Reklama

"Żelazna Dama": WYWIAD - PRODUCENT DAMIAN JONES

Czy możesz mi powiedzieć, jak wyglądały początki pracy nad tym projektem?

Sześć lat temu wróciłem ze Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkałem przez dziesięć lat. Pomyślałem wtedy, że gdyby Margaret Thatcher była Amerykanką, do tej pory powstałyby już dziesiątki filmów na jej temat. Zwróciłem się z tym pomysłem do studia Pathe, które miało na swoim koncie Królową i rozpoczęliśmy prace nad scenariuszem. Już wtedy wiedzieliśmy, że najlepsza aktorką do tej roli będzie Meryl Streep.

Istnieje tak wiele materiałów źródłowych na temat Margaret Thatcher, czy było to istotnym utrudnieniem podczas pracy nad filmem?

Reklama

Ta zastraszająca ilość materiału mogła sprawić, że pisarz jakiegoś mniejszego formatu mógłby sobie nie poradzić z tym zadaniem, ale Abi Morgan, nasza scenarzystka, wykonała naprawdę świetną pracę. Oczywiście konieczna była selekcja wydarzeń z jej życia, które chcieliśmy pokazać na ekranie i które u wielu widzów z pewnością wywołają wspomnienia.

Zależało nam na upamiętnieniu wydarzeń, z powodu których na zawsze zapisała się w pamięci ludzi. Myślę, że uczciwe jest stwierdzenie, że bez względu na to, czy była kochana, czy też znienawidzona - większość ludzi żywiła do niej głęboki szacunek.

W jakich okolicznościach Phyllida Lloyd dołączyła do projektu?

Phyllida została nam zasugerowana przez osoby ze studia Pathe, znałem jej dotychczasowe osiągnięcia na gruncie teatralnym i oczywiście Mamma Mia! Phyllida od samego początku wiedziała, że chciałem zatrudnić do tej roli Meryl Streep, dlatego też postanowiliśmy się zwrócić do niej z tym projektem, gdy uznaliśmy, że scenariusz filmu jest już gotowy. Film o jednej z najbardziej wpływowych kobiet 20 wieku, napisany, wyreżyserowany i zagrany przez niezwykle utalentowane kobiety.

Udało Ci się zaprosić do współpracy wielu utalentowanych brytyjskich aktorów, między innymi Jima Broadbenta do roli Denisa Thatchera.

Jim Broadbent jest niesamowity, uroczy i naprawdę zabawny w pewnych momentach w filmie. Sprawił, że postać Denisa stała się charyzmatyczna, a także obdarzył ją własnym poczuciem humoru. W filmie wystąpili też: Olivia Colman jako Carol, Roger Allam jako Reece i Richard E Grant w roli Heseltine, wszyscy czerpali wiele przyjemności ze współpracy z Meryl.

Czy możesz opowiedzieć mi coś na temat historii miłosnej, która stanowi oś filmu?

Trzonem naszej historii jest relacja między Meryl a Denisem. Był on szczęśliwy, mogąc pozostać w cieniu swojej sławnej żony, a kiedy prasa zaczęła go przedstawiać jako bufona, uznał że lepiej będzie utrzymać wszystkich w tym przekonaniu, niż ujawnić swoje prawdziwe "ja". Jeśli zapytasz o zdanie na jego temat, jej doradców i konsultantów, otrzymasz obraz człowieka surowego, który często doradzał jej w kwestiach państwowych.

Co było najtrudniejsze podczas pracy na planie filmowym?

Pokazując prawdziwe wydarzenia w filmie, musisz zadbać o szczegóły, zatem przygotowania w tym zakresie były niezwykle skrupulatne. Osoby odpowiedzialne za scenografię, kostiumy, a nawet make-up musiały poradzić sobie ogromną rozpiętością czasu, w którą wpisało się aż pięć rożnych dekad, zaczynając od lat 50., ze szczególnym uwzględnieniem lat 70. i 80. ub. wieku. Na szczęście, posłowie nie są znani ze swojego szczególnego umiłowania dla mody, w innym przypadku proces zmiany kostiumów byłby o wiele trudniejszy.

Razem z Phyllidą zabraliśmy Meryl do Izby Gmin, aby mogła przyjrzeć się posiedzeniom. Było to doświadczenie, które w pewnym sensie otworzyło jej oczy. Kiedy było już po wszystkim powiedziała nam, że ten sposób zachowania polityków byłby czymś nie do pomyślenia w amerykańskiej polityce, jednak ona sama uznała je za fascynujące. Otrzymaliśmy bardzo duże wsparcie od posłów, którzy zaoferowali pomoc, gdy kręciliśmy zdjęcia w zbudowanym przez nas parlamencie, a nawet podrzucili naszym aktorom dokładne słowa i obelgi, które mieli wykrzykiwać, aby odtworzone przez nas interpelacje były jeszcze bardziej wiarygodne.

Jakie są zalety Phyllidy Lloyd jako reżyserki?

Phyllida od samego początku miała własną wizję tego, jak powinien wyglądać film. Jest osobą, która myśli obrazami, dlatego w filmie znalazły się pięknie wystylizowane momenty pochodzące prosto z jej wyobraźni, które dosłownie zapierają dech w piersiach. Jej praca zrobiła na nas ogromne wrażenie. Z kolei jej teatralne doświadczenie miało ogromny wpływ na sposób pracy z aktorami.

Czy uważasz, że widzowie będą zaskoczeni tym, co zobaczą?

Mam taka nadzieję, właściwie jestem tego pewien, widzowie będą absolutnie zauroczeni tą historią.

Mam nadzieję, że z pomocą tego filmu będziemy w stanie wyrazić naszą wdzięczność wobec tej nadzwyczajnej kobiety, która nie bała się wyrażać swojego zdania bez względu na to, czy się z nią zgadzano, czy nie.

Wydaje mi się, że widzowie będą pod wielkim wrażeniem dwóch kultowych postaci, które ten film połączył - Meryl Streep i Margaret Thatcher.

Zaraz po rozpoczęciu kręcenia zdjęć do filmu postanowiliśmy udostępnić prasie zdjęcie Meryl jako Margaret Thatcher i reakcja była wręcz oszałamiająca. Domyślałem się, że zdjęcie wzbudzi spore zainteresowanie opinii publicznej, ale nie zdawałem sobie sprawy, że pojawi się na pierwszej stronie każdej gazety w Wielkiej Brytanii, w Nowym Jorku, a także w publikacjach na całym świecie. Te wydarzenia tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że mieliśmy rację, decydując się na realizację tego filmu. Meryl Streep jest najlepszą aktorką na świecie i ludzie będą zafascynowani jej interpretacją Margaret Thatcher.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Żelazna Dama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy