Reklama

"Zdjęcie w godzinę": REALIZACJA

Autor scenariusza i reżyser Mark Romanek mówi: Chciałem zrealizować film o współczesnym samotniku, który przywodziłby na myśl kino lat 70-tych. Inspiracją były dla mnie filmy takie jak ”Rozmowa”, ”Lokator”, ”Taksówkarz” i ”Zawód: reporter”. Gotowy scenariusz Romanek wysłał producentkom Christine Vachon i Pameli Koffler, które zdobyły uznanie dzięki wyróżnionemu Oscarem filmowi ”Nie czas na łzy”. Christine Vachon mówi: Scenariusz zaintrygował nas na tyle, że zapragnęłyśmy poznać jego autora. Oczekiwałyśmy, iż przekona nas, że warto przenieść go na ekran - i nie zawiodłyśmy się...

Reklama

Kluczem do sukcesu przyszłego filmu było znalezienie aktora, który wcieliłby się w rolę Sya Parrisha. Pamela Koffler mówi: Robina Williamsa zasugerował Mark Romanek. Doszliśmy do wniosku, że jeśli chcemy, by ”Zdjęcie w godzinę” odniosło sukces, na jaki zasługiwało, musimy obsadzić w roli Sya wielką gwiazdę światowego kina, kogoś obdarzonego wielką charyzmą, aktora, który zgodziłby się zagrać rolę, jakiej nigdy dotąd nie grał. W naszym filmie widzowie zobaczą Robina Williamsa takim, jakim go nigdy wcześniej nie widzieli. Christine Vachon dodaje: Robin Williams zaskoczy wszystkich. Od dawna grywa role dramatyczne, nigdy dotąd jednak nie dane mu było zagrać kogoś takiego jak Sy. Wiele lat temu dowiódł, że jest niezwykle wszechstronnym aktorem, więc teraz tylko przypomni o tym nam wszystkim. Mark Romanek mówi: Gdy przyjrzymy się bliżej niektórym rolom dramatycznym Robina, odkryjemy, że postać, którą gra w ”Zdjęciu w godzinę”, nie jest aż tak inna od tych, jakie wcześniej grywał.

Robin Williams z entuzjazmem przyjął rolę w ”Zdjęciu w godzinę”. Jak mówi: Cieszę się, że producenci w ogóle o mnie pomyśleli. Widzowie zwykli mnie bowiem kojarzyć z rolami bohaterów miłych i sympatycznych. Sy jest miły, ale skrywa mroczną stronę. Zdarza mu się zachowywać dziwacznie, robi rzeczy, od których cierpnie skóra. To bardzo prawdziwa i fascynująca postać.

Mark Romanek mówi: Robin zwracał uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Przydał granej przez siebie postaci ogromnej prawdy wewnętrznej.

Ninę Yorkin, postać, wokół której Sy Parrish buduje swoje fantazje, gra Connie Nielsen (”Gladiator”, ”Adwokat diabła”). Aktorka mówi: Czytając scenariusz dostrzegłam, że Mark traktuje Saya z głęboko ludzkim zrozumieniem.

Grający rolę Willa Yorkina Michael Vartan (”Ten pierwszy raz”, ”Układ prawie doskonały”) dodaje: Początkowo niełatwo mi było wyobrazić sobie w tej roli Robina Williamsa. Grał co prawda wcześniej role dramatyczne, zwykle jednak grywał ludzi bardzo zabawnych, dowcipnych i żywych. Gdy czytałem scenariusz, a zwłaszcza zakończenie, pomyślałem: ”Mój Boże, w tym filmie Robin będzie budził autentyczną grozę”.

Robin Williams przyznaje, że zaintrygował go nie tylko skomplikowany charakter Saya, ale i rozwój akcji. Jak mówi: Gdy po raz pierwszy czytałem scenariusz, pomyślałem, że wiele w nim zaskakujących zwrotów akcji. Nastrój zmienia się ze sceny na scenę i przyznam, że nie miałem pojęcia, co się dalej stanie. Mój bohater zafascynował mnie na tyle, że zacząłem myśleć jak on. To naprawdę niezwykłe. Sy zawsze był odszczepieńcem. Z zapartym tchem śledzi więc życie rodziny Yorkinów, które wydaje mu się tak różne od jego własnego. Nazwisko ”Yorkin” to w języku angielskim gra słów, ”Yorkin” pochodzi bowiem od ”your kin”, ”twoi bliscy”. Robin Williams mówi: Yorkinowie nie są może rodziną z obrazu Normana Rockwella, ale przypominają rodziny, które oglądamy w reklamach. Są młodzi, piękni, niemal idealni - z pozoru wydaje się, że niczego im nie brakuje. Fascynują Sya, który zdaje się być ich całkowitym zaprzeczeniem - jest nieatrakcyjny, mieszka sam. Yorkinowie żyją w innym świecie i to właśnie go w nich pociąga.

Zderzenie pozorów z rzeczywistością zaintrygowało także Connie Nielsen. Aktorka mówi: Grana przeze mnie Nina Yorkin jest gospodynią domową. Z pozoru wydawać się może, że wiedzie idealne życie, szybko jednak okazuje się, że jej życie prywatne dalekie jest od ideału. Sy dostrzega jednak wyłącznie pozory: Gdy człowiek ma piętnaście lat, myśli sobie: ”Gdybym tylko był kimś innym, gdybym miał pieniądze lub władzę, moje życie byłoby idealne”. Tymczasem dorastając zdajemy sobie sprawę, że nie istnieje coś takiego jak ideał - to właśnie musi sobie uświadomić Sy - mówi Connie Nielsen. Christine Vachon mówi: Sy Parrish to fascynująca postać, bo mimo iż utożsamiamy się z nim, nie przestaje on budzić w nas obrzydzenia.

Pamela Koffler dodaje: Nikomu z nas nie są obce przeżycia Sya: wszyscy mieliśmy problemy z porozumieniem się z innymi, wszyscy wiemy, co to poczucie samotności. Sy musiał być sympatyczny, ale nie przesłodzony, a Robin Williams świetnie się wywiązał z powierzonego mu zadania. Robin Williams mówi: Sy nie uważa się za złego człowieka, a wręcz przeciwnie - przekonany jest, że postępuje słusznie.

Rolę detektywa Van Der Zee - stanowczego, lecz sympatycznego policjanta, który zajmuje się sprawą Sya - gra ceniony aktor Eriq La Salle (serial TV ”Ostry dyżur”, ”Książę w Nowym Jorku”). Jak mówi: ”Zdjęcie w godzinę” opowiada o człowieku ze skazą, człowieku samotnym, który pragnie miłości na tyle, że tworzy wokół siebie świat fantazji i gotów jest żyć cudzym życiem, byle tylko zaznać spełnienia. To jeden z tych filmów, który sprawia, że dziękujemy Bogu za to, co mamy.

Robin Williams podsumowuje: Sy żyje samotnie, ale gdyby umiał nawiązać kontakt z innymi, byłby najwspanialszym człowiekiem na świecie. Żyje w chaosie, stąd jego przywiązanie do precyzji. Czy to, co się stało, sprawi, że będzie lepszym człowiekiem? Dał upust skrywanym uczuciom i myślę, że w zakończeniu filmu jest już kimś innym.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zdjęcie w godzinę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy