Reklama

"Ziemia obiecana": DLACZEGO "ZIEMIA OBIECANA"?

Były trzy powody, dla których zaproponowałem [prezesowi Vision] panu Włodzimierzowi Otulakowi /.../ "Ziemię obiecaną", wyjaśnia ANDRZEJ WAJDA w wywiadzie, który dla mies. Kino (nr 9/ 2000 r.) przeprowadził z nim Tadeusz Lubelski. Po pierwsze, na świecie powracają do kin stare filmy. Po drugie, wiedziałem, że polska kinematografia nie zagwarantuje na rok 2000 żadnego nowego, dużego widowiska, na jakie zarówno "Ogniem i mieczem" jak i "Pan Tadeusz" zrobiły widzom smak w poprzednim sezonie. Pomyślałem więc, że zanim powstaną filmy "Quo vadis" i "Przedwiośnie", lukę zapełni może - choć częściowo - stary-nowy film "Ziemia obiecana". Dlaczego stary? Bo zrobiony 25 lat temu. Gdyby jednak chodziło tylko o uczczenie rocznicy, wystarczyłby pokaz w kinie Filmoteki Narodowej. Dlaczego nowy? Bo spojrzałem na niego od nowa. Przed laty chwalono rytm i impet "Ziemi obiecanej", dziś jednak wydały mi się one niewystarczające; przemontowałem więc film na nowo, skróciłem go znacznie. Także dźwięk musiał być poddany daleko idącej obróbce ze względu na nowe możliwości techniczne obecnych kin. Po trzecie, wyniki wielu plebiscytów podpowiadają, że o ten właśnie film dopytuje się widownia.

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia obiecana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy