Reklama

"Żelazna Dama": WYWIAD - SCENARZYSTKA ABI MORGAN

W jaki sposób dołączyłaś do tego projektu?

Zostałam zatrudniona przez studio Pathe, które zainteresowało się projektem producenta filmowego, Damiana Jonesa, na temat historii Margaret Thatcher. Próbowaliśmy wielu sposobów ujęcia tego tematu, gdyż jej życie było niezwykle bogate.

Czym jest dla Ciebie motyw "na zawsze" obecny w historii miłosnej?

W samym sercu filmu znajduje się historia miłosna. Dotarłam do wielu materiałów na temat Denisa Thatchera. Wyłonił się z nich obraz człowieka lojalnego, niezawodnego, a także pomimo bycia tradycjonalistą, posiadającego bardzo nowatorskie, jak na tamte czasy, podejście do sytuacji, w której się znalazł, czyli godnego trwania w cieniu swojej żony. Patrząc na to z jego perspektywy, odnoszącego sukcesy biznesmena, rozwodnika, który jest starszy od Margaret, uświadamiamy sobie, że czuł się bezpiecznie, odgrywając rolę, która została mu narzucona. Był to jeden z powodów, dla których mógł być jej partnerem, przewodnikiem i powiernikiem. Z mojego punktu widzenia, było coś mistycznego w ich relacji, sam fakt, że ich małżeństwo wystawione na widok publiczny przetrwało do samego końca. Z materiałów, do których dotarłam, jasno wynika, że był on nieustannie obecny u boku Margaret. Szczególnie w pamięci utkwiły mi jego słowa: "Zawsze na miejscu, a mimo wszystko nieobecny", na podstawie których wnioskujemy, że pełniąc rolę politycznego męża, potrafił wyłączać się ze świata, który go otaczał. Był człowiekiem niezależnym, ale jednocześnie bardzo wspierał swoja żonę. Ich związek mnie intrygował. Aby uzyskać całościowy obraz życia Margaret, musimy na nią spojrzeć przez pryzmat jej małżeństwa.

Reklama

Czy fakt, że jej życie zastało tak bogato udokumentowane, był utrudnieniem czy wręcz przeciwnie?

Pierwszą rzeczą, o której należny pamiętać, jest to, że film jest obrazem fikcyjnym. Skutkiem każdego procesu opowiadania, nawet tego dotyczącego biografii, jest stworzenie fikcji. Czytając biografie polityczne, zauważyłam, że każda z nich przedstawia odmienny punkt widzenia, a postacie poddawane są mitologizacji. W naszym filmie, historia pokazana jest z perspektywy Margaret, dlatego też, przede wszystkim, zależało mi na uzyskaniu dostępu do świata jej emocji, myśli i pozostaniu wiernym postaci, którą stworzyłam. Oczywiście, trzeba być bardzo ostrożnym w selekcjonowaniu informacji, ponieważ każdy posiada opinie na jej temat, a przecież celem jest autentyczne przedstawienie tematu. Margaret była świadomym politykiem, który nie wierzył w osiągniecie konsensusu, uważała, że jako jedyna posiada głos autorytatywny. Możliwość przyglądania się osobie podejmującej decyzje mogące zmienić losy całego świata, była dla mnie absolutnie fascynująca.

Którym momentom historycznym pokazanym w filmie poświęciłeś najwięcej uwagi?

Przyznaję, że mieliśmy ogromny wybór spośród ważnych wydarzeń historycznych, które rzuciły światło lub cień na życie Margaret. Jednak, zdając sobie sprawę z oczekiwań wobec sposobu, w jaki miała ona zostać sportretowana, ważnym było dla mnie uczynienie z niej postaci złożonej.

Poznajemy ją, jako młodą, ambitną kobietę, której przewodnikiem i mentorem jest jej własny ojciec. Pod wieloma względami był on człowiekiem wyjątkowym, jako pierwszy zauważył drzemiący w niej potencjał polityczny i zachęcał ją do rozwijania swoich zdolności. Znaczący wpływ miało na nią to, że mogła usłyszeć swojego ojca, przemawiającego w Grantham podczas wojny. Wojna staje się tłem wielu przełomowych wydarzeń z jej życia. Margaret wielokrotnie miała okazję zobaczyć wystąpienia legendarnych przywódców, jak choćby Churchilla, by w końcu ona sama, po wygranej w konflikcie o Falklandy, stała się kimś takim w świadomości ludzi.

Kiedy jako jedyna kobieta przybywa do Westminster, zdajemy sobie sprawę, że to jest męski bastion, w którym kobieta jest obywatelem drugiej kategorii.

Widząc jej reakcję na zamach bombowy w Brighton, kiedy rozgląda się po swoich kolegach, spośród których wielu zostało rannych lub zabitych, uświadamiamy sobie, jak wiele miała odwagi, by zaledwie kilka godzin później, pojawić się na spotkaniu Partii Konserwatystów i nawoływać do zjednoczenia w obliczu tej tragedii.

Obserwujemy ją podczas wielu trudnych chwil jej życia - gdy zmaga się z zamieszkami, po wprowadzeniu podatku gminnego czy też z zamachami w Północnej Irlandii. Następnie akcja filmu przenosi nas do dnia, gdy zostaje pozbawiona władzy. Widzimy, że Margaret przepełnia głębokie poczucie zdrady, po tym, jak jej własny Gabinet odwrócił się od niej i wykluczył ją.

Jeśli chodzi o jej życie publiczne, mamy tutaj do czynienia z niesamowitą wręcz zmianą, podczas gdy jej życie osobiste stanowi kontrapunkt do tej sytuacji. Na podstawie jej życia rodzinnego, można było bardzo dużo wywnioskować na temat jej zdolności przywódczych. Miała podzielną uwagę, dotrzymywała narzuconych terminów i była wyjątkową gospodynią domową. Pod wieloma względami była wspaniałą matka i żoną. Jednak, zgłębiając materiały na jej temat, widziałam, z jak ogromnym wiązało się to poświęceniem, co tylko wzmacniało poczucie izolacji, które towarzyszyło jej niemal przez całe życie, co też staramy się podkreślić w filmie.

Czy pracując nad scenariuszem, zdawałaś sobie sprawę, że film wzbudzi kontrowersje?

Czasy, w których Margaret Thatcher pełniła funkcję premiera Wielkiej Brytanii, zbiegły się z okresem mojego dojrzewania, tak miałam świadomość tego, że film wywoła zamieszanie. Dorastałam w Północnej Anglii i na własne oczy widziałam skutki jej decyzji politycznych i tego jak wpłynęły na przemysł górniczy. Pamiętam, że w 1990 roku, kiedy szłam na zajęcia na Uniwersytecie, ludzie tańczyli na ulicy, gdy dowiedzieliśmy się, że Margaret Thatcher ustępuje ze stanowiska premiera. Doskonale znałam też jej dziedzictwo i miałam świadomość, że była jedną z najbardziej znienawidzonych osób ze świata polityki.

Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zgłębiając informacje na temat życia Margaret, najpierw dostosowałam, następnie zmieniłam, aż w końcu na nowo wyrobiłam sobie opinię na jej temat. Praca nad tym filmem sprawiła, że uświadomiłam sobie, jak niezwykle silnym była przywódcą i zaczęłam żywić do niej głęboki szacunek. Spojrzenie na jej życie w odpowiednim kontekście sprawiło, że mój pogląd na jej temat stał się bardziej zrównoważony.

Jak myślisz, czy media będą postrzegały film jako uosobienie fantazji lewicy?

Wydaje mi się, że byłoby to niezgodne z moją pracą, gdybym nie spróbowała stworzyć postaci, która byłaby złożona. Mam nadzieję, że nakreślony przeze mnie obraz jej życia będzie interesujący, ale trzeba pamiętać o tym, że nie jest ostateczny. W zasadzie każdy zna jej dziedzictwo, jest świadomy tego czego dokonała dla swojego kraju, ale wydaje mi się, że chodzi tutaj o coś więcej. Oczywiście film skupia się na życiu Margaret Thatcher, ale przede wszystkim pokazuje studium władzy. Nie ulega wątpliwości, że dla niektórych była nieocenionym przywódcą, który u innych wzbudzał nienawiść.

Myślę także, że to, co było jej błogosławieństwem, stało się w końcu jej przekleństwem. Absolutna wiara we własne możliwości dodawała jej siły, ale stała się też przyczyną upadku, gdy w późniejszym okresie coraz trudniej było jej sugerować się opinią innych osób. Ostatecznie jej rządy stały się niezwykle autorytarne. Taka jest przynajmniej moja opinia na ten temat. Żelazna Dama stanowi studium władzy, skupiając się przede wszystkim na presji, jako jej nieodłącznym elemencie.

Czy wiedziałeś, że tytułową rolę zagra Meryl Streep już podczas prac nad scenariuszem?

Myślę, że każdy scenarzysta już na tym etapie ma w głowie swoją wymarzoną aktorkę, w moim przypadku była to Meryl. Jednak wydaje mi się, że dopiero za sprawą chemii i geniuszu Phyllidy Lloyd, która dołączyła do projektu, uświadomiłam sobie, że Meryl jest po prostu stworzona do tej roli. Dlatego też nie napisałam tej roli specjalnie dla Meryl, ale przyznaję, że była nieustannie obecna w moich myślach. Od czasu, gdy jako dziecko obejrzałam film Sprawa Kramerów, Meryl stała się moją absolutną bohaterką. W związku z tym, jestem przekonana, że żadna inna aktorka nie potrafiłaby lepiej niż ona, wcielić się w postać Żelaznej Damy.

Phyllida i Meryl miały okazję współpracować już wcześniej, także istnieje pomiędzy nimi silna więź i porozumienie. Obserwując ich pracę, reszta ekipy mogła tylko próbować jak najwięcej się od nich nauczyć, a także dotrzymać im kroku.

Jakie są największe zalety Phyllidy Lloyd jako reżyserki?

Phyllida posiada wrodzoną siłę, jest bardzo spokojnym człowiekiem i zawsze udaje jej się zachować jasność umysłu. Pomimo dość skomplikowanej struktury filmu, widz z pewnością nie będzie czuł się zagubiony, ponieważ Phyllida w niezwykle zwinny sposób prowadzi go przez koleiny czasu i różnorodność miejsc. Jest wspaniałym reżyserem teatralnym, który odniósł również sukces na polu filmowym, realizując świetną komedię pt. Mamma Mia!, a teraz spróbowała swoich sił w innym gatunku. Phyllida jest bardzo ambitna i posiada niesamowity zmysł wizualny, czego nie bała się przenieść na grunt filmowy. Scenariusz filmu, od momentu, gdy trafił w ręce Phyllidy, nieustannie się rozrastał, dodatkowo konsultowała się ona z Meryl w kwestii dialogów. W związku z tym scenariusz filmu został naprawdę dopracowany.

Jak myślisz, jaka będzie reakcja widzów na ten film?

Prawdę powiedziawszy, nie mam pojęcia. Pozostaje mi wierzyć, że widzowie zobaczą w Żelaznej Damie absorbujące i intrygujące studium władzy. Mam również nadzieję, że film oceniany będzie jako dzieło fikcyjne, a nie zbiór historycznych faktów, ponieważ to bardzo ogranicza nasze możliwości. Naturalnie Margaret Thatcher była osobą publiczną, ale nie można zapomnieć, że była również zwyczajną kobietą. W moim odczuciu jest to twórcze podejście do jej życia.

Jak myślisz, jaka będzie reakcja zwolenników i członków rodziny Margaret Thatcher czy też samej Margaret Thatcher?

Wydaje mi się, że myślenie o tym jeszcze na etapie pisania scenariusza mogłoby tylko zaszkodzić mojej pracy, ale byłabym naiwna, twierdząc, że nie jestem świadoma tego, jaka może być reakcja osób znajdujących się w jej bliskim otoczeniu. Mam nadzieję, że udało mi się przedstawić Margaret w sposób ciepły, uczciwy i pełen szacunku. Myślę, ze pisanie o kimś za jego życia, jest niezwykle delikatną kwestią. Jednak w przypadku Margaret mamy do czynienia z postacią publiczną, legendarnym liderem, a przede wszystkim z autentycznym studium władzy. Margaret Thatcher była jednym z największych i najważniejszych brytyjskich liderów politycznych od czasów Churchilla, albo przynajmniej najlepiej zapamiętanym. Dlatego też mam nadzieję, że film ten stanie się potężnym hołdem dla jej życia.

Co najlepiej wspominasz podczas pracy nad tym filmem?

Praca nad scenariuszem tego filmu była dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Dodatkowo, z pisarskiego punktu widzenia, sprawić, aby Meryl Streep wypowiedziała napisane przez Ciebie słowa, jest jak spełnienie najskrytszych marzeń. Cieszę się również, że tak wiele czasu poświęciłam zgłębianiu informacji odnośnie Margaret Thatcher, czytanie wspomnień, biografii, wywiadów było jak fascynująca podróż śladami jej życia.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Żelazna Dama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy