Reklama

"Zagubieni w kosmosie": ZDJĘCIA

Wrażenia przestrzenne spotęgował autor zdjęć, Australijczyk Peter Levy ("Eksplozja", "Wyspa Piratów", nowsza "Ucieczka gangstera"), filmując niemal wszystkie sceny przystałej przesłonie obiektywu, której wartość wynosiła T4. Wyjątek stanowiły partie rozgrywające się na powierzchni planety. Levy od dziesięciu lat nie rozstaje się z anamorfotycznym systemem Panavision. Posłużył się nim również w "Zagubionych w kosmosie", toteż widz zasiądzie w kinie przed panoramicznym ekranem i będzie mieć złudzenie uczestnictwa w akcji filmu, wzmocnione dodatkowo sześciokanałową stereofonią cyfrową. Oświetlenie olbrzymich dekoracji Garwooda wymagało użycia reflektorów różnych typów. Levy chciał za pomocą światła wytworzyć raczej przyjazny obraz przyszłości i kosmosu. Mimo to, sceny rozgrywające się na początku filmu w mieszkaniu Robinsonów mają cieplejszą tonację od scen z przestrzeni kosmicznej, by publiczności łatwiej było pojąć tęsknotę bohaterów za domem - jednak tym na Ziemi!

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zagubieni w kosmosie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy