"Zaróbmy jeszcze więcej": GHANA - JEDNO Z UBOŻSZYCH PAŃSTW AFRYKI
Ghana, jedno z uboższych państw Afryki. Tu wydobywane jest złoto, które następnie transportuje się do Szwajcarii. Obywatele Ghany nigdy go nawet nie zobaczą. Tylko 3 % złota pozostaje w Afryce, 97 % trafia do krajów zachodnich. Niesprawiedliwy podział dóbr to nie wszystko - rabunkowa gospodarka doprowadza także do dewastacji tamtejszego środowiska.
W sąsiadującym z Ghaną Burkina Faso monokulturowe uprawy bawełny doprowadziły do całkowitej erozji ogromnych połaci lądu. Choć Burkina Faso ciągle jest potentatem w produkcji bawełny, 62% populacji tego kraju zarabia mniej niż jednego dolara dziennie, 40% dzieci w ogóle nie chodzi do szkoły, a z tych, które dostąpią "zaszczytu" edukacji, tylko ok. 1-2 procenta trafia na wyższe uczelnie.
Wydawać by się mogło, że tego typu szokujące sytuacje mają miejsce jedynie w krajach Trzeciego Świata. Nic podobnego. Wystarczy udać się do słonecznej Andaluzji, gdzie w pobliżu ekskluzywnych osiedli powstają - jedno za drugim - pola golfowe. W Hiszpanii praktycznie nikt nie gra w golfa, to sport w tym kręgu kulturowym całkowicie obcy, a mimo to ciągle zapadają decyzje o tworzeniu kolejnych pól. Powód jest prosty: nieruchomość, w pobliżu której znajduje się pole golfowe, ma znacznie wyższą cenę od "zwykłej" nieruchomości. Koszt utrzymania takiego pola na terenach pustynnych jest jednak astronomiczny - każde z nich pochłania ilość wody zużywaną przez 20-tysięczne miasto. Cała sytuacja przestaje być śmieszna, gdy uświadomimy sobie, że w ramach hiszpańskiej "bańki budowlanej" wybudowano ok. 800 tego typu pól golfowych, pochłaniających tyle wody, co 16 milionów ludzi, zaś liczbę niezamieszkanych domów szacuje się na trzy miliony.
"Erę neoliberalną cechuje krótkowzroczne myślenie, brak zainteresowania długofalowymi konsekwencjami podjętych decyzji" - mówi jeden z rozmówców reżysera - "Era neoliberalna to uzyskiwanie jak najszybciej jak najwyższych profitów za wszelką cenę". Krótko mówiąc - bierz forsę i w nogi. Jakby na potwierdzenie tych słów Mark Mobius mówi wprost: "Nie sądzę, by inwestorzy powinni być odpowiedzialni za etykę firmy, w którą inwestują albo zanieczyszczenia, które generuje. To nie ich robota. Oni są od tego, żeby inwestować."
Jaki to ma związek z nami? Co nasze oszczędności mają wspólnego z zadłużeniem każdego nowonarodzonego dziecka w Burkina Faso czy gigantomanią rynku nieruchomości w Hiszpanii? Problem w tym, że nie musimy kupować tam domu by być w to zamieszanymi. W chwili, gdy otwieramy rachunek bankowy, stajemy się częścią światowego systemu finansowego. Czy tego chcemy czy nie. Nie mamy pojęcia, komu pożyczane są nasze pieniądze. Nie wiemy, kto jest nam winien, gdzie mieszka i jak zarabia na nasze procenty. Większość z nas nawet nie jest tym zainteresowana, bo wszak wszyscy lubimy hasło: "Daj pracować swoim pieniądzom". Ale pieniądze nie pracują. Ktoś za nie musi to robić.