"Zakochany bez pamięci": OD POMYSŁU DO SCENARIUSZA
Kilka lat temu reżyser Michel Gondry jadł w Londynie kolację ze znajomym scenarzystą Pierrem Bismuthem. Tego wieczora Bismuth rzucił prowokacyjny pomysł: Co byś zrobił, gdybyś w skrzynce pocztowej znalazł zawiadomienie o tym, że zostałeś wymazany z czyichś wspomnień i że nie powinieneś kontaktować się z tą osobą?
Niedługo potem Michel Gondry przeczytał scenariusz Charliego Kaufmana do filmu „Być jak John Malkovich”. Zafascynowała go umiejętność scenarzysty ukazywania rzeczywistości w krzywym zwierciadle, odejścia od wszelkich konwencji spotykanych do tej pory w kinie. Tematem nowej fabuły Charliego Kaufmana i Michela Gondry miały być wspomnienia: obraz bliskich sobie ludzi oraz refleksja nad tym, jaką tragedią może być tych wspomnień utrata.
Michel Gondry zapytał, czy byłbym zainteresowany rozwinięciem jego pomysłu w scenariusz – wspomina scenarzysta Charlie Kaufman.
Miał już gotowy tytuł: Eternal Sunshine of the Spotless Mind. To cytat z wiersza Alexandra Pope’a. Przyszły film miał stanowić połączenie historii miłosnej, komedii i ekscytującego thrillera.
Najpierw jednak scenariusz trzeba było napisać. Praca zajęła mi trzy lata. Ponieważ musiałem skończyć scenariusz do filmu „Adaptacja”, potrzebowałem więcej czasu. Pracuję szybko, ale jestem niezorganizowany. Moje dzieła zwykle odznaczają się pewną symetrią, jednak gdybyście zobaczyli moje biuro... To nie jest tak, że piszę od dziewiątej do dwunastej, potem idę na lunch... często mam przestoje.
Producent Steve Golin, który pracował z Kaufmanem przy filmie „Być jak John Malkovich”, tak wspomina współpracę reżysera i scenarzysty:
Kaufman to chyba najbardziej pomysłowy scenarzysta, z jakim miałem okazję pracować. Tworzy postaci i sytuacje, które pomimo wyjątkowości można z łatwością odnieść do własnych doświadczeń.
Gondry natomiast to reżyser z niezwykłą wyobraźnią i intuicją. Jest wielki duchem, a tego – przynajmniej według mnie – często brakuje ludziom ze środowiska filmowego. Michel jest po prostu bardzo ludzki.
Anthony Bergman, producent Zakochanego bez pamięci dodaje:
Scenariusze Charliego Kaufmana są zawsze zaskakujące, intelektualnie rygorystyczne i pełne emocji. Dzieła Michela Gondry to zazwyczaj wątki rozwijające się w ramach innej historii. Sceny zazębiają się, prowadzą do kolejnych, by znowu wrócić do punktu wyjścia. W tym projekcie już od pierwszej strony widać wyraźne piętno zarówno reżysera, jak i scenarzysty. Połączenie ich wyobraźni sprawia, że praca z nimi była prawdziwą przygodą.
Obydwaj lubią bawić się ograniczeniami. Lubią narzucać sobie określone granice formalne i potem sprawdzać, co mogą zrobić z fabułą. W Zakochanym bez pamięci stworzyli historię miłosną opowiedzianą od końca.
Jeszcze w trakcie pisania scenariusza przez Kaufmana ważne okazały się wskazówki reżysera związane z przyszłą realizacją zdjęć:
Kiedy pisałem scenariusz zastanawialiśmy się z Michelem, w jaki sposób kamera powinna oddać subiektywne postrzeganie przez głównego bohatera rzeczywistości. Widziałem teledyski Michela, w których pokazywał, jak mogłaby wyglądać wizyta w czyimś umyśle. Dyskutowaliśmy o tym, jak to pokazać na dużym ekranie. Postanowiłem całkowicie mu zaufać. Jest przecież specjalistą w tej dziedzinie. Ciekawe, co wymyśli tym razem. Ostatecznie zdecydowaliśmy się, by w Zakochanym bez pamięci pokazać to w sposób subtelny i liryczny.
Uruchomienie procesu opróżniania pamięci Joela w filmie miało przeplatać się z ukazaniem burzliwego romansu, który przeżył z Clementine. Tyle tylko, że od końca. Pierwsze wspomnienia są jednocześnie najświeższymi i najbardziej ulotnymi. W miarę usuwania bolesnych obrazów, tych poprzedzających rozstanie, Joel wraca do czułych i optymistycznych wspomnień początku zauroczenia. Taki zabieg miał pomóc widzowi wczuć się w emocje bohatera. Chciałem, by wydarzenia ukazane w filmie pozwoliły każdemu dowiedzieć się więcej o sobie i własnych uczuciach.
Zawsze chcę tworzyć filmy, które uważam za prawdziwe, przynajmniej w odniesieniu do własnego życia. Większość związków pokazywanych w filmach nie ma nic wspólnego z moim życiem. Zakochany bez pamięci serwuje obraz miłości takiej, jaką jest ze wszystkimi urokami, niedoskonałościami, bez upiększania i moralizowania.
Dlaczego ludzie się przyciągają, dlaczego zakochują i odkochują, dlaczego po pewnym czasie dają się wciągnąć w nużącą codzienność wspólnego życia? Niektóre momenty są przezabawne, inne – bardzo bolesne. Opowieść ukazuje, jak kruche i niestabilne są związki między dwojgiem ludzi. Myślę, że każdy z nas bez trudu odnajdzie w rozterkach Joela i Clementine choć odrobinę szczęścia, które towarzyszyło nam, gdy byliśmy zakochani lub żalu, kiedy smakowaliśmy gorycz rozstania.