Reklama

"X-MEN 2": "WOJNA WYBUCHŁA"

Tymi słowami Magneto ostrzega swego przyszłego sojusznika profesora Charlesa Xaviera. Gdy wiadomość o zamachu na prezydenta, o który podejrzewa się jednego z mutantów, dociera do Magneto i Xaviera, obaj zdają sobie sprawę, że nadszedł decydujący moment w ich życiu.

"Wojna jest wynikiem działań, które pociągają za sobą nieodwracalne konsekwencje" - mówi Bryan Singer. "Nasz film rozpoczyna się serią wydarzeń, które mogą doprowadzić do zagłady części ludzkości" – dodaje reżyser.

W "X-Men 2" zaostrza się konflikt między Xavierem i Magneto zarysowany w pierwszym filmie. Podczas gdy Xavier wierzy w pokojowe współistnienie ludzi i mutantów, Magneto wyznaje tezę o supremacji tych ostatnich. W nowym filmie źródłem zagrożenia nie jest jednak mutant, a człowiek. Bryan Singer mówi: "Zależało mi, by w nowym filmie złoczyńcą był człowiek. Stanowi on zagrożenie nie tylko dla mutantów, ale i całego rodzaju ludzkiego. Okazuje się bowiem, że jeden człowiek, który lęka się tego, co nieznane, może rozpętać prawdziwą psychozę nietolerancji".

Reklama

Człowiekiem tym jest William Stryker, który przypuszcza atak na rezydencję profesora Xaviera. Zapowiedzią jego działań była scena kończąca pierwszy film, w której Magneto zadał Xavierowi znamienne pytanie: "Co byś zrobił, gdyby uchwalili to głupie prawo i zjawiliby się w twojej rezydencji, by odebrać ci twoje dzieci?". "Współczuję każdemu, kto zjawi się w mojej rezydencji szukając kłopotów" - odpowiedział Xavier.

"Stryker i jego żołnierze rzeczywiście zjawiają się w rezydencji profesora i jasne staje się, że wszystkich czekają poważne kłopoty. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej: nikt nie wie, co naprawdę szykuje Stryker" - mówi Lauren Schuler Donner.

"Strykerem nie kieruje żądza władzy, obsesja religijna czy chciwość. Jego nienawiść i uprzedzenia mają swe korzenie w przeszłości. Stryker stracił rodzinę i szuka zemsty na tych, których uważa za winnych tego, co się stało" - mówi Bryan Singer.

"Stryker to wspaniała postać dla aktora" - mówi grający go Brian Cox, który zyskał sławę rolą pierwszego ekranowego Hannibala Lectera w "Łowcy" Michaela Manna. "Skrywa pewną tajemnicę i nie jest specjalnie miły. Jest po trochu naukowcem, po trochu żołnierzem, a przy tym ma mnóstwo pieniędzy. Reprezentuje aparat ucisku, rasizm i nietolerancję, której mutanci panicznie się boją. Nie chce przejąć władzy nad światem, pragnie tylko oczyścić ten świat z tych, których uważa za winnych wszelkiego zła - z mutantów. Najpierw chce ich kontrolować, potem zniszczyć" – wyjaśnia aktor.

Jak na ironię sojuszniczka Strykera, Yuriko Oyama zwana Deathstrike, nie jest w pełni istotą ludzką. Podobnie jak inny słynny mutant, Wolverine, ma stalowe szpony u rąk i niezwykłą zdolność regeneracji. Bryan Singer mówi: "Deathstrike i Wolverine są ulepieni z tej samej gliny. Ona także padła ofiarą tajemniczych eksperymentów, stanowi więc godną dla niego przeciwniczkę, i to zarówno fizycznie jak i ideologicznie".

"Deathstrike jest unowocześnioną wersją Wolverine’a" - mówi grająca ją Kelly Hu. "Jest szybka i znakomicie opanowała tajniki wschodnich sztuk walki" – wyjaśnia aktorka. Hu jest posiadaczką czarnego pasa karate, co - jak sama przyznaje - znakomicie przydało jej się podczas kręcenia finałowego starcia między nią a Wolverine’em, której opracowanie zajęło kilka dni.

Nowym bohaterem o dużo wrażliwszej duszy jest Nightcrawler. Urodzony w Niemczech i wychowany w wędrownym cyrku Kurt Wagner wygląda niczym błękitnoskóry diabełek o szpiczastych uszach, żółtych oczach, kopytach zamiast stóp i chwytnym ogonie. W rzeczywistości Kurt jest głęboko religijny i ma złote serce. Nightcrawler staje się ważnym sojusznikiem X-Menów, swe niezwykłe zdolności teleportacyjne postanawia wykorzystywać w służbie dobra.

Zanim jego wybór padł na Nightcrawlera, Bryan Singer rozważał możliwość wprowadzenia na ekran innych postaci ze świata X-Menów. Jak mówi: "Wybrałem Nightcrawlera, bo jest w nim wiele sprzeczności. Wygląda jak diabeł, a jest głęboko wierzący, często więc pada ofiarą uprzedzeń i nietolerancji. Któż z nas nie może się z nim identyfikować? Ma ponadto fascynującą fizjonomię i obdarzono go ciekawą mocą".

Grający Nightcrawlera Alan Cumming każdego dnia spędzał długie godziny w charakteryzatorni. Jak mówi: "Gdy poznajemy Nightcrawlera, nie jest on sobą. Początkowo wydaje się, że jest złoczyńcą i musi minąć trochę czasu, zanim poznamy jego prawdziwą naturę. Przyznam, że uwielbiam grać takie postacie. Spodobało mi się także to, że Nightcrawler o ktoś ogromnej witalności, bo sam się za kogoś takiego uważam. Cieszę się, że akrobatyczne układy dane mi było ćwiczyć pod okiem mistrza sztuki cyrkowej. Nie było to łatwe, ale dało mi ogromną satysfakcję".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: X-MEN 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy