Reklama

"Zakręcony": NA PLANIE

Harold Ramis zgromadził na planie grono uznanych twórców, którzy pomogli mu powołać do życia niezwykły świat, w którym obracają się bohaterowie filmu. Byli wśród nich scenograf Rick Heinrichs, nagrodzony Oscarem za "Jeźdźca bez głowy" i operator Bill Pope, autor zdjęć do "Matrixa". Harold Ramis mówi: „Sądzę, że "Zakręcony" to najciekawszy wizualnie z wszystkich moich dotychczasowych filmów. Rick i Bill sprawili, że każdy ze światów, do których trafia Elliot, ma niepowtarzalny charakter”.

Rick Heinrichs wykreował na ekranie niezwykłe wizje piekła. Biuro firmy, w której pracuje Elliot, ma niskie sufity i ciasne boksy, nasuwa więc skojarzenia z Hadesem, podobnie jak położona w południowoamerykańskiej dżungli posiadłość narkotykowego króla z Kolumbii, którą Heinrichs wykreował w arboretum w Arcadii w stanie Kalifornia.

Reklama

Najbardziej wyrafinowaną wizją "świata podziemnego" była diabelska dyskoteka DV8. Przypominająca pieczarę, wysoka na dwa piętra dekoracja mogła pomieścić 400 statystów. Osobna dekoracja przedstawiała gabinet Diabła, który wznosił się trzy i pół metra nad ziemią, tak by twórcy mogli przebić przez jego podłogę organy. Gabinet udekorowano reprodukcjami obrazów Hieronima Boscha i ogromnymi metalowymi szafami z szufladami na akta, wzorowanymi na szafach z kostnicy.

Zadanie zaprojektowania kostiumów powierzono Deenie Appel, która zyskała sławę dzięki dwóm filmom o przygodach Austina Powersa. Harold Ramis mówi: „Podziwiałem ją już za Austina Powersa, ale jej projekty do "Zakręconego" dosłownie zwaliły mnie z nóg. Już na pierwsze spotkanie przyniosła ogromną teczkę z rysunkami. Miała niesamowite pomysły”.

Deena Appel mówi: „Czułam się, jakbym projektowała kostiumy do kilku filmów naraz”. Appel osobiście ubrała wielu ze statystów, którzy pojawiają się w dyskotece DV8, łącząc trzy style: współczesny, futurystyczny i retro. Przy projektowaniu kostiumów dla Diabła, Appel współpracowała ściśle z Elizabeth Hurley. Aktorka mówi: „Chciałam, by moja bohaterka wyglądała jak skrzyżowanie Cruelli De Mon ze "101 dalmatyńczyków" z gwiazdką kina soft porno”.

Hurley i Appel zdecydowały się na styl dekadencki, stawiając na futra, cekiny, ćwieki i wężową skórę. Każdy kostium leżał na Hurley jak ulał, a w żadnej ze scen filmu aktorka nie nosiła obcasów niższych niż 12 centymetrów. Kluczową rolę w strojach bohaterki pełnił – jak nietrudno się domyślić - kolor czerwony. Ulubieni projektanci Hurley wzbogacili paletę barw o odcień karmazynowy. Aktorka mówi: „Versace uszył dla mnie dwie nieprawdopodobne czerwone sukienki i parę wspaniałych czerwonych butów ze skóry węża. Fendi uszył mi perwersyjny czerwony płaszcz, a Sonia Rykiel - czerwoną skórzaną kurtkę i parę sandałków”.

Jakby tego było mało filmowy Diabeł przebiera się za pielęgniarkę, policjantkę, parkingową i nauczycielkę, a wszystko po to, by jeszcze bardziej namieszać Elliotowi w głowie. Deena Appel mówi: „Diabeł chętnie pokazuje, że potrafi panować nad sytuacją, a która kobieta nie chciałaby zmieniać się w mgnieniu oka demonstrując za każdym razem nieskazitelny strój?”.

Różne wcielenia Elliota wykreowano z kolei nie tyle za pomocą kostiumów, ile fizycznej transformacji. Odpowiedzialni byli za nią charakteryzator Ben Nye, Jr., fryzjer i stylista Robert Hallowell i spec od aplikacji prostetycznych Matthew Mungle. Najtrudniejsza była przemiana Elliota w osiłka-koszykarza. Nye i Mungle skonstruowali ogromną głowę, która nadała całości odpowiednią skalę. Hallowell uszył specjalną perukę, która kryła urządzenie pozwalające uzyskać efekt strug potu nieustannie zalewających bohatera. Artyści zmienili także kształt uszu aktora i przykryli mu głowę czepkiem imitującym łysinę. „Ostał mu się chyba tylko język” - mówi Robert Hallowell.

Aby przeobrazić Frasera w narkotykowego króla z Kolumbii, Mungle, Nye i Hallowell wyposażyli go w wielki, orli nos, ciemne włosy, przesadną opaleniznę i wąsy. Hallowell wykreował także inne wcielenie Elliota - nadwrażliwego młodzieńca - farbując mu włosy na rudo. Nye dodał jeszcze piegi.

Wszystkie te zabiegi spełzłyby na niczym, gdyby nie vis comica aktora. „To nie my, a Brendan powołał do życia kolejne wcielenia Elliota, jest bowiem zdumiewającym aktorem” - mówi Matthew Mungle. Harold Ramis dodaje: „Nie mogłem się wprost doczekać, kiedy zacznę pracę z kolejnymi wcieleniami Elliota. W każde z nich Brendan wniósł niesamowity talent i sprawność fizyczną. Nie raz mi zaimponował”.

"Zakręcony" przekonuje, że w każdym z nas jest coś z Elliota i... Diabła. Harold Ramis podsumowuje: „Dante powiedział, że niebo i piekło jest tu, na Ziemi. Wybór należy do nas, dokonujemy go żyjąc tak, a nie inaczej”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zakręcony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy