Reklama

"Zapłata": EFEKTY SPECJALNE

Jeśli chodzi o efekty wizualne w filmie, John Woo od samego początku podkreślał i informował Gregory’ego L. McMurry’a, osobę nadzorującą tę działkę, że zdecydowanie preferuje poleganie głównie na realnym materiale filmowym i fizycznym udziale kaskaderów, niż wizerunkach wygenerowanych komputerowo.

"John postawił przede mną poważne wyzwanie - musiałem unikać robienia efektów wizualnych i poszukiwać rozwiązań bardziej naturalnych", wspomina McMurry, który wcześniej pracował między innymi przy filmie "Łowca androidów" /Blade Runner/. "Kiedy zatem reżyser sam nie był w stanie wykonać czegoś bezpośrednio na planie, przy wykorzystaniu kamery i udziale aktorów, do mnie należało wtedy znalezienie odpowiednich środków i sposobu realizacji jego wizji, przy zachowaniu jednocześnie jego specyficznego wizualnego stylu".

Reklama

Jednym ze sposobów, w jaki McMurry mógł spełnić powierzone mu zadanie, było wykorzystanie techniki określanej przez niego mianem "enhanced photography" (uwydatnionych zdjęć), a polegającej na rejestrowaniu ujęć w bardzo dużym zbliżeniu, możliwym przy wykorzystaniu komputera, z uwagi na fakt, że tradycyjne soczewki kamery nie byłyby w stanie osiągnąć takiego efektu. To właśnie takie obrazy - niektóre bardzo wyraźne i hiperrealne, niektóre nieco mniej wyostrzone - pojawiają się wśród wizji przyszłości i we wspomnieniach z przeszłości projektowanych przez umysł Jenningsa, bądź też maszynę ‘odgadującą przyszłość’, którą on sam stworzył.

Jak twierdzi McMurry, John Woo chciał, aby ta wyjątkowa maszyna była w swoim charakterze dość tradycyjnym urządzeniem odczytującym informacje z układu linii papilarnych, jak również aby generowane przez nią obrazy były odzwierciedleniem przyszłości z perspektywy osoby aktualnie przez nią ‘skanowanej’.

"Aby osiągnąć taki efekt, korzystaliśmy z komputerowego projektu osoby aktualnie ‘badanej’, w postaci ulotnego hologramu, uzyskiwanego poprzez prześwietlenie światłem jej dłoni", tłumaczy McMurry. "Aby osiągnąć bardziej wiarygodny efekt, staraliśmy się sprowadzić futurystyczną technologię do minimum i jak tylko to możliwe nadać sekwencji wyrazu dzisiejszej technologii".

Tworząc dodatkowe ujęcia dla wspomnień Jenningsa, McMurry za punkt odniesienia wziął marzenia senne człowieka, przeprowadzając swoiste nieformalne studium członków zespołu produkcyjnego, żeby ostatecznie określić w jak różny sposób ludzie odbierają swoje sny.

"Ciekawe jest, że niektórzy ludzie miewają sny, w których widzą siebie samych obserwujących własne działania", śmieje się McMurry. "Oznacza to, że tak naprawdę we śnie jest faktycznie dwóch przedstawicieli tej samej osoby!"

Najważniejszą rzeczą, do której doszedł McMurry za sprawą swoich ‘studiów badawczych snów’ było stwierdzenie, że ludzie śnią i przedstawiają swoje wspomnienia na różne sposoby, co dawało swobodę wykorzystania różnych technik rejestrowania materiału filmowego na wyobrażenie marzeń sennych.

"Wspomnienia nie zawsze muszą być przedstawiane z indywidualnego punktu widzenia, a często zdarza się, że wspomnienia senne są tylko pewnymi wrażeniami, nie zaś dosłownymi wizerunkami", zauważa McMurry. "Dlatego też w filmie czuliśmy dużą swobodę jeśli chodzi o wykorzystanie obu tych wyobrażeń".

Jako zagorzały fan twórczości Philipa K. Dicka, McMurry jest przekonany, że autor ten dotyka ludzi, którzy stykają się z jego pisarstwem w bardo osobisty sposób, zastanawiając się przy tym nie tylko nad tym, dokąd zmierza przyszłość, ale również, w jaki sposób dotyka ona każdego z nas.

"Wiele opowiadań science fiction porusza bardzo poważne zagadnienia w rodzaju podróży międzyplanetarnych, etc., a opowiadania Dicka często po prostu mówią o tym, kim jesteśmy i co kieruje naszymi poczynaniami. Odbieram Zapłatę jako historię nie tyle o tym, w jaki sposób wpłynąć może na nas wiedza na temat naszej własnej przyszłości, ale w jaki sposób my, jako jednostki, możemy wpływać na przyszłość", podsumowuje McMurry.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zapłata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy