"Zemsta": TRUDNA WYPRAWA W GRONIE PRZYJACIÓŁ
W tak trudną podróż, jaką jest realizacja filmu według Zemsty, można wyruszyć tylko z przyjaciółmi – zwierza się Andrzej Wajda. Twierdzi, że nie wybrałby się w nią, gdyby nie miał przy sobie wspaniałych aktorów, prężnych producentów oraz pełnych inwencji i zapału do pracy współrealizatorów. Z wieloma osobami z obsady i ekipy zdjęciowej Zemsty reżyser wielokrotnie spotykał się przy pracy nad swoimi wcześniejszymi projektami, zarówno filmowymi jak i teatralnymi czy telewizyjnymi.
Spośród aktorów, najdłużej trwającą przyjaźnią z Wajdą może poszczycić się wspomniany wyżej Daniel Olbrychski, który debiutował w Popiołach, nakręconych przez twórcę Zemsty w 1965 roku. Wystąpił w najsłynniejszych filmach Wajdy z przełomu lat 60. i 70., m.in. we Wszystko na sprzedaż, Weselu, Ziemi obiecanej i Pannach z Wilka. Po bez mała dwudziestoletniej przerwie, spowodowanej wyłącznie względami zawodowymi, obaj artyści, ku obopólnej radości, wznowili współpracę w Panu Tadeuszu, w którym Olbrychski grał Gerwazego. Daniela można oglądać w chyba dwudziestu moich filmach. Razem spędziliśmy na planie nasze najlepsze lata życia. Jest coś wzruszającego w tym, że teraz starzejemy się razem. Choć przecież jeszcze nie tak dawno wyprowadziłem go ze Szkoły Teatralnej na Miodowej jako studenta pierwszego roku aktorstwa, aby zagrał w „Popiołach”.
Niemal równie pokaźną ilość filmów Wajdy ma w swoim aktorskim dorobku Andrzej Seweryn – Rejent Milczek z Zemsty. Zaczęło się od Ziemi obiecanej, po której przyszły współczesne dramaty, Bez znieczulenia i Dyrygent, a po nich – znów kostiumowe: Danton i Pan Tadeusz. Seweryn potrafi zagrać wszystko, zawód aktora nie ma przed nim tajemnic – mówi reżyser „Zemsty”. Jego wyjazd do Paryża i odnoszone tam sukcesy zasiały w nas zwątpienie, czy po latach przypomni sobie również polskie kino. Dziś już wiadomo, że Andrzej Seweryn jest niezastąpionym aktorem naszej kinematografii, co potwierdzają jego liczne kreacje z ostatnich lat. Jak mógłbym po naszym spotkaniu w filmie „Pan Tadeusz” pominąć taką okazję, jaką daje Sewerynowi postać Rejenta Milczka w „Zemście”?
Oponenta Rejenta Milczka – Cześnika Raptusiewicza – gra Janusz Gajos, który stworzył wybitną kreację w telewizyjnym widowisku Andrzeja Wajdy Bigda idzie!!!. Uważam go za jednego z największych polskich aktorów współczesnych – mówi reżyser. Przemawia za tym nie tylko skala jego talentu, ale i ogromna pracowitość. Cześnik to wyjątkowa rola, połączenie okrutnej zawziętości z dziecinną naiwnością. Grało ją tylu największych polskich aktorów. Dla tej roli Janusz Gajos postanowił na czas realizacji „Zemsty” porzucić wszystkie inne zajęcia zawodowe, co najlepiej świadczy o tym, jak poważnie artysta ten potraktował moje wezwanie, aby się z nią zmierzył.
Dla Andrzeja Wajdy od początku pracy nad Zemstą było jasne, że Podstolinę zagra Katarzyna Figura. Wierzyłem, że w tym względzie nie zawiedzie mnie instynkt reżysera, a ulubienicy naszych widzów nie zawiedzie z kolei instynkt aktorski i pozwoli oddać wszystkie wdzięki i umiejętności ożywieniu na ekranie jednej z najlepiej napisanych postaci kobiecych w polskiej literaturze.
Powierzenie roli Klary Agacie Buzek może wydać się na pierwszy rzut oka zaskakujące, a przynajmniej nieoczywiste. Z Agatą Buzek chciałem pracować od dawna, ale nie miałem dla niej odpowiedniej roli, którą okazała się dopiero Klara – mówi Wajda. Rzewnych szlachcianek z polskiego dworku mieliśmy w naszym kinie pod dostatkiem. Obserwując od dłuższego czasu Agatę, wiedziałem, że ta aktorka zagra inną Klarę – taką, z którą może identyfikować się dzisiejsza młoda publiczność.
Partner Agaty Buzek z Zemsty – Rafał Królikowski, filmowy Wacław – debiutował pod kierunkiem Andrzeja Wajdy w Pierścionku z orłem w koronie, w roku 1992. Reżyser cieszy się z ponownej współpracy: Miło po latach spotkać aktora, który rozpoczynał karierę w moim filmie, zwłaszcza, że od tamtego czasu Rafał zagrał wiele ról, odnosząc sukcesy zarówno na scenie jak i na ekranie. Rola Wacława należy do najmniej wdzięcznych w „Zemście”. Wśród aktorów utarło się nawet powiedzenie: „Obyś zagrał Wacława!”. Tym ciekawiej było wspólnie z Rafałem pokonywać tę przeszkodę.
Największą obsadową sensacją Zemsty jest Roman Polański w roli Papkina. Czasem w postać tę wciela się młodszy aktor – tłumaczy swoją decyzję Andrzej Wajda. Polański wygląda jeszcze na tyle młodo, że może zagrać kogoś, kto kreuje się na bohatera, łowcę przygód i kochanka. Zarazem jednak widać, że przekroczył już smugę cienia i ma za sobą wszystkie możliwe doświadczenie życiowe. Papkin nadaje wydarzeniom z „Zemsty” bieg i kierunek, ale jednocześnie ma świadomość, że już nic więcej nie osiągnie, co najwyżej, ledwo wyplątawszy się z jednej opresji, wpadnie w następną. Do tej niezbyt wesołej konkluzji doprowadził Fredro najzabawniejszą postać w całej komedii.
Wajda zastanawia się, co skłoniło Polańskiego, który nieczęsto pojawia się jako aktor w teatrze czy w kinie (nawet we własnych filmach), do zagrania Papkina. Myślę, a nawet jestem pewien, że przesądziła o tym chęć zmierzenia się z ojczystym językiem, z rolą, która jest legendą polskiego teatru.
Doszły też zapewne powody sentymentalne: rolę Papkina zaproponował przecież reżyser Pokolenia – filmu, którym czterdzieści siedem lat temu Roman Polański wkroczył do kina.
Podsumowując rozważania o obsadzie Zemsty, nie sposób pominąć wyrazistych kreacji wytrawnych aktorów w rolach epizodycznych. Murarza zagrał znakomity krakowski artysta Jerzy Nowak, znany m.in. z Amatora Krzysztofa Kieślowskiego i Historii miłosnych Jerzego Stuhra oraz z szeregu słynnych kreacji na scenie Teatru Starego w Krakowie. W 1963 roku zagrał Pana Młodego w Weselu Stanisława Wyspiańskiego, w inscenizacji Andrzeja Wajdy. Konrad Swinarski obsadził go w roli Pankracego w Nieboskiej komedii Zygmunta Krasińskiego. Śmigalskiego gra Lech Dyblik, którego oglądaliśmy w filmowych superprodukcjach ostatnich lat, m.in. w Ogniem i mieczem, Panu Tadeuszu i Przedwiośniu. Cezary Żak, grający Perełkę, podbił serca widzów występując w popularnych serialach komediowych, takich jak 13 posterunek, Miodowe lata, czy Na dobre i na złe.