Reklama

"Zawód: Szpieg": SEKWENCJE LOTNICZE

Wyreżyserowanie i zgranie wszystkich sekwencji lotniczych w filmie „Zawód: Szpieg”, w tym śmiałych ujęć z udziałem helikopterów stanowiło dla ekipy filmowej i reżysera kolejne wyzwanie. W celu osiągnięcia jak najlepszego i wiarygodnego efektu, Scott skorzystał z pomocy eksperta w dziedzinie koordynacji powietrznej Marca Wolffa, będącego jednocześnie pilotem-kaskaderem. Wolff miał okazję współpracować ze Scottem kilkanaście lat wcześniej przy kręceniu filmów reklamowych i od tamtego czasu zyskał sobie miano jednego z najlepszych specjalistów w swojej branży. Pracował nad sekwencjami lotniczymi między innymi przy takich filmach jak „Indiana Jones”, „Szeregowiec Ryan” /Saving Private Ryan/, „Mission Impossible” i serii „Gwiezdne Wojny”.

Reklama

O swojej misji przy filmie „Zawód: Szpieg” mówi: „Przede wszystkim wszystkie elementy, które pojawiają się w filmie muszą być z największą precyzją zgrane i choreograficznie zestawione ze sobą. Musimy zadbać o maksymalne bezpieczeństwo aktorów i całej ekipy. Na szczęście mam znakomity zespół, który dba o to, aby na ziemi nic nikomu się nie stało. Staramy sobie wyobrazić, w których miejscach elementy sceny będą ustawione, bierzemy pod uwagę wskazówki Tony’ego (Scotta), potem szczegółowo komponujemy te elementy, upewniając się, że skrzydła i śmigła mają swobodę obrotu. Pracujemy w dość dużych zbliżeniach, gdzie margines przestrzeni jest niewielki, czasami zaledwie kilkanaście centymetrów od drzew czy budynków. Nasi ludzie na ziemi kontrolują, czy za każdym razem wykonujemy te same kombinacje ruchów i czy mieścimy się w poczynionych wcześniej oznaczeniach.” Wolff kontynuuje: „Udało nam się nakręcić kilka naprawdę imponujących ujęć z udziałem helikopterów U.S. Huey i Laotian M1.2. Widzimy je w scenie lądowania na dachu więzienia. Rejestrowaliśmy wszystko w nocy, we mgle i w deszczu, co jak można się domyśleć nie było łatwe. Podobnie powstały zdjęcia wietnamskie z udziałem Brada.”

„M. 1.2, który mieliśmy do dyspozycji, po raz pierwszy został zaprojektowany w 1962 roku i jak na ówczesne czasu było to prawdziwe cacko. Dzisiaj wygląda dość zabawnie i dlatego spodobał się Tony’emu. Dużym wyzwaniem było dla nas nakręcenie sceny rozbicia helikoptera. Trzeba pamiętać, że nie jest to zbyt łatwa do manewrowania maszyna i zwrotność nie jest jej najmocniejszą stroną. Nam musiało udać się utrzymanie jej w powietrzu i wykonywanie obrotów nad niewielką monetą - zadanie raczej niełatwe, ale dobrze się przy tym bawiliśmy.” Rejestrowanie kamerą sekwencji lotniczych dało Wolffowi możliwość prowadzenia bezpośredniej pracy z gwiazdami filmu - Redfordem i Pittem. Jak mówi: „Obaj znakomicie sobie radzili w tych ujęciach. Bob uwielbia latać helikopterami, dla niego było to zatem coś bardzo naturalnego. W przypadku Brada, widać było, że traktuje to jako niezłą zabawę. Coś jak prawdziwe wesołe miasteczko.”

Wspominając kręcenie zdjęć z udziałem maszyn lotniczych Pitt mówi: „Podobało mi się występowanie w roli żołnierza. To coś na kształt zabawy siedmiolatka - wygrywają zawsze dobrzy faceci”.

Po kilku latach planowania i czterech miesiącach rejestrowania zasadniczych ujęć, prace nad filmem „Zawód: Szpieg” zakończyły się 16 marca 2001 roku.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zawód: Szpieg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy