stwierdza Canton. Zgodnie z przeczuciem Cantona, reżyser i aktor szybko nawiązali nić porozumienia i Hopper zgodził się zagrać rolę Kaufmana, samozwańczego przywódcy Fiddler’s Green, enklawy garstki uprzywilejowanych.

Hopper wyobrażał sobie Kaufmana jako dyrektora firmy – człowieka, który podejmuje się strzec bezpieczeństwa mieszkańców Fiddler’s Green. „Kaufman nie jest złym człowiekiem, przynajmniej sam nie uważa się za takiego. Zbudował ogrodzenia, aby chronić ludzi, wynajął armię pomocników i opłaca jej szkolenie. Robi, co w jego mocy.”

Do roli Slack, byłej prostytutki, która staje się nieocenioną członkinią ekipy Riley’a, Romero wybrał Asię Argento. „Asia była pierwszą kandydatką do tej roli. Znam ją już od dawna – jej ojciec [włoski filmowiec] Dario Argento pomógł sfinansować i wyprodukować moją wersję Świtu Żywych Trupów. Pomyślałem, że będzie wspaniale, jeśli Asia zagra w moim filmie.”

Argento, która zagrała już w trzech horrorach swojego ojca, opisuje Romero jako „boga. Poczułam się wyróżniona, że Romero chce, abym u niego zagrała. Jestem jego fanką już od dziecka. Wychowywałam się na jego filmach i wiele one dla mnie znaczą. Dzięki temu, że poznałam strach w tak młodym wieku, stałam się bardziej odważna. W zombie jest coś, co wywiera na nas głębokie wrażenie. Ludzie mają w sobie pierwotny lęk przed umarłymi, którzy powracają do życia”, tłumaczy aktorka.

Romero współpracował już z Robertem Joy przy realizacji filmu Mroczna Połowa (The Dark Half), a teraz zaproponował mu rolę Charlie’go, wiernego przyjaciela Riley’a. Na decyzję Joy’a o przyjęciu roli wpływ miało jego wcześniejsze doświadczenie pracy z Romero. Joy wspomina, „George lubi pracować z aktorami – wszystko, co wnosisz do filmu, pobudza jego wyobraźnię i wzbogaca współpracę. Wystąpienie w którymkolwiek z jego dzieł byłoby przyjemnością. Jednak nasz pierwszy wspólny obraz nie był filmem o zombie. Dlatego praca nad tym projektem była tak ekscytująca.”

Serdeczna przyjaźń Charlie’go i Riley’a zaczyna się, gdy Riley ratuje mu życie. Joy twierdzi, „ta scena zapoczątkowuje i określa więź między nimi. Charlie wie, że musi chronić Riley’a aż do śmierci. Jest to niezwykła lojalność – Charlie oddałby za Riley’a własne życie.”

„Pisząc postać Cholo miałem na myśli Johna Leguizamo, ale nie wiedziałem, czy ten plan się powiedzie”, wspomina Romero. „ John wydaje się nieco szelmowski, ale jednocześnie sympatyczny. Pomyślałem, że mógłby wnieść do filmu trochę specyficznego humoru.” Gdy producenci zadzwonili do aktora, dowiedzieli się, że jest on wielkim fanem Romero – także rola Cholo była jego przeznaczeniem.”

Leguizamo odkrył w scenariuszu wielowymiarową historię. Wyjaśnia, „scenariusz ma niuanse polityczne, dobrze nakreślonych bohaterów, pokazuje konflikty i porusza problem rasizmu. Mój bohater odczuwa pogardę dla samego siebie i marzy o przejęciu pracy Riley’a. Z drugiej strony mamy świat Kaufmana, prawicowy, neokonserwatywny i bogaty. Spodobała mi się ta złożoność filmu.”

Po obsadzeniu głównych ról, Baker, Argento, Joy i Leguizamo rozpoczęli intensywny trening. Leguizamo musiał dodatkowo nauczyć się jazdy na motorze. Aby dobrze przygotować się do sceny na arenie i starcia z dwójką zombie, Argento ćwiczyła sztuki walki, boks i podnoszenie ciężarów. „Już przed otrzymaniem roli w filmie intensywnie trenowałam. Ale dopiero teraz musiałam pokazać, na co mnie stać. Nigdy wcześniej tego ode mnie nie wymagano. Rola Slack była też ciężką pracą fizyczną.”

Podczas gdy Romero zdobywał status wyjątkowego reżysera horrorów, jego zombie stopniowo ewoluowały – z bezmyślnych stworzeń stały się istotami o przebłyskach świadomości i prymitywnych zdolnościach organizacyjnych. Kiedy Big Daddy (w tej roli Eugene Clark) trafnie nazwany trup o wielkiej posturze – decyduje się rozpocząć walkę, staje się siłą napędową w szeregach zombie.

Kiedy o nowym projekcie Romero zrobiło się głośno, do studia zaczęły napływać zgłoszenia od chętnych do roli zombie – i to nie tylko od aktorów. Edgar Wright i Simon Pegg (twórcy filmu Wysyp Żywych Trupów (Shaun of the Dead), będącego ukłonem w stronę Romero) zagrali zombie z budki telefonicznej. Charakteryzator Tom Savini (twórca wizerunku wczesnych zombie z filmów Romero) także pojawił się w epizodycznej roli jako zombie z maczetą.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia żywych trupów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy