Reklama

"Zbuntowana": GENEZA FILMU

"Zawsze fascynowały mnie klasyczne opowieści o 'nikim', który chce zostać 'kimś'" - mówi autorka scenariusza i reżyserka Karyn Kusama. "Moimi bohaterami są Terry Malloy z 'Na nabrzeżach' i Tony Manero z 'Gorączki sobotniej nocy'. Intrygują mnie ludzie, którzy osiągają dojrzałość wewnętrzną dzięki fizycznej transformacji. Doszłam do wniosku, że jeszcze ciekawiej byłoby, gdyby bohaterką podobnej historii uczynić kobietę". Karyn Kusama przyznaje, że choć sama jest wielką fanką boksu - zaczęła go uprawiać wkrótce po ukończeniu dwudziestego roku życia - nie chciała nakręcić filmu o sporcie. Jak mówi: "Zbuntowana" jest czymś więcej niż filmem o boksie, podobnie jak "Gorączka sobotniej nocy" była czymś więcej niż filmem o fenomenie disco. Boks to niezwykle intymny sport. Widok dwóch ludzi zmagających się ze sobą na ringu wydaje mi się bardzo poruszający. Jest w tym pewien tragizm: aby jeden wygrał, drugi musi przegrać. To najczystsza forma sportu - zażarta walka między dwoma przeciwnikami. Nie wolno także zapominać, że w boksie - jak w żadnym innym sporcie - zawodnik stawia czoła samemu sobie. Zdaniem Kusamy boks jest idealną metaforą problemów okresu dojrzewania. Jak mówi: Okres dojrzewania kojarzy mi się z chaosem. Hormony szaleją, a życie przypomina huśtawkę emocjonalną. Jeśli uda ci się poskromić rozsadzającą cię energię, możesz wiele zdziałać: niewielu nastolatkom to się jednak udaje. Boks pozwala spożytkować energię nie tylko fizyczną, ale i kreatywną. Wielu uważa nastolatków za przesadnie aktywnych i skupionych na sobie, podczas gdy w rzeczywistości są oni zagubieni i niepozbierani. Nic nie mogą na to poradzić: rosną tak szybko, że dokucza im ból fizyczny. Wszyscy buntujemy się, gdy ktoś próbuje nam coś narzucać. Sądzę, że kobiety i mężczyźni cierpią równie mocno, gdy inni nie pozwalają im być sobą. Walka na ringu kojarzy mi się ze zmaganiami w życiu codziennym: i tu, i tu bierni przegrywają... "Zbuntowana" nie jest filmem "z tezą", choć nie trudno wskazać na jego przesłanie: jeśli chcesz pogodzić się z życiem i stawić czoła własnym słabościom, musisz wyrobić sobie poczucie własnej wartości. Produkcji "Zbuntowanej" podjął się ceniony amerykański reżyser John Sayles, twórca m.in.: "W zawieszeniu", "Na granicy", "Pasji" i "Miasta nadziei". Jak mówi: Karyn wiedziała, czego chce, a ja szybko zdałem sobie sprawę, że sprawdzi się jako reżyser. Tak też się stało: "Zbuntowała" była niczym "film instant" - wystarczyło dodać trochę pieniędzy...

Reklama

Producentka Sarah Green, która wyprodukowała m.in. "Pasję", "Tajemnicę Roan Inish" i "Miasto nadziei" Johna Saylesa, mówi: Dla mnie "Zbuntowana" to historia miłosna, opowieść o zagubionej nastolatce, która szuka swego miejsca w życiu. Jej światem rządzi brutalność, nic zatem dziwnego, że wybiera profesjonalny boks, który oferuje jej jakąś alternatywę. W toku akcji ulega znamiennej transformacji i odnajduje w sobie wewnętrzną siłę. Debiutująca w roli producentki Martha Griffin mówi: Nasza ekipa w pełni zasługuje na miano rodzinki Johna Saylesa. Nasz montażysta Plummy Tucker był asystentem montażysty przy kilku ostatnich filmach reżysera. Autor zdjęć, Patrick Cady, kilka lat temu przyszedł do nas jako stażysta. Polubiliśmy go na tyle, że powierzyliśmy mu funkcję asystenta operatora na planie "Pasji", którą kręciliśmy w plenerach Luizjany. Teraz debiutuje jako samodzielny autor zdjęć do filmu fabularnego.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zbuntowana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy